R. XXIX. Pracowałeś Dla Niego

287 18 5
                                    

Już za chwilę. Już za chwilę odbywa się wyścig. Przez mocne światła i głośne piski ludzi, moja głowa bolała mnie coraz bardziej. Siedziałam na kolanach Davida w jego samochodzie, trzymałam ręce na kierownicy i próbowałam w pełni skupić się na analizie trasy. Tak jak uprzedzał Xavier, ręce chłopaka były związane za siedzeniem. Jedyną rzeczą, nad którą miał kontrole był pedał gazu i hamulec. Moje serce waliło jak cholera, gdy kątem oka zobaczyłam mężczyznę, który informował o rozpoczęciu wyścigu.

— Damy radę, Jude. — szepnął David do mojego ucha. — Pamiętaj, kiedy mówię ci, że masz skręcić, robisz to.

Kiwnęłam energicznie głową. Gdy mężczyzna wyciągnął do góry rękę z pistoletem, poczułam mdłości. Moje dłonie się trzęsły. Miałam ochotę wyjść z tego cholernego samochodu i się rozpłakać. Ale było już za późno. Po chwili zobaczyłam jak z pistoletu wylatuje czerwona flara, a David wcisnął pedał gazu. Chwyciłam kierownice jeszcze mocniej i starałam się utrzymać kontrolę nad pojazdem. Ruszyliśmy z okropnie głośnym piskiem opon, a gdy spojrzałam do lusterka zobaczyłam za nami ogromną chmurę pyłu.

— Skręcaj! — krzyknął David, na co się wzdrygnęłam.

Skręciłam gwałtownie kierownicą przez co prawie uderzyłam głową o szybę samochodu. Prędkość była ogromna. Kiedy uczyłam się jeździć wczorajszego dnia, jeździłam o wiele wolniej. Ledwo panowałam nad samochodem, przez co kilka razy prawie wypadliśmy z toru. W połowie drogi do moich oczu zaczęły napływać łzy, sama nie wiem dlaczego. Czułam się nierealnie, jakby to wszystko było jedynie zwykłym snem, ale ja dobrze wiedziałam, że to działo się naprawdę. Gdy przyszłam tu na wyścig Davida, nie spodziewałam się, że kiedykolwiek to ja będę uczestniczyć w jednym z nich.

W kilka minut objechaliśmy całą trasę, która prowadziła wkoło miasta. Kiedy zobaczyłam, że meta znajduje się już tylko jakiś kilometr przed nami i to na prostej drodze, pisnęłam głośno. Usłyszałam za sobą śmiech Davida, coś do mnie mówił, ale byłam pod wpływem zbyt dużej adrenaliny, aby cokolwiek zrozumieć.

— Na mecie robimy drift! — krzyknął, to było jedyne zdanie, które usłyszałam.

— Okej! — odkrzyknęłam.

Gdy już byliśmy na lini mety, skręciłam mocno kierownicą, a David nacisnął hamulec. Usłyszałam głośny pisk opon, a potem wrzask ludzi, którzy byli obecni na wyścigu. Zdawało mi się nawet, że słyszałam wrzask James'a, który był gdzieś na widowni wraz z pozostałymi. David wyswobodził ręce i otworzył drzwi, wysiadałam z samochodu, a brunet tuż za mną. Uniosłam głowę ku widowni, w której dostrzegłam piszczącą Jennifer, zaczęłam energicznie machać w tamtą stronę, kiedy poczułam jak ktoś nagle łapie mnie z talie i unosi do góry.

Zaczęłam głośno się śmiać, gdy David obracał się w kółko ze mną u góry. W końcu postawił mnie na ziemie, chciałam złapać oddech, ale nie było mi to dane, bo brunet wbił się w moje usta. Moje serce już wcześniej biło mocniej, ale teraz waliło jak szalone. Czułam jak zaczynam się rumienić, gdy piski stały się jeszcze głośniejsze, a fakt, że David właśnie całował mnie na oczach kilku tysięcy ludzi sprawiał, że moje serce biło jeszcze szybciej. Czułam, że wszystko wreszcie było dobrze. Wszystko było tak jak powinno być. Wszystko było na swoim miejscu.

Przypuszczam, że nasz pocałunek trwałby jeszcze dłużej, ale miałam już powoli dość wzorku tych wszystkich ludzi na sobie. Oderwałam się od Davida, chwyciłam go za rękę i pociągnęłam za sobą w stronę wyjścia. Ludzie klaskali i wrzeszczeli jeszcze przez kilka długich minut. Weszliśmy w tłum, aby znaleźć naszą paczkę. Kiedy rozglądałam się dookoła starając się namierzyć Conrada, który był z nich wszystkich najwyższy, poczułam jak ktoś rzuca się na moją szyję. Spojrzałam w dół i ujrzałam brązową czuprynę Jennifer. Po chwili pojawili się również pozostali, James od razu rzucił się na Davida. Coś do niego mówił, lecz niestety nie słyszałam co, po czym zaczął czochrać jego włosy, tworząc z jego brązowych loków burze.

Zapisani w Gwiazdach Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz