Następnego ranka obudziłam się w lepszym nastroju. Delikatnie wykonałam swój codzienny makijaż, decydując się zostawić włosy swobodnie opadające na ramiona. Wybrałam lekką letnią sukienkę w białym kolorze, ozdobioną drobnymi kwiatowymi wzorami. Na nogi założyłam wygodne trampki, a na szyi zapięłam subtelny naszyjnik z małą złotą zawieszką.Po drodze wstąpiłam po poranną kawę i wyruszyłam na pobliski targ. Kupiłam świeże owoce: soczyste truskawki, dojrzałe maliny i słodkie brzoskwinie. Do tego wybrałam warzywa: chrupiące sałaty, pomidory i ogórki. W powietrzu unosił się zapach świeżości i letniego poranka.
Gdy wróciłam do domu, zastałam już tam Ethana, siedzącego przy stole w kuchni.
Przepraszam za zamieszanie. Zrozumiałem, jak powinno to wyglądać. Oto poprawiony tekst:
— Dzień dobry, Lily. Widzę, że dzisiaj jesteś w dobrym nastroju — powitał mnie uśmiechem, patrząc na moją letnią stylizację.
— Cóż, mam nadzieję, że uda mi się powtórzyć wczorajszy sukces — odpowiedziałam z uśmiechem, układając na stole koszyk z owocami.
— Twoja kolacja była naprawdę świetna. Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, co przygotujesz dzisiaj — powiedział, patrząc na kolorowe owoce.
— Cieszę się, że Ci smakowało — odparłam, zaczynając szykować składniki na naleśniki. Po chwili dołączyli do nas Chloe, Ryder oraz dwaj inni goście.
— Hej Lily, czy dzisiaj znowu coś pysznego gotujesz? — zapytała entuzjastycznie Chloe, siadając przy stole.
— Musimy Cię pochwalić, Lily. Twoje gotowanie to istna poezja — dodał jeden z mężczyzn, uśmiechając się serdecznie.
— Cieszę się — powiedziałam, skupiając się na przygotowywaniu naleśników, kiedy dołączył do nas Gabriel. Jego obecność sprawiła, że poczułam lekkie napięcie, ale starałam się nie zwracać na to uwagi.
Po śniadaniu skończonym sukcesem, zajęłam się porządkami w kuchni. W oddali usłyszałam głos Chloe: — Lily, dołączysz do nas wieczorem na grilla?
Wycierając ręce w ściereczkę, spojrzałam na Chloe z rosnącą nadzieją, że może być to dobra okazja na bliższe poznanie ich wszystkich.
— Może — odpowiedziałam, wzruszając lekko ramionami, gdy wróciłam do pracy, zastanawiając się, jak poradzę sobie z dalszymi wyzwaniami w ich domu.
Pranie i prasowanie ubrań zająło mi cały poranek, a dopiero w popołudniowych godzinach zdołałam zająć się resztą obowiązków. Kiedy właśnie układałam ostatnie koszulki, do pokoju weszła Chloe. Jej obecność była miłym przerywnikiem w codziennych obowiązkach.
- Odłóż już to i chodź do nas - powiedziała, chwytając mnie delikatnie za ramiona i wyprowadzając z pokoju. Zatrzymałyśmy się dopiero w kuchni, gdzie na blacie rozłożone było już przygotowane jedzenie na grilla: zamarynowane mięso, pokrojone warzywa, kilka sałatek i przekąsek.
- Jak się czujesz z nami? - zapytała, siadając na stołku.
Sięgnęłam po kieliszek wina i wyciągnęłam butelkę, otwierając ją z charakterystycznym dźwiękiem. Nalewając sobie wino, wzięłam pierwszy łyk.
- Jest dobrze, lubię dla was gotować - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Ja też lubię, jak dla nas gotujesz. Codziennie czuję się tu jak w pięciogwiazdkowej restauracji - zaśmiała się Chloe, napełniając sobie kieliszek winem.
- A jak ci idzie z moim ojcem? - dopytała, widząc moje zamyślenie, przytrzymując w dłoni nożkę kieliszka.
- Sama nie wiem. A ty co o tym myślisz? - zapytałam, czując lekki stres w brzuchu.
CZYTASZ
Hidden Emotions
RomanceGabriel Blackwood to czterdziestoletni mężczyzna, prezydent klubu motocyklowego Black Knights, jest twardym, zimnym człowiekiem, który nie lubi pokazywać swoich uczuć. Jego surowa postura i nieugięta osobowość sprawiają, że każdy, kto go spotyka...