Rozdział 14

2.6K 81 1
                                    


Rankiem podniosłam się niechętnie z łóżka, przecierając zaspane oczy. Każdy ruch był dla mnie wyzwaniem, a ciężar myśli o Gabrielu zdawał się przygniatać mnie do materaca. Nie miałam dziś ochoty pojawiać się w pracy, ale nie mogłam wiecznie unikać konfrontacji. Spojrzałam w lustro i zobaczyłam swoje odbicie – blada twarz z cieniami pod oczami, jakby noc zostawiła na mnie swoje ślady.

Próbując dodać sobie otuchy, sięgnęłam po kosmetyki. Delikatny makijaż miał dodać mi pewności siebie i zatuszować oznaki zmęczenia. Nakładając róż na policzki, poczułam, jak ciepły kolor wraca na moją twarz. Włosy ułożyłam starannie, starając się, by wyglądały nienagannie, choć w środku czułam się rozbita. Wyciągnęłam z szafy krótką, falbankową sukienkę w białym kolorze oraz klapki. Lekki, letni strój miał poprawić mi nastrój, choć na chwilę.

Zabrałam torebkę i wsiadłam na rower, kierując się w stronę baru. Po drodze zatrzymałam się w kawiarni, żeby kupić kawę, licząc na to, że kofeina doda mi energii i odwagi. Miałam nadzieję, że Gabriel dzisiaj nie pojawi się w lokalu. Gdy dotarłam na miejsce, weszłam do środka i pospiesznie udałam się na zaplecze, gdzie zostawiłam swoje rzeczy.

Weszłam za bar, popijając swoją kawę, gdy usłyszałam głos Chloe.

– Lily, jesteś już! – zawołała radośnie, idąc w moim kierunku i prowadząc ze sobą kobietę, którą wczoraj widziałam z Gabrielem. Zacisnęłam usta, próbując wysilić się na uśmiech.

– Chciałabym, żebyś kogoś poznała. To moja mama – dodała Chloe, pełna entuzjazmu.

– Miło mi poznać. Isabella – powiedziała kobieta, podając mi dłoń z uśmiechem. Jej obecność zaskoczyła mnie, zwłaszcza po wczorajszym poranku.

Zmarszczyłam brwi, ale po chwili wyciągnęłam dłoń i przywitałam się. – Lily, przyjaciółka Chloe – przedstawiłam się, czując lekkie drżenie w głosie.

– Tak, wiem. Chloe dużo mi o tobie opowiadała. Cieszę się, że ma taką przyjaciółkę jak ty – powiedziała Isabella serdecznie.

Kiwnęłam głową, nie wiedząc, co powiedzieć. Nie wiedziałam wiele o matce Chloe – wspominała tylko, że jej rodzice rozwiedli się, gdy była młodsza, i że Isabella rzadko przyjeżdża. Jednak wczoraj widziałam, że nadal jest blisko z Gabrielem.

– Chloe na pewno się ucieszyła z takiej niespodzianki – powiedziałam, próbując brzmieć naturalnie, choć w środku czułam narastający niepokój.

– Oczywiście, że tak. Dlatego dzisiaj mnie nie będzie w pracy. Chcę spędzić czas z mamą, może później tata do nas dołączy – odpowiedziała szczęśliwa Chloe, na co przełknęłam ślinę nerwowo.

– Jasne, damy radę. Bawcie się dobrze – odpowiedziałam, starając się brzmieć przekonująco. Szybko udałam się do łazienki, zamykając się w niej. Oparłam dłonie na umywalce, starając się uspokoić.

Patrzyłam w swoje odbicie, czując rosnący niepokój. Wzięłam kilka głębokich oddechów, próbując się opanować. "Musisz być silna, Lily " powiedziałam do siebie cicho. "Nie możesz pozwolić, żeby ten jeden dzień cię złamał."

Opuściłam łazienkę i wróciłam za bar. Skupiłam się na pracy, starając się ignorować wszelkie myśli o Gabrielu. Każdy dźwięk dzwonka przy drzwiach sprawiał, że moje serce przyspieszało, obawiając się, że to on wejdzie do środka. Klienci przychodzili i odchodzili, a ja mechanicznie wykonywałam swoje obowiązki, próbując utrzymać się na powierzchni emocji. Było to trudne, ale wiedziałam, że muszę się skupić na czymś innym, aby przetrwać ten dzień.

W pewnym momencie, gdy bar nieco się opróżnił, podeszła do mnie Emily, jedna z moich koleżanek z pracy.

– Lily, wszystko w porządku? Wyglądasz na przygnębioną – zapytała troskliwie.

Hidden EmotionsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz