Rozdział 8

3K 85 4
                                    


Gdy Crystal wraz ze swoimi przyjaciółkami wkroczyły do baru, od razu je rozpoznałam po hałaśliwym śmiechu i energetycznej atmosferze, która wypełniła przestrzeń. Usiadły przy barze i zamówiły trzy margarity, a ja natychmiast wróciłam do pracy, starając się utrzymać profesjonalizm, choć ich rozmowy na temat Gabriela nie dawały mi spokoju.

– Gabriel odezwał się do ciebie po tamtym pocałunku? – zapytała jedna z dziewczyn, spoglądając na mnie z ciekawością.

– Tak, wpadł do mnie wczoraj. To był bardzo ciekawy wieczór – odpowiedziała zachwycona. Marszcząc brwi, postawiłam przed nimi drinki, czując na sobie spojrzenie Crystal, które zdawało się triumfować.

Wróciłam do obsługi klientów, ale myśli ciągle krążyły wokół Gabriela. Słowa Chloe odbiły się we mnie jak echo. Czułam niewygodę, słysząc jej nadzieje na coś więcej z Gabriel'em. Nie powinnam być zazdrosna, ale nie mogłam ukryć, że to, co usłyszałam, boleśnie mnie dotknęło.

Cały wieczór minął bez Gabriela w barze, mimo że Crystal czekała na niego do ostatniej chwili. W końcu jednak zrezygnowała, wychodząc pięć minut przed zamknięciem. Kiedy bar opustoszał się, pomogłam Chloe posprzątać, przy okazji rozmawiając o jej zbliżającym się ślubie z Ryderem.

– Musisz być podekscytowana – zauważyłam, układając kubki.

– Tak, ale też jestem mega zestresowana. Myślisz, że poradzę sobie z organizacją? – zapytała Chloe, patrząc na mnie z niepewnością.

– Oczywiście, że sobie poradzisz! Organizowanie takich rzeczy może być trudne, ale masz wspaniałą przyjaciółkę, ktora we wszystkim Ci pomoże. Będzie pięknie – zapewniłam ją, starała się odsunąć od siebie myśli o Gabriel'u.

Chloe uśmiechnęła się wdzięcznie. – Dzięki, Lily. Zawsze potrafisz mnie rozweselić.

Po zakończeniu pracy wróciłam do cichego mieszkania, wciąż rozmyślając o słowach Chloe. Wiedziałam, że muszę zwrócić kurtkę Gabriela. Jutro postanowiłam ją zabrać do pracy, by wreszcie ją oddać. To była jedyna słuszna decyzja, nie mogłam pozwolić sobie na emocjonalne angażowanie się w coś, co nie miało przyszłości.

Wstałam nieco później dziś rano, bo szłam dopiero do pracy na popołudniową zmianę. Zrobiłam szybki makijaż przed lustrem, pofalowałam swoje długie włosy, nadając im objętości. Spojrzałam na pogodę za oknem, widząc zachmurzone niebo. Westchnęłam cicho, zakładając moje ulubione jeansy i zwykłą białą koszulkę. Przygotowałam sobie kawę i owsiankę z owocami, siadając na kanapie przed telewizorem, który włączyłam, by puścić kolejny odcinek mojego ulubionego serialu, wiedząc, że mam jeszcze chwilę czasu przed wyjściem.

Po śniadaniu wstawiłam brudne naczynia do zmywarki i poprawiłam swoje usta bezbarwnym błyszczykiem, stojąc przy dużym lustrze w korytarzu. Następnie założyłam czarne botki na obcasie i dobralam do tego złotą biżuterię. Chwyciłam kurtkę Gabriela oraz moją torbę i wyszłam z mieszkania.

Podczas jazdy do pracy zaczęło padać. Deszcz padał coraz gęściej, a ja zaczęłam szukać schronienia. Znalazłam zadaszenie jednego z budynków i szybko wciągnęłam na siebie kurtkę Gabriela. Stałam tam przez chwilę, czekając, aż ulewa się nieco uspokoi.

Gdy deszcz trochę ustąpił, wróciłam na rower i jak najszybciej ruszyłam w kierunku baru, do którego zmierzałam. Nie chciałam przemoknąć zbyt mocno. Przed wejściem zdjęłam mokrą kurtkę, poprawiając jednocześnie swoje zmoczone włosy, po czym weszłam do środka.

– Widzę, że dzisiaj nieco się zmokłaś – zażartowała Chloe. – Idź się wysusz, a ja zrobię ci herbatę – dodała z uśmiechem, na co kiwnęłam głową wdzięczności. Powiesiłam kurtkę z tyłu baru, aby szybciej wyschła, po czym poprawiłam mój makijaż i włosy w lustrze.

Hidden EmotionsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz