Rozdział 36

1.9K 55 0
                                    


Kiedy Gregory otworzył drzwi samochodu i pomógł mi wysiąść, w moim sercu tlił się płomień beznadziei. Każdy krok na obolałej nodze był pełen bólu, a kostka pulsowała, jakby próbowała przypomnieć mi o całym nieszczęściu, które mnie spotkało. Gregory, dostrzegając mój dyskomfort, bardzo delikatnie przełożył mnie na fotel i usadowił się za kierownicą.

„A ty nie piłeś?" zapytałam, zaskoczona, gdy zauważyłam, że wsiadł za kółko.

„Dzisiaj robię za kierowcę," odpowiedział z uśmiechem, który miał dodać mi otuchy. „I nie zmieniaj tematu, co się dokładnie wydarzyło?" zapytał, przybierając poważny ton.

Słowa zdawały się nieść ciężar całego dnia. „Pokłóciłyśmy się, a Chloe nagle odepchnęła mnie i spadłam ze schodów." Mówiąc to, zacisnęłam ręce na kolanach, starając się ignorować pulsujący ból. „Ale to nie jest teraz ważne..." dodałam, czując, jak moje myśli zaczynają płynąć w innym kierunku.

„Gabriel potrzebuje czasu, żeby to przetrawić, ale na pewno nie zrezygnuje tak łatwo. Kocha cię i to jest najważniejsze," powiedział Gregory, próbując pocieszyć mnie. Jego słowa były jak ciepły promień słońca w mrocznych chmurach.

„Nie sądzę, Greg. Powiedział, że to koniec," odpowiedziałam, opierając głowę o zagłówek fotela. Każde słowo, które wypowiadałam, brzmiało jak echo mojej złamanej duszy.

„Opowiedz mi, jak dokładnie doszło do tego pocałunku?" Gregory zapytał, jego głos niósł powagę, a on skupił się na drodze.

„Mason przyszedł do mnie późnym wieczorem z winem," zaczęłam, starając się uporządkować myśli. „Zaprosił mnie na taras, gdzie rozmawialiśmy, a potem nagle, bez uprzedzenia, pocałował mnie. Odepchnęłam go natychmiast i kazałam mu wyjść z mieszkania. Próbowałam z nim wyjaśnić sytuację, ale nie odbierał telefonu, a w kancelarii powiedzieli mi, że wyjechał." Moje słowa były ciężkie, każda litera niosła ze sobą ból i żal.

Dotarliśmy pod szpital, a Gregory zatrzymał samochód przed wejściem. „Dlaczego mnie tu przywiozłeś?" zapytałam, zaskoczona, widząc, że dotarliśmy do szpitala.

„Ktoś musi obejrzeć twoją kostkę. Gabriel by mnie zabił, gdyby dowiedział się że Ci nie pomogłem w tej sytuacji.," odpowiedział Gregory, wysiadając z auta i otwierając moje drzwi. Z delikatnością, która mnie zaskoczyła, wziął mnie na ręce, próbując złagodzić ból, który czułam w nodze.

„Masz mu nic nie mówić, Greg," ostrzegłam go, czując, jak w moim sercu zbiera się niepokój. „I tak wszystko jest już skończone," dodałam, czując, że moje emocje są na skraju wybuchu.

Weszliśmy do szpitala, gdzie Gregory pomógł mi przejść przez recepcję i usiąść w poczekalni. Czułam się jak w złym śnie, ale obecność Gregory'ego dawała mi pewne poczucie bezpieczeństwa. Po chwili czekania, lekarz przyszedł, by nas przyjąć.

„Proszę usiąść tutaj," powiedział lekarz, wskazując na fotel. Delikatnie badał moją kostkę, palpacyjnie sprawdzając, czy są jakiekolwiek złamania. Jego dotyk był delikatny, ale każda próba poruszenia nogi wywoływała falę bólu.

„Na razie, wygląda na to, że masz skręconą kostkę. Będziesz musiała nosić stabilizator i unikać obciążania nogi." Powiedział lekarz z profesjonalnym spokojem.

Jego słowa były jak wyrok, ale przynajmniej dowiedziałam się, że nie ma złamań. „Dziękuję," powiedziałam, czując, jak ulgę miesza się z niepewnością.

Po zakończonej wizycie Gregory pomógł mi wrócić do samochodu, a ja czułam się zmęczona i zrozpaczona. Podczas drogi powrotnej, choć ból w kostce powoli ustępował dzięki lekom, moje myśli były pełne chaosu. Wiedziałam, że muszę wyjaśnić wszystko Gabrielowi i naprawić to, co zepsułam.

Hidden EmotionsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz