Rozdział 37

2.1K 52 2
                                    


Edward bez słowa poprowadził mnie do jednego z ulubionych stolików, który znajdował się w cichym kącie restauracji. Po chwili zniknął za ladą, aby przygotować coś specjalnego. Elena, jego żona, pojawiła się tuż za nim, z ciepłym uśmiechem i elegancją, która rozświetliła pomieszczenie jak promień słońca w pochmurny dzień.

„Witaj, Lily! Cieszę się, że się pojawiłaś," powiedziała Elena, nalewając wino do kieliszków. „Rzadko nas odwiedzasz, więc musiało się coś poważnego wydarzyć."

„Tak, coś się wydarzyło," przyznałam, biorąc duży łyk wina, czując jego intensywny smak na podniebieniu. Spojrzałam na Elenę i Edwarda, czując ich ciepłe zainteresowanie.

„Pamiętacie naszą rozmowę o Chloe i jej ojcu Gabrielu?" zapytałam, starając się odnaleźć w sobie odwagę, by mówić o tym, co się wydarzyło.

Edward i Elena kiwnęli głowami, ich twarze przybrały wyraz pełen oczekiwania.

„Spotykałam się z Gabrielem za plecami Chloe," oznajmiłam krótko, wypijając resztę wina z kieliszka. „Ona dowiedziała się o tym i zemściła się na mnie."

„Jak to? Przyjaźnie nie kończą się tak łatwo. Na pewno da się to jakoś wyjaśnić," powiedział Edward, dolewając mi wina. Jego ton był pełen troski, ale też próbował dodać otuchy.

„Nie sądzę," odpowiedziałam, czując, jak wewnętrzne napięcie powraca. „Wczoraj na ślubie pokazała publicznie moje zdjęcie, na którym całuję się z Masonem, by udowodnić Gabrielowi, że go zdradzam. Ale to nieprawda – to Mason mnie pocałował z zaskoczenia, lecz Gabriel nie uwierzył mi."

Elena zacisnęła usta, jej wyraz twarzy wyrażał współczucie i zrozumienie. „Ciężka sytuacja," stwierdziła, opierając się na stole. Jej głos był miękki, ale pełen empatii.

„Chciałam mu powiedzieć, ale już było za późno," dodałam, starając się opanować drżenie w głosie. „Teraz nie wiem, jak wszystko naprawić."

„A twoja kostka? Jak do tego doszło?" zapytał Edward, którego wzrok był pełen troski, a jednocześnie zaniepokojenia. Jego pytanie przebiło się przez mgłę moich myśli, przerywając ciszę, która opanowała naszą rozmowę.

„Wymieniłam parę zdań z Chloe i nie skończyło się to dobrze – zepchnęła mnie ze schodów," tłumaczyłam, starając się utrzymać głos spokojny, mimo że czułam, jak emocje znów zaczynają się wzbierać.

Edward spojrzał na mnie z rosnącym oburzeniem. Zacisnęłam palce na krawędzi stołu, próbując uspokoić nerwy.

„To wina Chloe?" zapytał Edward, jego głos był wyraźnie wściekły, a oczy pełne niezadowolenia, kiedy spojrzał na mnie.

„Zgłosiłaś to na policję?" dopytał, jego gniew wciąż narastał.

Wyrywałam swoją rękę, czując się coraz bardziej zdenerwowana. Czułam, jak emocje mieszają się ze sobą, jak wirujący wir wewnętrznego chaosu.

„Przestań. To moja przyjaciółka, a ja ją zraniłam," odpowiedziałam, walcząc z łzami, które znów zaczęły napływać do moich oczu.

„Przyjaciółka? To jest chore, Lily!" Edward niemal krzyknął, jego ton pełen frustracji. „Przejrzyj na oczy. Gdyby była twoją przyjaciółką, zaakceptowałaby to, że jesteś szczęśliwa z jej ojcem. Po drugie, nie spychałaby cię ze schodów!"

W miarę jak jego słowa stawały się coraz bardziej gorące, Elena położyła dłoń na jego ramieniu, starając się go uspokoić. Jej dotyk był pełen spokoju, a ona samej czułam potrzebę, by zapanować nad sytuacją.

„Kochanie, może idź się przewietrzyć i ochłonąć, a ja porozmawiam z Lily," zaproponowała Elena, kiedy Edward, wyraźnie zdenerwowany, wstał i głośno przesunął krzesło. Jego wyjście pozostawiło nas dwie same, a ciepło restauracji i miłość, którą czułam od Eleny, były jedynym pocieszeniem.

Hidden EmotionsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz