Rozdział 15

2.6K 84 1
                                    


Rankiem obudził mnie dźwięk budzika, który przeciął ciszę sypialni. Wyłączyłam go, a potem szybko podniosłam się z łóżka, kierując w stronę łazienki. Chłodna woda z prysznica orzeźwiła mnie, a chwilę później, świeża i wypoczęta, przystąpiłam do porannej pielęgnacji. Codzienny makijaż i staranne układanie włosów stały się dla mnie niemal medytacyjnym rytuałem. Dziś postanowiłam związać włosy w dwa warkoczyki. Ubrałam się w długą, zwiewną sukienkę z bufiastymi rękawami, która idealnie pasowała do letniego dnia.

Gotowa, spojrzałam w lustro. Wydawałam się być w dobrym humorze, ale czułam drobne podenerwowanie. Miałam przed sobą zaplanowany wspaniały weekend z Daisy, ale przed wyjściem musiałam jeszcze uporządkować kilka spraw. Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Podekscytowana pobiegłam w ich stronę, otwierając je szeroko.

Na progu stał mój brat Edward, ubrany jak zwykle elegancko w garniturowe spodnie i koszulę z podwiniętymi rękawami. Obok niego stała Daisy, w zwiewnej różowej sukience, z uśmiechem szeroko rozciągniętym na buzi.

– Hej, słoneczko – powiedział Edward, przytulając mnie serdecznie i całując w policzek. Odsunął się, a ja, szczęśliwa, pochyliłam się, by przytulić i podnieść Daisy na ręce.

– Hej, Ed – odpowiedziałam, uśmiechając się szeroko. – Hej, robaczku. Cieszysz się na weekend z ciocią? – zapytałam, patrząc na Daisy, która od razu rozpromieniła się jeszcze bardziej.

– Tak, ciociu – odpowiedziała radośnie, pokazując palcem na swoje warkocze. – Masz warkocze jak ja.

– Pasujemy dzisiaj do siebie – odpowiedziałam z uśmiechem, czując, jak ciepło i radość wypełniają moje serce. Spojrzałam na Edwarda, który teraz bacznie mi się przyglądał.

– Nie wyglądasz za dobrze – stwierdził z niepokojem w oczach.

– Jestem tylko zmęczona, ostatnio mam dużo pracy. – wyjaśniłam, kładąc rękę na ramieniu Daisy. – Ale teraz sobie odpocznę – dodałam, starając się uspokoić jego troskę.

– Na pewno? Może nie powinniśmy jechać?  – Edward nieprzerwanie wyrażał swoje zmartwienie, które zaczynało być trochę przytłaczające.

– Przestań, jedźcie i bawcie się dobrze – powiedziałam, przerywając jego niepotrzebną troskę. Jak zawsze był dla mnie zbyt nadopiekuńczy, ale teraz nie mogłam pozwolić, by jego obawy zepsuły mi dzień.

– No dobra – zgodził się w końcu Edward, całując mnie jeszcze raz w policzek oraz Daisy w czoło. – Bądź grzeczna – dodał w stronę Daisy, zanim pobiegł do auta.

Zamknęłam drzwi i poczułam się, jakby wielki kamień spadł mi z serca. Wiedziałam, że Edward ma dobre intencje, ale czasami jego nadmierna troska mogła być przytłaczająca. Teraz, kiedy zostaliśmy sami, Daisy i ja, mogłyśmy cieszyć się zaplanowanym weekendem bez dodatkowego stresu.

Wzięłam głęboki oddech i uśmiechnęłam się do Daisy. – Gotowa na naszą przygodę? – zapytałam, a jej szeroki uśmiech odpowiedział mi w sposób, który nie pozostawiał żadnych wątpliwości.

Zgarnęłam naszą torbę i razem ruszyłyśmy na zewnątrz, gotowe na weekend pełen zabawy, relaksu i wspólnych chwil, które miały być naszą odskocznią od codziennych trosk.

Po tym, jak Edward i Elena odjechali, spędziłyśmy z Daisy kilka chwil na powietrzu, ciesząc się letnim słońcem. Czułam się lekko i radośnie, gotowa na dzień pełen przygód. – Daisy, czy zjadłaś już śniadanie? – zapytałam, uśmiechając się do niej.

– Nie, ciociu, nie zdążyłam – odpowiedziała Daisy, kręcąc głową. Jej oczy błyszczały od entuzjazmu, a ja poczułam, że to doskonała okazja, aby zabrać ją do naszej ulubionej restauracji.

Hidden EmotionsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz