Rankiem obudził mnie dźwięk budzika, który przeciął ciszę sypialni. Wyłączyłam go, a potem szybko podniosłam się z łóżka, kierując w stronę łazienki. Chłodna woda z prysznica orzeźwiła mnie, a chwilę później, świeża i wypoczęta, przystąpiłam do porannej pielęgnacji. Codzienny makijaż i staranne układanie włosów stały się dla mnie niemal medytacyjnym rytuałem. Dziś postanowiłam związać włosy w dwa warkoczyki. Ubrałam się w długą, zwiewną sukienkę z bufiastymi rękawami, która idealnie pasowała do letniego dnia.Gotowa, spojrzałam w lustro. Wydawałam się być w dobrym humorze, ale czułam drobne podenerwowanie. Miałam przed sobą zaplanowany wspaniały weekend z Daisy, ale przed wyjściem musiałam jeszcze uporządkować kilka spraw. Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Podekscytowana pobiegłam w ich stronę, otwierając je szeroko.
Na progu stał mój brat Edward, ubrany jak zwykle elegancko w garniturowe spodnie i koszulę z podwiniętymi rękawami. Obok niego stała Daisy, w zwiewnej różowej sukience, z uśmiechem szeroko rozciągniętym na buzi.
– Hej, słoneczko – powiedział Edward, przytulając mnie serdecznie i całując w policzek. Odsunął się, a ja, szczęśliwa, pochyliłam się, by przytulić i podnieść Daisy na ręce.
– Hej, Ed – odpowiedziałam, uśmiechając się szeroko. – Hej, robaczku. Cieszysz się na weekend z ciocią? – zapytałam, patrząc na Daisy, która od razu rozpromieniła się jeszcze bardziej.
– Tak, ciociu – odpowiedziała radośnie, pokazując palcem na swoje warkocze. – Masz warkocze jak ja.
– Pasujemy dzisiaj do siebie – odpowiedziałam z uśmiechem, czując, jak ciepło i radość wypełniają moje serce. Spojrzałam na Edwarda, który teraz bacznie mi się przyglądał.
– Nie wyglądasz za dobrze – stwierdził z niepokojem w oczach.
– Jestem tylko zmęczona, ostatnio mam dużo pracy. – wyjaśniłam, kładąc rękę na ramieniu Daisy. – Ale teraz sobie odpocznę – dodałam, starając się uspokoić jego troskę.
– Na pewno? Może nie powinniśmy jechać? – Edward nieprzerwanie wyrażał swoje zmartwienie, które zaczynało być trochę przytłaczające.
– Przestań, jedźcie i bawcie się dobrze – powiedziałam, przerywając jego niepotrzebną troskę. Jak zawsze był dla mnie zbyt nadopiekuńczy, ale teraz nie mogłam pozwolić, by jego obawy zepsuły mi dzień.
– No dobra – zgodził się w końcu Edward, całując mnie jeszcze raz w policzek oraz Daisy w czoło. – Bądź grzeczna – dodał w stronę Daisy, zanim pobiegł do auta.
Zamknęłam drzwi i poczułam się, jakby wielki kamień spadł mi z serca. Wiedziałam, że Edward ma dobre intencje, ale czasami jego nadmierna troska mogła być przytłaczająca. Teraz, kiedy zostaliśmy sami, Daisy i ja, mogłyśmy cieszyć się zaplanowanym weekendem bez dodatkowego stresu.
Wzięłam głęboki oddech i uśmiechnęłam się do Daisy. – Gotowa na naszą przygodę? – zapytałam, a jej szeroki uśmiech odpowiedział mi w sposób, który nie pozostawiał żadnych wątpliwości.
Zgarnęłam naszą torbę i razem ruszyłyśmy na zewnątrz, gotowe na weekend pełen zabawy, relaksu i wspólnych chwil, które miały być naszą odskocznią od codziennych trosk.
Po tym, jak Edward i Elena odjechali, spędziłyśmy z Daisy kilka chwil na powietrzu, ciesząc się letnim słońcem. Czułam się lekko i radośnie, gotowa na dzień pełen przygód. – Daisy, czy zjadłaś już śniadanie? – zapytałam, uśmiechając się do niej.
– Nie, ciociu, nie zdążyłam – odpowiedziała Daisy, kręcąc głową. Jej oczy błyszczały od entuzjazmu, a ja poczułam, że to doskonała okazja, aby zabrać ją do naszej ulubionej restauracji.
CZYTASZ
Hidden Emotions
RomanceGabriel Blackwood to czterdziestoletni mężczyzna, prezydent klubu motocyklowego Black Knights, jest twardym, zimnym człowiekiem, który nie lubi pokazywać swoich uczuć. Jego surowa postura i nieugięta osobowość sprawiają, że każdy, kto go spotyka...