Rozdział 6

3.1K 100 8
                                    

Dotarliśmy na miejsce – urokliwą polanę za miastem, gdzie już rozstawione były stoły i krzesła. Widok zapierał dech w piersiach. Zsiadłam z motocykla, a Chloe podbiegła do mnie, uśmiechając się szeroko.

– Widzisz? Nie było tak źle. A teraz chodź, zobaczysz najlepsze – powiedziała, ciągnąc mnie za rękę. Oddałam kask Gabrielowi i ruszyłam za nią, gdy nagle naszym oczom ukazało się jezioro otoczone lasem. Zachwycona wpatrywałam się w ten przepiękny widok.

– Zabrałam dla ciebie strój, jeśli chcesz – zaproponowała radośnie.

– Chętnie wskoczę do tej wody – odpowiedziałam z uśmiechem. Wróciłyśmy do reszty, a mężczyźni już zdążyli ściągnąć koszulki, pozostając jedynie w szortach. Zauważyłam Gabriela i zobaczyłam jego nagą klatkę piersiową, na której odznaczał się każdy mięsień. Oblizałam wargę, czując, że robi mi się goręcej.

– Ziemia do Lily – powiedziała Chloe, podając mi strój.

Wróciłam do rzeczywistości, zdając sobie sprawę, że śliniłam się na widok ojca swojej przyjaciółki. "Ogarnij się, Lily," upomniałam się w myślach. – Możesz się przebrać w tamtym namiocie – wskazała ręką miejsce.

Kiwając głową, ruszyłam do namiotu. Weszłam do środka, rozebrałam się i założyłam na siebie strój od Chloe. Musiała akurat wybrać ten najbardziej odkrywający, który podkreślał moje ciało. Zawstydzona, wyszłam z namiotu, gdy usłyszałam gwizd Chloe. Podeszłam do niej szybko, starając się zasłonić swoje ciało sukienką.

– Wyglądasz fantastycznie! – zawołała z zachwytem.

– Czuję się jak wystawiona na pokaz – powiedziałam, próbując opanować swoje zażenowanie.

– Nie przesadzaj, Lily. Masz świetną figurę, więc dlaczego by jej nie pokazać? – odpowiedziała, mrugając do mnie.

Spojrzałam na resztę grupy, a szczególnie na Gabriela, który wpatrywał się we mnie swoim przenikliwym wzrokiem. Uśmiechnęłam się nieśmiało i spuściłam wzrok.

– Chodź, zanurzymy się w wodzie – powiedziała Chloe, chwytając mnie za rękę i prowadząc w stronę jeziora.

Zanurzyłyśmy się w chłodnej wodzie, która przyniosła ulgę w upalny dzień. Pływałyśmy przez jakiś czas, śmiejąc się i rozmawiając. Woda była idealnie czysta, a otoczenie sprawiało, że czułam się jak w raju.

Po pewnym czasie wyszłam na brzeg, czując, jak słońce suszy moją skórę. Zauważyłam Ethana, który podszedł do mnie z ręcznikiem.

– Dziękuję – odpowiedziałam, przyjmując go i zaczynając się wycierać.

– Jak ci się tu podoba? – zapytał, uśmiechając się w moją stronę.

– Jest niesamowicie. Żałuję, że wcześniej nie poznałam tego miejsca – odpowiedziałam, kierując się do reszty. Staliśmy przy stoliku, gdy Chloe podała mi kubek.

– To dla ciebie, Lily – powiedziała, zakładając okulary na głowę.

– Dzięki – odpowiedziałam i usiadłam na ławce, chłonąc promienie słoneczne, które łagodnie ogrzewały moją skórę. Czułam się spokojna i zrelaksowana.

– Ethan z tobą rozmawiał? – zapytała Chloe, zerkając na mnie uważnie.

– Tak, próbował mnie nawet wczoraj przeprosić – odpowiedziałam, biorąc łyk drinka przygotowanego przez Chloe. – Ale nic z tego nie będzie. Ethan jest fajny jako kolega i nie zamierzam tego zmieniać – dodałam, na co Chloe kiwnęła głową z aprobatą.

– Świetnie, więc kogo masz teraz na oku? – zapytała, ruszając zabawnie brwiami, co wywołało u mnie śmiech.

Kręciłam głową, śmiejąc się. – Nikogo. Jest mi dobrze samej – odpowiedziałam szczerze.

Hidden EmotionsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz