2. Kraków

396 7 0
                                    

        Właśnie byłam na lotnisku w Krakowie i czekałam na ubera. Podróż minęła mi dosyć szybko, ponieważ spałam.

Była godzina 15, a ja nie jadłam obiadu, dlatego stwierdziłam że pojadę uberem do domu, a później autkiem moich rodziców do restauracji pod złotymi łukami. Tak, w Polsce na 10 lat zostawiliśmy auto, które rodzice mi oddali. Po jakiś 30 minutach byłam już pod naszym domem. Nie lubiałam mieszkać sama w takim dużym domu, dlatego w planach mam kupić mieszkanko. Weszłam do domu zostawiłam moje bagaże i skierowałam się do garażu, a tam weszłam do auta i ruszyłam coś zjeść.

W maczku podeszło do mnie kilka widzek. (w1- widzka 1 itd.)
w1- OMG ROS! przyjechałaś do Polski na stałe?
-Takk- odpowiedziałam
w2- Ale fajniee, mam nadzieję że niedługo będzie jakiś filmik z Polski.
-Ojjj napewno będzie, mogę wam zdradzić ze będzie to vlog.
w3-Jezu ale super, uwielbiam oglądać twoje luźne vlogi.
-A ja je kocham nagrywać, dobra dziewczyny lecę bo moje zamówienie już jest.
Uśmiechnęłam się tylko do nich odchodząc.

Zamówiłam sobie wrapa klasycznego, średnie fryteczki oraz colke zero. Zjadłam szybko i popędziłam do autka. Oczywiście puściłam sobie piosenki mojej ulubionej piosenkarki- Olivii Rodrigo.
Pamiętam jak byłam na jej koncercie w Rzymie, był to najlepszy koncert na jakim kiedykolwiek byłam.

-It took you two weeks, to go off date her, guess you didn't cheat, but you're still traitor- śpiewałam tekst mojej ULUBIONEJ piosenki. Mam z nią trochę źle wspomnienia, bo gdy mój chłopak mnie zdradził to jej często słuchałam ale no cóż.

Minęło parę minut, ja już dawno powinnam być w domu. Ale cholerne korki w Krakowie przedłużają mi drogę.
Włączyłam sobie teraz jakieś włoskie piosenki. Kocham śpiewać i słuchać piosenek. Odkąd mam prawo jazdy to jeździłam sobie z Nico i Nicol na nocne przejażdżki gdzie właśnie robiliśmy sobie takie mini karaoke.

Po dojechaniu do domu przebrałam się w dres z mojego sklepu. Tak, mam sklep od 2020 roku kiedy skończyłam 19 lat na moje urodziny
otwarłam sklep. Sklep nosił nazwę Rose.shop.pl. W sklepie znajdowały się rzeczy z motywem kwiatowym, a najwięcej wzorów było w róże. Róże bardzo się ze mną kojarzą, bo mam na imię „Rose" również moi fani nazywają fanpage „różyczki" co jest bardzo słodkie i bardzo mi się podoba.

Nudziłam się więc stwierdziłam że pooglądam Outer Banks i zjem sobie popcorn. I tak zleciał cały dzień m, w którym uświadomiłam sobie jak bardzo tęskniłam za Polską.

~~~~~~~~~~~~~
Hejka
Rozdział trochę krótszy ale jutro postaram się zrobi 3 razy dłuższy z innego miesiąca itp. Mam już na niego plan. A jeżeli ten rozdział wam się podobał to zostawcie gwiazdkę, będę bardzo wdzięczna.

No to co?
Do następnego
xoxo

Od nieznajomych do kochanków..? ~Bartek Kubicki~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz