Popatrzyłam na ojczyma i między nimi stał też Marcel który ich odgradzał. Natan patrzył na ojczyma tak jak by chciał już go zabić
- mówiłem, że to nie dobry pomysł jak tu zostanie! Doprowadziliście ją do takiego stanu z jakim chyba jeszcze nie mieliście do czynienia! Jak przyjedzie matka zabieram Santie ze sobą i już tu nie wróci! - mówił wkurzony i ciągle krzyczał
- Natan dziecko nie krzycz, ja o niczym nawet nie wiedziałem twoja matka mi o niczym nie powiedziała - powiedział zakłopotany
- ta darła się na cały dom i ty nawet nie zobaczyłeś?! Sam na nią krzyczałeś nawet! Żałosne! Santia jedzie do mnie i koniec kropka! - wykrzyczał Natan
- Natan spokojnie ja porozmawiam z waszą mamą, to się już nie powtórzy ale nie zabieraj Santi do siebie... Od zawsze chciałem mieć córkę - powiedział I trochę żal mi się go zrobiło
- chciałeś mieć córkę?! Santia nigdy nie będzie twoją córką! A matka od zawsze wolała chłopaków tak jak jeszcze ojciec żył to wolała mnie a teraz nawet nie chce mnie znać i woli Marcela, Santia nie czuje się nawet ważna tu u was i jedzie do mnie - powiedział trochę łagodniejszym głosem
- Natan spokojnie... - powiedziałam szeptem do brata
- chodz młoda i pokaż mi te rany trzeba je opatrzeć - powiedział I razem ze mną poszedł na kanapę
- spokojnie Marcel mi już je opatrzył, ale naprawdę mogę jechać do ciebie?
- zapytałam lekko ucieszona ale też nie chciałam zostawiać Marcela I Borysa dobrze sie ostatnio z nimi dogadałam...- oczywiście, że możesz jechać do mnie, dzięki Marcel, że jej to opatrzyłeś
- powiedział Natan patrząc najpierw na mnie a potem na Marcela- nie no luz - odpowiedział Marcel lekko smutny
- ja jadę do waszej matki wrócimy jutro i zostańcie w domu Natan nie chce żebyście jechali z Santią - powiedział I wyszedł szybko z domu I odjechał
- dobra zostaliśmy sami w czwórkę więc- - nie dokończył bo Natan mu przerwał
- w czwórkę? Kto jest jeszcze? - zapytał zdziwiony Natan
- Borys - odpowiedział Marcel
- no nie gadaj, że Ryskala - powiedział Natan
- no tak ale wracając to mówił ci Borys o tej imprezie? Zaprosiłaś ich?- zapytał mnie Marcel
- tak mówił i zaprosiła- odpowiedziałam
Razem z Marcelem i Natanem siedzieliśmy na dole i rozmawialiśmy, ja ciągle przytulałam się do Natana bo jednak nie widziałam się z nim od 5miesięcy.. Nagle na dół zszedł a bardziej zbiegł Borys I usiadł obok mnie i Marcela
- jest spra!- - wykrzyczał ale nie do końca bo zauważył obok mnie Natana I na niego popatrzył - coś mnie ominęło?
- zapytał co mnie trochę rozbawiło- nie no siemano Boryga - powiedział Natan zbijając piątkę z Borysem, oni się znają?
- siemano, nie wiedziałem, że dziś przyjedziesz ale wracając co miałem powiedzieć to to, że jest sprawa
- powiedział- jaka? - zapytał Marcel
- moja mama do mnie napisała i powiedziała, że wrócą dopiero z tej sali tak za około 3 dni więc pomyślałem, że byśmy gdzieś jutro wyszli? -zaproponował Borys
- ja z Santią jedziemy - powiedział krótko Natan
- nie no Natan weź zostańcie, porozmawiacie z mamą jak wróci a nie tak od razu poprostu wyjedziecie -prosił Marcel
- a to gdzie jedziecie? - zapytał Borys nie wiedząc o niczym
- do mnie do domu Santia sie wyprowadza wkońcu - powiedział Natan
- nie no ale, że ja tu na wakacje przyjechałem a wy jedziecie a weźcie wy - powiedział Borys I udawał wkurzonego
- i tak inaczej widzimy sie praktycznie codziennie - powiedział Natan i przez chwilę się tak kłócili co było śmieszne
- dobra i tak zostaniecie jeszcze Natan ciebie się namówi - zaśmiał się Borys
-może ale nie wiem bo miałem przyjechać tu tylko po Santie a nie zostawać tu dłużej - powiedział Natan i mnie lekko połaskotał a ja się zaczęłam śmiać
-nie no przy nim jest inna niż przy nas -szepnął dość głośno Borys do Marcela patrząc na mnie I Natana
- no logiczne kogo tu kocha bardziej, ale mam nadziej, że ciebie to nie kocha -powiedział Natan do Borysa a ja zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać, nie wiem czemu ale nagle mam napływ Energi czego nie miałam od naprawdę dawna
-a ty co się tam tak chichroczesz tylko -powiedział Borys I na mnie patrzył
- bo jesteście uber śmieszni -zaśmiałam się znowu
- nie no zawsze była zmarnowana ale Natan na nią działa inaczej, wiesz no "Rodzeństwo" - powiedział Marcel I też się zaśmiał
- dobra to co zostaniecie tu tak do końca wakacji? - zapytał Blrys patrząc na mnie I Natana
- nie no nie wiem zależy jak matka się poprawi to może i zależy jak młoda będzie chciała- powiedział Natan
- zostańmy jeszcze tu na trochę, z tobą jest fajnie - powiedziałam I się uśmiechnęłam
- z czasem będziesz miała dość tak jak kiedyś ale okej zostaniemy ile będziesz chciała - powiedział Natan patrząc na mnie I po chwilę wyciągnął z kieszeni epeta
- kurwa teraz trzech mi tu palić będzie ja nie mogę zaraz też zaczne - zażartował Marcel
- trzech a to kto tu pali,no jedynie wiem, że Borys - zdziwił się Natan
- twoja siostrzyczka też a jak poruszyliście ten temat to mi już się kończy a przydał by się jeszcze jeden -powiedział I popatrzył na mnie z uśmiechem
- ale, że młoda pali? Nigdy nie lubiłaś jak ja paliłem - zaśmiał się Natan
- jakoś tak wyszło, a wracając to możesz sobie pomarzyć, że Ci już dam -powiedziałam I popatrzyłam na Borysa
- dobra i tak dostanę, jak zostajecie na dłużej to co powiecie żeby jutro wyjść gdzieś? -zaproponował Borys
- wsumie to czemu by nie -powiedział Marcel I spojrzał na zegarek w telefonie- o zaraz będziesz Eliza -powiedział i się uśmiechnął
- jezu czemu przecież do imprezy została godzina? - zapytałam lekko zdenerwowana bo jej nie lubiłam za bardzo
- zaprosiłem ją szybciej bo muszę z nią porozmawiać a jak została godzina to trzeba też coś przygotować bo nic nawet nie mamy -rzekł Marcel
- racja - potwierdził Borys I wstał z kanapy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi
- o to Eliza ja lecę narazie - pożegnał się Marcel I pobiegł otworzyć drzwi a po chwili razem z Elizą poszli na góre
- a to co za imprezę robicie? - zapytał Natan
- a tak o bo jest nudno a i tak za dużo osób chyba nie będzie co nie? -zapytał i spojrzał na mnie brunet
- nie wiem ja zaprosiłam tylko Anie i Kacpra - powiedziałam krótko
CZYTASZ
NIESPODZIEWANA MIŁOŚĆ
Teen FictionZ dnia na dzień może zmienić sie wszystko, to o czym nikt nie wie. Bohaterowie również nie wiedzą o swoim losie i to co się stanie dalej będzie dla nich niespodziewane...