Przeczytałem go z dobre 10 razy i z łazienki wyszła Santia w piżamie bez makijażu. Była piękna. Gdy wyszła od razu spojrzała na mnie
-o już skończyłeś grać z Marcelem?- zapytała i usiadła do toaletki
-tak, wytłumaczyła byś mi o co chodzi z tym listem? Nie chce żeby coś Ci się stało...- powiedziałem I popatrzyłem na swoją blondynkę
-eh... Borys.. Oliwier poprostu od dawna chciała się ze mną spiknąć ale gdy dowiedział się, że jestem z tobą to zaczął mi dogryzać i mnie podrywać... Był zazdrosny, że wybrałam ciebie a nie jego. Od zawsze się mu podobałam dobrze o tym wiem bo mi mówił ale go odrzuciłam. Od czasu chce żebym się z nim ciągle spotykała a gdy tylko wspomnie o tobie to robi się zły i nie za miły...- odpowiedziała. Jakiś szczur chce mi odbić dziewczynę? Może sobie o takiej tylko pomazyć!
-ja się z nim jeszcze spotkam- powiedziałem cicho myśląc, że Santia nic nie słyszała lecz się myliłem
-to nic nie da, jak go pobijesz albo będziesz mu gruzić będziesz miał sprawę w sądzie. Oliwier ma ojca policjanta i wujka prawnika więc to nic nie da, już jeden tego próbował i siedzi za kratkami a nie chce żebyś tam trafił okej? Ja się tym zajme- powiedziała odwracając się do mnie
-spikniesz się z nim?- zapytałem zazdrosny
-chyba sobie żartujesz? Nigdy w życiu! Kocham tylko ciebie a Suką nie jestem spokojnie- zaśmiala się a mi ulżyło
-no dobra ja się idę myć I pójdziemy spać co nie?- zaproponowałem
-jasne leć będę czekać misiek- uśmiechnęła się do mnie i poszedłem do toalety. Po 10 minutach wróciłem do Santi która leżała już na łóżku pod kołdrą czekając na mnie żeby włączyć film
-jestem- powiedziałem I podeszłem do łóżka
-chodz- uśmjechneła się chytrze i podwinęła kołdrę. Położyłem sie obok a Snatia przykryła mnie kołdrą mocno przytulając się do mnie- tego mi brakowało- włączyła film
-a mi jeszcze tego- powiedziałem I pocałowałem dziewczynę w głowe. Odwróciła się głową w moją stronę i pocałowałem ją tyn razem namiętnie w usta. Przytuliłem do siebie i oglądaliśmy w ciszy film. Po kilku częściach Santi oddech się spowolnił. Spała. Była już pierwsza w nocy więc też Poszedłem spać. Rano gdy się obudziłem zobaczyłem moją blondynkę kyóra siedzi przy toaletce I prostuje włosy w piżamie
-dzień doberek Borysku- popatrzyła w lusterko Santia gdzie patrzyłem na nią I mnie w nim widziała
-no dzień dobry Santusia co ty tak rano?- zapytałem zaspany. Było około szustej coś rano
-no szykuje się, jest już siódma a muszę się jeszcze ubrać- co już siódma?!
-odwiozę cie dziś do szkoły nie masz się co spieszyć- powiedziałem
-oki kocham cię- powiedziała i podeszła do mnie dając mi całusa w usta
-też cie kocham- odpowiedziałem zgodnie z prawdą i wstałem z łóżka. O godzinie ósmej wyjechaliśmy z domu i podjechaliśmy pod szkołę Santi. Gdy się pożegnaliśmy i Santia już wysiadła miałem odjeżdżać ale znów zauważyłem tego typa co wczoraj zaczepił Santie i przesłał jej list. Patrzyłem przez chwilę na nich ale wkońcu wysiadłem z auta. Normalnie rozmawiali bez żadnych kłótni ani popychanek
-nie i jeszcze raz nie- powiedziała twardo Santia
-co się dzieje kochanie?- podeszłem i przytuliłem od tyłu Santie
-oho rycerzyk się znalazł- zaśmiał się blondyn
-oj a żebyś wiedział nie wychowany dzieciaku- odpowiedziałem sucho
-no to się dobraliście, nie grzeczna dziwka z jakimś chłopczykiem- wyśmiał nas nie pozwolę żeby mówił tak na moją Santusie. Lecz zanim sam się odezwałem to zrobiła to Santia
-weź ty się wogóle słyszysz? Sam jesteś nie wychowany ćpunie i lepiej uważaj co o kim mówisz bo Natan znów cie napotka tchórzu- wyśmiała go tym razem Santia
-nie jestem ćpunem. Sama bierzesz dragi, palisz i pijesz przy okazji tańcząc w jakiś klubach nago. Twój jak on miał? Borysem znalazł sobie świetną dziwke- Santia bierze dragi? Zapytałem się w myślach
-weź ty chłopie nic już lepiej nie wymyślaj a jak jeszcze raz zobacze cie przy Santi to dostaniesz taki wypierdol, że się kurwa nie pozbierasz, won już cie nie ma- powiedziałem a tym odszedł- a my pogadamy w domku pa Santusia- pocałowałem dziewczynę w czoło
-Borys....- powiedziała szeptem dziewczyna
-porozmawiamy o tym w domu Santia, przyjadę po ciebie pa- odszedłem i pojechałem do swojego domu. Muszę porozmawiać na pewno o tym wszystkim z Santią
Pov Santia
Gdy Borys odwiózł mnie pod szkołę podszedł do mnie Oliwier-masz hajs?- zapytał
-Jezu trzymaj i się odczep odemnie nic więcej ci nie dam- odpowiedziałam sucho
-ile tu jest?- ponownie zapytał
-pięć tysięcy tak jak chciałeś a teraz odczep się odemnie- miałam odchodzić ale chwycił mnie za nadgarstek
-ty myślisz, że pięć tysięcy mi starczy? Lepiej przenieść więcej bo powiem twojemu chłoptasiowi, że tańczyłaś w klubach są hajs i, że bierzesz dragi- zagroził mi
-nie będziesz mi groził. Nie tańczę w żadnych klubach za hajs ani nie biorę dragów!- podniosłam głos
-to wolisz się ze mną przespać?- zapytał
-nie i jeszcze raz nie- powiedziała twardo i poczułam, że ktoś mnie przytula. Był to Borys który od razu wyjaśnił całą sytuację lecz Oliwier i tak powiedział Borysowi, że tańczyłam i, że ćpam a to nie prawda!
-a my pogadamy w domku pa Santusia- powiedział i pocałował mnie w czoło
-Borys...- on serio w to uwierzył?
-porozmawiamy w domu Santia , przyjadę po ciebie pa- jedynie odszedł a ja załamana poszłam do szkoły. Na lekcjach nic się nie działo tak samo w szkole oprócz wyzywania mojego wyglądu i tyle. Gdy wyszłam z szkoły zobaczyłam już auto Borysa które stoi pod szkołą
Poszłam i się z nim przywitałam bo czekał na zewnątrz
-hej misiek- usmiechnełam się i pocałowałem go tak jakby nic się dziś rano nie stało
-hej młoda wsiadaj jedziemy do mnie, rodziców nie ma w domu- powiedział I wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu Borysa. Gdy już weszliśmy do jego pokoju był on duży i ładny. Usiedliśmy na łóżku i Borys zaczął pytać to o co się najbardziej bałam... - Santiusia... bądźmy szczerzy ze sobą- powiedział twardo
-zawsze jestem z tobą szczera Borys- odpowiedziałem patrząc mu w oczy
-bierzesz narkotyki?- zapytał
-nie- odpowiedziałam
-tańczysz w klubach?- ponownie zapytał
-nie- westchnęłam
-pytam jeszcze raz... czy bierzesz narkotyki i tańczysz w jakiś kurwa klubach?- podniósł głos pytając
-Borys nigdy cie nie okłamałam... nie biorę ani nie brałam żadnych narkotyków do takiego zachowania się jeszcze nie zniżyłam i nie tańczę ani nie tańczyłam wklubach jak dziwka- powtórzyłam
-Santia ja...- nie dałam mu dokończyć
-Borys no proszę cie, rozmawialiśmy codziennie po szkole albo wieczorem byłam trzeźwa nie było widać jak bym brała. Noce przegadywałam z tobą... on chce mnie tylko upokorzyć- przerwałam chłopakowi
-dobrze przepraszam Santia poprostu się wkurzyłem..- odpowiedział cicho
CZYTASZ
NIESPODZIEWANA MIŁOŚĆ
Dla nastolatkówZ dnia na dzień może zmienić sie wszystko, to o czym nikt nie wie. Bohaterowie również nie wiedzą o swoim losie i to co się stanie dalej będzie dla nich niespodziewane...