♡17♡

622 12 0
                                    

Brunet chyba udawał, że mnie nie słyszy i na mnie nie spojrzał. Podeszłam I przytuliłam go a on próbował na mnie nie popatrzeć ale coś mu nie wyszło. Popatrzył na mnie i pocałował mnie w czoło oraz przytulił

-co tam Santuśka?- zapytał

-pomógł byś mi jedynie rozłożyć talerze I sztuczce? Proszeee- powiedziałam błagając

-a co będę za to miał?- zapytał

-co tylko chcesz- powiedziałam I nawet tego nie przemyślałam

-okej- uśmiechnął się I wstał z krzesła

Przestaliśmy się przytulać i zaczęliśmy układać talerze I sztuczce przy czym się bawiąc i wygłupiać. Nasze wygłupianie zaszło za daleko I Borys przełożył mnie przez ramię i rzucił lekko na kanape śmiejąc się I kładąc się lekko na mnie przytulając mnie i całując po całej twarzy, ja jedynie się śmiałam

-głupek- zaśmiałam sie

-sama jesteś głupek- również się zaśmiał

-wstawaj już bo jeszcze chłopaki zaraz przyjdą- powiedziałam dalej się śmiejąc

-mamy czas- zaśmiał się I pocałował mnie w usta. Nagle usłyszeliśmy otwierające się drzwi. Borys wstał ze mnie a ja wstałam z kanapy i szybko poszłam do kuchni a do domu wszedł Marcel z Natanem

-wróciliśmy!- wykrzyczał Marcel

-tyle tych zakupów, że ledwo doszliśmy, a Borys czemu nie poszedł?- zapytał Natan

-bo nie chciał iść to nie poszedł proste- powiedziałam- jak byście mogli to powkładajcie to wszystko ja już kończę- popatrzyłam na nich

-to dobrze, rodzice będą za 10minut- powiedział Marcel

Chłopaki zaczeli rozpakowywać zakupy a ja skończyłam robić danie. Gdy chłopaki skończyli wszystko wypakowywać pod dom przyjechali rodzice. Zestresowałam się reakcją mamy ale Natan powiedział, że wszystko będzie dobrze więc trzymam go za słowo. Chłopaki poszli na kanape a ja z Borysem zostaliśmy w kuchni. Brunet przytulił mnie do siebie i powiedział cicho "wszystko będzie dobrze zobaczysz" uśmiechnęłam się na jego słowa. Usłyszałam jak rodzice wchodzą do domu... odeszłam od Borysa I razem poszliśmy do salonu

-wróciliśmy!- krzyknął ojczym

-obiad jest już gotowy?- zapytała matka

-tak chodzcie- powiedział Marcel

-Santia miała zrobić obiad,gdzie ona jest? O Natanek synku jesteś- powiedziała Matka

-ta jestem- odpowiedział niechętnie Natan

-Santia robiła obiad, jest w kuchni a obiad w jadalni- powiedział Marcel. Wtedy ja oraz Borys weszliśmy razem do salonu

-hej mamo- powiedział Borys zwracając się do swojej mamy

-cześć synku- odpowiedziała jego mama

-dobrze chodźcie już na ten obiad- powiedziała moja matka I wszyscy poszli do jadalni

Ja usiadłam obok Borysa I Natana. Rodzice rozmawiali a my siedzieliśmy cicho. Każdy zjadł w na nie do końca co zauważył oczywiście Borys

-jedz wszystko- szepnął do mnie

-nie chce już... najadłam się- wyszeptałam zestresowana

-Santusia nie masz się czym stresować; dojedź- powiedział Borys szeptem

-naprawdę nie chce już... potem coś zjem- wyszeptałam

-no okej- powiedział I położył rękę na moim udzie na co się uśmiechnęłam

Rodzice rozmawiali trochę czasu I mama chciała iść ze mną pogadać. Stresowałam się bo bałam się, że znowu się to stanie...

-idź Santuś wszystko będzie dobrze nie stresuj się jakby co to przyjdę- powiedział do mnie Borys

Uśmiechnęłam się do bruneta I poszłam a za mną Natan. Poszliśmy do pokoju matki i razem z Natanem usiedliśmy na łóżku a mama na krześle przy nas

-Santia ja nie chciałam, przepraszam nie wiem co się ze mną dzieje mam jakieś problemy z agresją ja nie chciałam żebyś sobie to zrobiła- powiedziała moja matka

-mamo ale to zrobiłaś i zabieram po wakacjach Santie do siebie- powiedział Natan

-Natanku nie możesz tego zrobić... ja przepraszam nie chciałam zrobić tego Santi, ona jest moją jedyną córką- powiedziała

-Od zawsze wolałaś chłopaków- powiedziałam

-może i tak ale jesteś moją córką i też cie kocham...

Po kilku minutowej rozmowie wybaczyłam mamie z trudem bo jednak nadal mnie ta cała sytuacja bolała. Od razu po rozmowie poszłam do swojego pokoju. Byłam zmęczona i położyłam się na łóżku I momętalnie zasnęłam... obudziłam się nie wiem o której ale czułam jak ktoś się do mnie przytula. Otworzyłam oczy i zauważyłam Borysa leżącego obok mnie I przytulający się do mnie

-wstałaś wkońcu- powiedział i popatrzył na mnie

-aż taj długo spałam?- zaśmiałam się

-wieczność- również się zaśmiał

-weź ty, która godzina?- zapytałam

-18:47- odpowiedział na moje pytanie

-już tak późno? Trzeba uszykowała coś na dzisiejszy wieczór tak jak mówiłam- powiedziałam I wstałam z łóżka

-ej ja tu przyszedłem się przytulić do ciebie a ty sobie idziesz a wiesz ty co...- powiedział patrząc na mnie

-sorka Borysek ale ktoś musi się tym zająć- zaśmiałam się

-pomoge ci jak położysz się spowrotem i pozwolisz się przynajmniej na 5minutem przytulić- powiedział

-okej niech ci będzie- zgodziłam się i położyłam spowrotem na łóżku obok Borysa który się do mnie przytulił a ja do niego

-pogodziłaś się z matką?- zapytał

-można tak powiedzieć lecz dalej jej tego nie wybaczyłam i nie mam zamiaru jej wybaczać- odpowiedziałam

-będziesz się całe życie gniewać na nią?

-jak był byś tu od kilku miesięcy to byś zrozumiał- powiedziałam

-okej okej, jaki masz plan na ten wieczór?- zapytał

-pooglądamy filmy i tyle weźmiemy wszystkie przekąski i zrobimy sobie kino!- powiedziałam podekscytowana

-szalona jesteś- zaśmiał się chłopak

-no coś Ty, poleżymy jeszcze z 3minutki i idziemy szykować- powiedziałam I wtuliłam się jeszcze bardziej w chłopaka

-dobrze szefowo- zaśmiał się, złapał mnie za talię I położył na sobie I spowrotem przytulił bardzo mocno mnie do siebie

Leżeliśmy jeszcze trochę czasu I wstaliśmy. Raczej to ja wstałam bo Borysa trzeba było wyciągać z łóżka. Leniuch. Poszliśmy na dół gdzie nikogo o dziwo nie było. Wyjeliśmy wszystkie potrzebne nam rzeczy. Chipsy przezuciliśmy do misek tak samo jak I żelki, orzeszki oraz ciasteczka. Wzięliśmy również szklanki i 2napoje. Zanieśliśmy wszystko na góre do mojego pokoju ponieważ miałam największe łóżko. Położyszliśmy wszystko na moim biurku i zaczęliśmy ogarniać miejsce. Zasłoniliśmy okna, pościeliliśmy łóżko tak żeby każdy miał miejsce dla siebie i położyliśmy wszystko na łóżku. Była już 19:35 razem z Borysem byliśmy z siebie dumni, że udało nam się to tak szybko i się pocałowaliśmy. Ja poszłam po Marcela I Natana a Borys został w pokoju i leżał już na łóżku I wybierał film który będziemy oglądać. Gdy weszłam do pokoju Marcela zobaczyłam, że zaraz z Natanem graną w fife

NIESPODZIEWANA MIŁOŚĆ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz