♡25♡

614 20 4
                                    

Była już 2 w nocy. Borys sie trochę rozkręcił i wypił więcej ale co mu powiem. To jego 18-nastka niech pije ile chce. Kilka razy jeszcze z nim tańczyłam. Kilka chłopaków chciało ze mną tańczyć ale odmawiałam. Około 2:50 już wszyscy pojechali. Zostałam ja moi bracia i kilka kolegów i koleżanek Borysa. Stałam I bawiłam się z Borysem który ledwo stał na nogach ale stał bo miał strasznie dużo Energi. Wariat.

-kocham cie Santia!- wykrzyczał Borys

-ja ciebie też- powiedziałam patrząc na wyższego bruneta. Minęło trochę czasu I wszyscy już pojechali. Borys powiedział, że śpię dziś u niego, nawet nie czekał czy się zgodzę a Natan z Marcelem poszli do jednego z  pokoi które wynajmował Borys bo do domu miał trochę daleko. Na sali zostałam tylko ja z Borysem I musieliśmy iść po schodach na góre do pokoju gdzie mamy spać. Było to trochę ciężkie ale to już norma. Weszliśmy I poszliśmy do pokoju. Położyłam się na łóżku zmęczona a Borys się rozebrał. Został w samych bokserkach a mi nie chciało się rozbierać, nie miałam już na to siły

-nie wygodnie będzie Ci w tej sukience księżniczko- powiedział mój chłopak

-nie chce mi się jej zdejmować a nic na przebranie nie mam- powiedziałam

-mam tu koszulki i spodnie, dam ci mysza- powiedział I wyciągnął swoją bluzkę i krótkie spodenki

-nie chce mi się przebierać- odpowiedziałam wtulając się w poduszkę

-to cie przebiorę- uśmiechnął się szeroko

-mhm- jedynie wymruczałam a chłopak podszedł do mnie I próbował zdjąć ci sukienkę. Po chwili zostałam w samej bieliźnie a brunet się na mnie patrzył nic nie mówiąc tylko mnie pocałował- nie miałeś przypadkiem mnie tylko przebrać?- zapytałam oderwując się od ust bruneta

-dla mnie możesz zostać tak ale już się robi kochanie- powiedział I chwycił za koszulkę I założył ją na mnie i ponownie przykleił się do moich ust. Ręką zaczął jeździć po mojej prawej nodze od góry do dołu. Odwzajemniłam pocałunki chłopaka. Kocham go cholernie mocno. Nie mogłam znaleźć lepszego chłopaka niż Borys. Całowaliśmy się bardzo namiętnie. Borys jeździł rękami po całym moim ciele ale nie dotykał prywatnych rzeczy. Chwyciłam chłopaka za szyję i przyciągnęłam do siebie. Nie całowaliśmy się dobre 2 miesiące i za kilka dni też nie będziemy... Nie chcę żeby znów tak było.
Z tych myśli oczywiście wyrwał mnie Borys który przewrócił mnie na inną stronę. Teraz to Borys leżał na łóżku a mnie posadził na swoim podbrzuszu I przylepił do swojego ciała. Leżeliśmy tak wtuleni i się całowaliśmy, po czasie oczy same zaczęły mi się zamykać. Oderwałam się lekko od Borysa I powiedziałam

-Borysek...- powiedziałam cicho

-co tam kochanie?- zapytał również cicho

-idziemy spać? Jest późno a jestem już śpiąca- powiedziałam I przytuliłam się mocno do torsu chłopaka

-jasne księżniczko, dobranoc- powiedział brunet I pocałował mnie w czoło przytulając

-dobranoc misiek- również powiedziałam I poszłam spać wtulona w mojego chłopaka

Wstałam pierwsza. Ostatnio już się przyzwyczaiłam do wstawania w miarę wcześnie ale jednak poszliśmy spać o 3. Była już 14. Leżałam na chłopaku przytulając się do niego a on dalej spał. Chciałam wstać ale mi zabronił. Przytulał mnie dość mocno i nie dawał wstać, po kilku minutach brunet sam otworzył swoje piękne czekoladowe oczy i pocałował mnie w policzko

-hej księżniczko- wyszeptał cicho zaspany

-no dzień dobry książę- odpowiedziałam również cicho i się zaśmiałam

-kocham cie- powiedział

-ja ciebie również- odpowiedziałam I popatrzyłam na mojego chłopaka

-jak się spało księżniczko?- zapytał

-na pewno lepiej niż zwykle, wkońcu miałam się do kogo przytulić- odpowiedziałm i ponownie przytuliłam bruneta

-cieszę się kochanie- powiedział I mnie pocałował

NIE ZANUDZAM WAM SKIP TIME DO GRUDNIA!

Pov Borys
Dziś jest pierwszy grudnia. Jakoś dwa dni temu razem z rodzicami I moim bratem prezprowadziliśmy się do miejsca gdzie mieszka moja dziewczyny. Oczywiście przez miesiąc nie widzenia się codziennie rozmawialiśmy lecz Santia nie wiedziała o mojej prezprowadzce. Chciałem zrobić jej prezent i też za niedługo Santusia ma urodzinki! Wracając tak jak mówiłem jest pierwszy grudnia piątek. Santia jeszcze nie wiedziała, że tu jestem więc dowiedziałem się od Marcela, że kończy lekcje o 16:30 i ma wracać pieszo. Stwierdziłem, że moja księżniczka nie będzie chodzić więc ubrałem się w szare dresy I do kompletu szarą bluzę. Ubrałem kurtkę I buty po czym wyszedłem z domu. Wszedłem do mojego nowego auta I pojechałem do maka. Kupiłem 2 zestwy nagetsów, frytek oraz herbatke i podjechałem pod szkołę mojej dziewczyny. Powinna wyjść za 5minut. Gdy czekałem słuchałem piosenek w aucie i patrzyłem na wyjście ze szkoły. Zobaczyłem, że większość osób już wyszła aż wkońcu zobaczyłem moją piękną dziewczynę, za nią szedł nieznany mi chłopak I ją zaczepiał. Nie byłem zazdrosny tylko zazdrość już nawet ze mnie ciekła. Wyszedłem z auta I zacząłem iść w stronę Santi która najprawdopodobniej kłuciła się z jakimś chłopakiem a po chwili doszła do nich jakaś dziewczyna I również zaczeła rzucać się na Santie

-ty suko!- usłyszałem jak krzyczy jakaś laska do Santi

-ty jesteś poważna?! Pięćset złoty to duża suma!- złapał za nadgarstek Santie chłopak

-daj mi spokój! Mam chłopaka!- krzykneła Santia

-jebać jakiegoś chłopaka! Bzykanie jest lepsze- krzyczał chłopaka. Zagotowałem się. On chce odbić mi dziewczynę. Ustałem w miejscu patrząc na Santie z ciekawością co zrobi. Czy jest lojalna wobec mnie czy nie

-daj mi spokój, nigdy w życiu go nie zdradzę! Nie miałabym serca a jak chcesz się lizać to leć do Olimpi!- wykrzyczała moja prezcudowna blondynka

-właśnie, że masz serce do zdradzić!- przypadł Santia do ściany. Patrzyłem na wszystko zdenerwowany. Moja zazdrość była zbyt wielka lecz dalej patrzyłem i powoli podchodziłem

-Oliwier zostaw tą suke już!- krzyczała jakaś laska

-jeszcze raz odmówisz mi bzykania a skończysz gorzej niż dziś u mnie w sypialni- powiedział i chciał ja pocałować. Nie pozwolę na to. Podbiegłem i odpychałem chłopaka który dobierał się do Santi

-gościu co ty sobie myślisz co?- zapytałem patrząc na chłopaka który leży

-a ty to kto? Chłopaczek Santusi?- zaśmiał się

-a żebyś wiedział, że tak. Jak jeszcze raz zobaczę, że się doniej dobierasz a własną matka cie nie pozna. Chodz słońce- powiedziałem I złapałem Santie za rękę

-co tu robisz?!- zapytała a bardziej wykryczała pytając moja dziewczyna

KOCHANI NIESTETY MUSZE ZROBIĆ MAŁĄ PREZRWE ALE MYŚLE ŻE ZA TYDZIEŃ DWA TYGODNIE JUŻ BEDĄ SIE POJAWIAŁY DALSZE CZĘŚCI!!

NIESPODZIEWANA MIŁOŚĆ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz