♡24♡

556 20 2
                                    

Byłam bardzo podekscytowana, że to wszystko mi wyjdzie i pójdzie po moim planie. Gdy Borysa nie było na Sali to Natan z Marcelem poszli i wynieśli pudło na środek i jak ja wyszłam wszyscy zaczeli krzyczeć. Chyba od Borysa mnie już znali...

-dobrze cisza!!- wykrzyczała mama Borysa a ja weszłam do pudełka z moim prezentem

Co wiem Natan I Marcel stali przed padłem a żeby otworzyć pudełko trzeba rozwiązać wielką kokardę. Po chwili usłyszałam, że na Salę wraca Borysa. Zestresowałam się lekko. Stałam na środku pudełka i słyszałam o czym gadają

-siemano Boryga- powiedział Marcel

-wszystkiego najlepszego- odezwał sie Natan

-no siema, dzięki wielkie, a to co to?- zapytał i pewnie chodziło mu o to pudło które było wiekze od Natana I Marcela

-prezent dla ciebie ale za nim ten duży to ten- podał mu torebkę

-dzieki...- powiedział było słychać, że jest smutny

-stary usmiech a teraz otwieraj największy- powiedział Natan I wyjął telefon żeby wszytko nagrać

-nie ma z wami Santusi?- zapytał dalej smutny

-otwieraj!- wszyscy krzyknęli

-dobra już już- powiedział Borys I pociągnął za kokardę ktora się rozwiązała (były te sznurki żeby to rozwiązać wiecie o co cho)

Gdy pociągnął pudełko się rozłożyło i Borys zobaczył mnie a ja jego. Wkońcu na żywo. Podbiegł do mnie i mocno przytulił podnosząc i pocałował mnie namiętnie w usta czego nikt się nie spodziewał

-jesteś...- powiedział cicho przerywając pocałunek I popatrzył na mnie

-nie mogłam opuścić przecież urodzin mojego chłopaka mimo, że nim nie jesteś-  powiedziałam cicho i się zaśmiałam na sali było głośno bo wszyscy zaczeli rozmawiać

-Santia... chcesz zostać moją dziewczyną?- zapytał mnie nagle Borys, zszokowana byłam pewna odpowiedzi

-Borys oczywiście że tak!- przytuliłam go jeszcze mocniej a on ponownie mnie pocałował. Po kilku minutach stania i przytulania się odsunęliśmy się od siebie I dałam Borysowi prezent

-co mówiłem?- zapytał trzymając mnie za jedną rękę

-Borysek ale, że odemnie nie weźmiesz prezentu?

-już dostałem, ciebie

-kochany jesteś ale bardzo chce żebyś to przyjął proszę

-dobrze wezmę

Od imprey i całego wydarzenia mineły 2 godziny. Razem z Borysem I jego przyjaciółmi oraz moimi braćmi siedzieliśmy na dworze przed budynkiem i rozmawialiśmy. Ja siedziałam na kolanach Borysa przytulając się

-i wy nam wmawiacie, że nie jesteście razem?- zapytał Marcel

-w zasadzie to już jesteśmy- powiedziałam

-Od kiedy?- zapytał podekscytowany Natan

-od 2 godzin- zaśmiał się Borys całując mnie w usta

-gratulacje- pogratulowali nam wszyscy co tam siedzieli. W zasadzie to siedzieli sami chłopy o ja jako jedyna baba. Nagle podbiegła Olka. Była Borysa. Dobrze się z nią znałam i również bardzo mnie nie lubiła. Nawet nie wiem kto ją tu zaprosił

-Borysek! Co tam laforynda robi na twoich kolanach!- wykrzyczała

-po pierwsze to Borys a po drugie to moja dziewczyna I kto cie tu wogole zaprosił?- zapytał Borys przytulając mnie jeszcze mocniej

NIESPODZIEWANA MIŁOŚĆ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz