♡2♡

725 16 0
                                    

Aż nagle podszedł do mnie Kacper i odciągnął mnie od Oliwiera

- jak widzisz najwidoczniej nie chce żebyś ją tak trzymał to jej nie trzymaj a następnym razem dostaniesz po mordzie - zagroził mu Kacper czyli mój ulubiony kuzyn i razem z nim usiadłam obok jego dziewczyny Gabrysi i dalej doczyliśmy rozmowę. Minęła dobra godzina i poszliśmy an parkiet potańczyć i się czegoś napić, pomimo, że miałem 16 lat  to miałam w to wywalone czy mogę pić czy nie, gdy się trochę napiliśmy poszliśmy się pokąpać do morza. Tak mineły nam dobre 3godziny i była już 22:00 i tak jak co roku puszczaliśmy lampiony. Po wypuszczeniu siedziałam na kanapie z Anią aż nagle podszedł do nas Marcel z Borysem. Najwidoczniej Marcel był pijany a Borys trochę mniej od niego

- mam problem - powiedział do mnie i posadził Marcela na kanapie obok mnie

- ten problem to nie mój problem mógł tyle nie pić - zaśmiałam się bo też byłam pod wpływem alk0h0lu

- jak widzę ty też się napiłaś - przewrócił oczami

- zaprowadź go do jego laseczki niech się zajmie swoim chłoptasie
- powiedziałam z ironią

- oj no weź już pomóż piękna  -powiedział tak jak by myślał, że mnie wyrwie

-po pierwsze to Santia a to, że się tak najebał to nie moja wina a jak rodzice go zobaczą to będzie miał problem u ojca - zaśmiałam sie ironicznie

- to może byś mu pomogła i byś była raz miła dla niego? - zapytał lekko zły

- zawsze jestem dla niego miła  -zaśmiałam się - sam go idź zaprowadź do domu przecież sam tu później siedzieć nie będziesz - powiedziałam

- nie mam kluczy do domu ani Marcel a rodzice za pewne śpią bo jest 1:40
- znajmił mi to

- boże dobra wracam za 20 minut I tak do domu to poczekaj tu z nim ja idę zaraz wrócę - powiedziałam krótko

- i zostawiasz mnie z nim samym
- powiedział lekko zakłopotany

- no tak przecież Marcel nie gryzie wyluzuj - powiedziałam i odeszłam, poszłam do ostatni mocny napój który szybko wypiłam I na chwilę poszłam tańczyć, minęło 23 minuty i poszłam zobaczyć czy Marcel i Borys dalej są na kanapie I byli

- miałaś być 3 minuty temu - powiedział lekko oburzony

- już nie przesadzaj, chodz wracamy do domu -zaczęłam iść w stronę wyjście z plaży

- może byś pomogła nie żeby coś?
- powiedział szybko do mnie

- jezu okej - wróciłam do nich i wzięłam Marcela pod ramię, nie byłam tak najebana jak on. Gdy wracałam z Borysem I Marcelam w ciszy to zaczęłam palić a Borys popatrzyła na mnie z dziwną miną

- czego? - powiedziałam i na niego popatrzyłam

- daj bucha - powiedział mi wyciągnął rękę

- a co będę za to miała jak ci dam?
- zapytałam bo jednak łatwa nie jestem

- nie wiem a co byś chciała? - zapytał bo jednak było widać, że chciał tego bucha

- nie wiem - zaśmiałam się

- to jak się dowiesz to mi powiesz a teraz dawaj - również się zaśmiał ale dalej wyciagał rękę

- dobra masz ale jednego i ani słowa, że to mam- powiedziałam i podałam mu do ręki mojego epeta którego od razu włożył do ust i zaciągnąć po czym wypuścił dym

- okej okej, mmm dobry co to za smak?
- zapytał i znów wziął to do ust i zaciągnął wypuszczając dym

- arbuz - powiedziałam krótko bo jednak smakował to jak każdy smak arbuza

NIESPODZIEWANA MIŁOŚĆ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz