8. Ja nic nie wiem

152 6 2
                                    

 [Chase]

  Siedziałem sobie za domem i próbowałem poukładać sobie niektóre rzeczy w głowie. Miałem mętlik w głowie. Najgorsze było to że nigdy nie wiedziałem po co ja rąbie tych dzieciaków. Ani nie miałem z tego frajdy wręcz było mi ich czasem szkoda. Nie wiedziałem po jakiego ciula to robiłem. 

  Gdy wszystko zaczynało mi się układać podeszła do mnie Emilie z jakąś dziwką kopertą. Była zła, a nawet nie zła, była wkurzona. 

  - Wytłumaczysz mi coś ? - zapytała bez krzty rozbawienia.

  - O co chodzi ? - zapytałem niedomagając się odpowiedzi. 

  - O ten pociąg co nie chodzi - odwarknęła - dostałam list w którym było napisane że wiesz coś w sprawie Vince'a. Więc gadaj co wiesz !

  - Ja nic nie wiem. 

 - Wiem że wiesz. 

  - Będziesz bawić się w piepszoną glinę - zaśmiałem się poprawiając moje ciemno brązowe włosy. 

  - Poczekaj bo zaraz zaczniesz bawić się w piepszonego więźnia - zagroziła, wciskając mi do ręki kopertę. Otworzyłem ją a w środku zobaczyłem tylko posklejane karteczki tworzące zdanie "Chase coś wiedzieć w sprawie V". 

  - Po pierwsze ktoś chce mnie wrobić, a po drugie powinien mieć korki z odmieniania słów. 

  - Okej, jak nie będziesz nic mówił to pa - wyciągnęła z kieszeni w spodniach telefon. Trochę tam poszperała i pokazała mi bardzo dziwne zdjęcie - To ty z Elenore. Tej z 2c. Pamiętasz jak się lizaliście na dniu dziecka. 

  Ja pierdole 

  Nawet nie przyjrzałem się temu zdjęciu. Nie mogłem tego słuchać ani oglądać. Odwróciłem głowę i w głowie obwiniałem siebie jak i Nicolasa. Miałem strasznie szemrane uczucia. Nie wiedziałem co robić. 

  - Chase - poczułem rękę na swoim ramieniu. Odwróciłem się. Obok mnie siedziała Emilie. Miała strasznie smutną minę. - Chcesz o czymś pogadać ? 

  - Zabiję Sckota, zabiję gnoja ! - wykrzyczałem wstając na równe nogi. Gdy już miałem się z nim rozmówić dziewczyna złapała mnie za nogawkę spodni. 

  - Chase co ty robisz ?! Jak umiesz mi zaufać to zrobię ci darmową terapię. 

    Stanąłem tak jak by ktoś przytwierdził mi nagi do ziemi. Potem je chwycił i zaczął wpychać głębiej i głębiej aż dotarłem do jądra planety. To było masakryczne uczucie. Poczułem chwilowy ból i brak żadnych jakichkolwiek uczuć. To było przytłaczające a ta "darmowa terapia" mogła troszeczkę przekonać do mnie Emilie, lecz mogło ją to też ode mnie odepchnąć. To był trudny wybór ale zaryzykowałem. 

  Usiadłem obok niej, kładąc ręce na kolanach.

  - Wiesz jak to jest tonąć. Niewidzialna siła wciąga cię na dno. Próbujesz się wydostać lecz to nie daje rezultatów. Poddajesz się. Godzisz się z tym że umierasz i... i w pewnym momencie czujesz uścisk próbujący cię wyciągnąć. Powraca nadzieja na lepsze jutro lecz... ten uścisk cię puszcza. Spadasz na sam duł oceanu. I konasz. 

[Emilie]     

    Zrobiło mi się go strasznie żal. Miał tak ciężko w życiu ?

    - Chase...

    - Yhm - odparł, wkładając ręce do buzi. Nienawidziłam takiego zachowania więc chwyciłam jego dłoń i przypadkowo rzuciłam nią o ziemię. 

     - O boże przepraszam ! 

     - Nic się nie stało. Nawet mnie to nie zabolało - przyznał - widzę że nie lubisz gdy ktoś obgryza paznokcie. 

     - Nie - odparłam zgodnie z prawdą - ... nie lubię.

     Chłopak pokiwał głową a na jego policzkach pojawiły się rumieńce. To trochę mnie rozśmieszyło. Ten chłopak Chase Aryson, zarumieniał się już wcześniej, na mój widok, a ja nie połączyłam kropek. Taka ze mnie pani detektyw jak z koziej dupy trąba.   

       Gdyby ktoś w tedy zapytał mnie, czemu to zrobiłam, najprawdopodobniej próbowałabym zmienić temat, lub po prostu wymigać się od odpowiedzi, ale teraz nie chce wymazywać  z pamięci momentu w którym pierwszy raz w życiu przytuliłam swojego największego wroga.          

Znajomi z kosza i sprawa potrójnego pobicia 1tomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz