20. Diego junior

114 5 4
                                    

- Wow - powiedziałem zmierzając ją wzrokiem. Powtarzam wyglądała pięknie.

- Odczep się - odparła, po czym szybkim krokiem weszła do kuchni i usiadła na blacie - Dziewczyny chcą założyć mi szpile.

- Fajnie.

- Fajnie ! - rozszerzyła oczy i skrzyżowała ręce na piersi - Fajnie ! Nienawidzę chodzić w szpilkach. Z resztą ty jesteś chłopakiem, nie wiesz jak to jest.

- Nie wiem - odparłem zgodnie z prawdą - Ale chyba nie jest tak źle. Prawda ?

- Jest bardzo źle ! Jest masakrycznie. W większości przypadków bolą cie palce i stopy. A szczególnie w wysokich obcasach.

Chciałem coś odpowiedzieć ale, zamiast mnie zrobiła to Lindsey.

- O hej Emi, już idziemy - podniosła ręką w której trzymała czerwone szpilki -... zakładaj.

- Nie ! - zaprotestowała Em, lecz, Linds siłą założyła jej buty na nogi.

[Emilie]

- Ściągaj mi to z nóg - zażądałam - Ja nie chcę tam iść.

- Dlaczego ? - zapytała.

- Bo tak. Jesteśmy na wakacjach, i nic na przymus.

- Mądre słowa - stwierdził Chase, przechylając się na krześle.

- Zapamiętaj je sobie na przyszłość - doradziłam zakładając nogę na nogę.

- Ej. Jak coś to albo ja albo Aiden, po was przyjedziemy.

- Ech okej - westchnęłam i zeszłam z blatu. Przy okazji prawie wywaliłam się na tych obcasach.

[***]

- Jak, tam obrażone dziecko ? - zapytał Diego otwierając drewniane drzwi mieszkania, w którym impreza było już na całego.

- Ha ha ha bardzo śmieszne - powiedziałam z sarkazmem, wchodząc do domu gdzie była niezliczona ilość ludzi. Wszyscy się o siebie obijaki, pchali i szarpali. Typowa domówka.

Zauważyłam tam dość dożo znajomych twarzy lecz jedna wydawała mi się bardzo bardzo podobna do mojej kuzynki Evie. Miała identyczne blond włosy i rysy twarzy, lecz przez wszelki gwar nie mogłam się jej przyjrzeć. Próbowałam się przepchnąć przez tłumy ludzi. Gdy już byłam bardzo blisko niej, była pewna że to ona.

Strasznie się ucieszyłam, bo nie widziałam jej od czasu gdy była w ciąży. Nikt nie wiedział z kim, lecz miałam kilka podejrzeń. Jej dwu letni synek, miał identyczne włosy jak Diego, a Evie kiedyś z nim kręciła. Trzy lata wcześniej chodziła do naszej szkoły.

Gdy urodziła Chad został opiekunem prawym, jej dziecka. Taka ze mnie ciotka była że nawet nie znałam jego i imienia. Chodzi imienia dziecka nie Chada.

- Evie ? - zapytałam delikatnie dotykając ją w ramie. Dziewczyna rozejrzała się ale po chwili rzuciła się w moje ramiona.

- Emilie ! - wykrzyczała - Jak tam życie ?

- Bardzo dobrze. Tak dawno się nie widziałyśmy.

- Bardzo, bardzo, bardzo dawno - złapała mnie za rękę - Przedstawie ci kogoś - pociągnęła mnie w stronę, wysokiego, brązowowłosego, chłopaka którego chyba kiedyś widziałam - Emi to Xander. Będzie chodzić do waszej szkoły.

- Hej - przywitałam się zaciskając wargi, próbując sobie przypomnieć z kąt go znam.

- Hej. Wydaje mi się, że z koś cię kojarzę - odparł. - Czy ty nie jesteś Emilie-Rose Adams ?

- Eee tak - potwierdziłam podejrzliwie.

- Widziałem cię, na snapie i tik toku - wyciągnął z kieszeni spodni telefon, poklikał tam coś i pokazał mi moje konto.

- No tak. Miło mi poznać - podaliśmy sobie ręce.

[Chase]

Już którąś godzinę, siedziałem na krześle przeglądając media społecznościowe. Przeglądałem również sklepy internetowe i zamówiłem sobie książkę. Gdy już się ściemniało na krześle obok usiadł Scot z dwoma, butelkami jakiegoś alkoholu.

- Ej, stary. Bo nie ma dziewczyn i...

- Nie będziemy pić - przerwałem mu zaciskając zęby. - Tobie mózg z tyłkiem zamieniło ?

- Raczej mózg z procentami - wtrącił się Aiden, myjąc kubki po herbacie. - Ciekawe co robią dziewczyny.

- No ciekawe - stwierdziłem.

[Emilie]

Siedziałam sobie przy stole gadając, z Evie i jakimiś innymi dziewczynami. Prawie wszystkie były upite i ledwo żywe. Nie chciało mi się tam być, lecz dowiedziałam się dwóch, rzeczy. Pierwsza, dziecko mojej kuzynki nazywało się Oliver i druga, jego ojcem był Diego. A więc tak mieliśmy tam Diego juniora który był w tamtym momencie u kolegi.

O jakiejś drugiej w nocy, zrobiło mi się nie dobrze. Popatrzyłam na swoje ręce. Były blade najprawdopodobniej jak moja twarz. Wstałam z krzesła i zaczęłam szukać toalety. Gdy w końcu ją znalazłam nie zdążyłam się rozejrzeć a już zaczęłam wymiotować do muszli klozetowej. Było mi tak niedobrze że z trudem zadzwoniłam po Aidena, który przyjechał prawie od razu.

[Chase]

Usłyszałem że ktoś dzwoni do Aidena więc od razu go zawołałem. Okazało się że dzwoniła Emilie, i dość się zaniepokoiłem. Gdy w końcu przyjechali, Em była ledwo żywa, i przez długi czas siedziała w toalecie.

Przez kilka godzin siedziałem pod kiblem i pytałem się Emilie jak się trzyma. Oczywiście wiedziałem że to upierdliwe, lecz no cóż muszę się przyznać że się o nią bałem.

- Żyjesz ? - zapytałem stukając w drzwi.

- Nie ! - wykrzyczała.

- Jak tak, tak to sobie pożyczę trochę pieniędzy.

- Okej, tylko zostaw mi trochę pieniędzy na trumnę !

- Okej.









Znajomi z kosza i sprawa potrójnego pobicia 1tomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz