7. Emilie - Rose

152 6 0
                                    

  Gdy dojechaliśmy na miejsce, nawet nie zdążyłem się obejrzeć, Sydney już kazała nam wyciągać te cholerne walizki. 

  Musiałem pomagać Aidenowi wyciągać walizkę Emilie. Nienawidziłem pomagać innym ale on nie miał jakiś super mięśni jak Sckot. Zdziwiłem się że nie udźwignął tej walizki. To była najlżejsza walizka kobiety jaką kiedykolwiek wyjmowałam z bagażnika. 

  - Wiesz że jesteś lamusem ? - zapytałem by wkużyć chłopaka, lecz nic z tego sobie nie zrobił. Byłem zawiedziony gdy świdrował mnie wzrokiem. 

  - Wiem. I też wiem to że ślinisz się do mojej siostry ! - wykrzyczał. 

  - Ty nie masz siostry - przypomniałem mu. 

  - Mam, i nią jest Emilie. 

  - Co kurwa ? 

  - Ha ha widać że jej nie znasz ! - uśmiechnął się, zmierzając w stronę domu. 

                                                                            [Emlilie]  

  Jak wysiadłam z samochodu, zauważyłam piękny piętrowy drewniany domek. Jego dach był trójkątny i wyłożony czarnymi dachówkami. Przed nim był mały taras na który prowadziły dwa drewniane schodki, Był na nim stolik, kanapy i dwoma fotele. Wokoło domu było dużo kwiatów, różnorakich, róż, bluszczy fiołków. Wyglądało to przepięknie, ale najlepsza część ogrodu to dużo przestrzeni do porannego biegania i czytania książek na wattpad. 

   Gdy weszłyśmy do domu, na przeciwko mnie znalazła się mała drewniana kuchnia z całym aneksem kuchennym. Siany były biało-szare i dość pasowały do szafek wiszących. 

  Po prawej stronie były drzwi i wielki stół z dziesięcioma krzesłami. Stała na nim misa owoców, pieprz, sól i białe serwetki. Były ułożone bardzo schludnie i idealnie pasowały do czerwonego obrusu. 

   - Dziewczyny chodźcie. Na górze są sypialnie ! - wykrzyczała Lindsey wchodząc po schodach w rogu pomieszczenia. 

  Pobiegłam do niej. Jedyna rzecz którzy mnie strasznie wkużała w tych schodach to skrzypienie. Widać było że były stare. 

  Gdy weszłam na górę zauważyłam bardzo ładny korytarz. Na drewnianych ścianach znajdowały się obrazy i zdjęcia zwierząt. W kątach były kwiatki doniczkowe. Były tam cztery pary drzwi. Otworzyłam pierwsze lepsze drzwi. 

  Były tam cztery łóżka w każdym rogu pokoju. Obok nich znajdowały się stoliki nocne. Pomiędzy łóżkami przy ścianie były szafy. 

   Gdy wyszłam z pokoju na korytarz otworzyłam drzwi na przeciwko. Był tam identyczny pokój jak ten w  którym byłam wcześniej. Dwa pozostałe pokoje to były łazienki. Był tam prysznic toaleta, umywalka i pralka. Nic specjalnego. Na ścianach i podłogach łazienek były biało-niebieskie kafelki. 

                                                                            [***]        

   Gdy już wszystko rozpakowałyśmy i zjedliśmy coś, zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam je a na wycieraczce znalazłam,kopertę. Podniosłam ją i od razu zobaczyłam na niej napis "dla Emilie-Rose Adams". 

  Koperta dla mnie ?  

Szybko pobiegłam do kuchni by pokazać to Aidenowi, lecz nie wiedziałam że prawie wszyscy będą tam siedzieć. 

  Podeszłam do mojego przyszywanego brata i pokazałam mu kopertę. Oczywiście reszta też musiała się tym zainteresować. Gdy Lindsey podeszła do nas i przeczytała napis, od razu zapytała z niedowierzaniem. 

  - Ty masz na nazwisko jak Wednesday. 

  - Tak - odparłam z uśmiechem. Byłam akurat w formie więc palnęłam - Moja matka miała dać mi na imię Tuesday ale nie przyjeli jej tego imienia w urzędzie.    

Dziewczyna popatrzyła się na mnie jak na debila. A Aiden i Aron zaczęli się śmiać, a ten drugi po chwili zakrztusił się śliną. Kim postanowiła wyjść na taras a Sydney wykluła czipsa z ust prosto w środek czoła Sctota. Chłopak syknął i wyszedł do łazienki by przemyć się z śliny. Strasznie chciało mi się śmiać lecz zamiast tego powiedziałam pod nosem :

  - Należało ci się. 

  - Ej Nie wiedziałam że masz dwa pierwsze imiona- przyznała Lindsey. Chciałam odpowiedzieć jakimś fajnym żartem lecz nie miałam żadnego pomysłu. - rozpakuj. 

  Odpakowałam kopertę i podeszłam do stołu, na który wysypałam jej zawartość. Były tam różne kolorowe karteczki z literami. Po co mi to ?  

  Zaczęłam układać karteczki, do zabawy przyłączyli się również Lindsey i Aiden, Sydney nie chciało się nam pomóc. 

  coś wiedzieć w sprawa Chase V ?

V wiedzieć sprawa w Chase ?

  Przez dobre pół godziny prubowalismy ustalić co to za wiadomość, aż w końcu wpadłam na pomysł :

  Chase coś wiedzieć w sprawa V

Nie no nie

Chase w sprawie Vincenta ?

O Boże naj ukochańczy

  - Emilie ? - spytała Lindsey - co chcesz teraz zrobić ? 

  Chwilę pomyślałam i wpadłam na super pomysł 

  - Lind... prześlesz mi zdjęcie z dnia dziecka ?  

Znajomi z kosza i sprawa potrójnego pobicia 1tomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz