Znajomi z kosza i sprawa potrójnego pobicia 1tom

10. Sto złotych za godzinę

- Ej stary mam pomysł - powiedział Aron z ekscytacją w głosie.

- No - odparłem po czym ziewnąłem.

- Pójdziemy, do bankomatu i wypłacimy na przykład sześćset złotych.

- Po co nam jest sześć stów ?

- Nie nam tylko dziewczyną.

Popatrzyłam na niego z zaciekawieniem.

- Kontynuuj.

- Za każdą nieprzespaną godzinę będziemy dawać im stówę.

Chwilę pomyślałem i po chwili stwierdziłem że to całkiem dobry pomysł. Sprawdzimy kto jest lepszy, samce alfa czy samice nie alfa.

- Dobra zbieraj tyłek idziemy do bankomatu.

Zeszliśmy na duł i otworzyliśmy drzwi wyjściowe.

- A państwo gdzie się wybierają - zapytała Emilie siedząc na blacie w kuchni.

- Do sklepu - odparł Aron wychodząc już z domu.

- Okej.

- I po za tym lepiej zejdź z blatu bo Aiden cię zabije - zaśmiałem się.

- Idź, idź, idź - odparła po czy zaczołgałem się śmiać w wniebogłosy.

[Emilie]

- Gdzie jest Chase ? - zapytała Kim schodząc po schodach.

- Z Aronem w sklepie - odparłam schodząc z blatu.

- Kiedy wyszli ?

Popatrzyłam na zegarek.

- Jakieś dwadzieścia minut temu.

- Nie no oni są głupsi niż Tobias - powiedziała przewracając oczami.

- Ej, nie pozwalasz sobie, na za dużo ?

- No co ja tylko stwierdzam fakty.

- I źle mówisz o biednym kotku.

- Boże Emilie jaka ty jesteś upierdliwa. Naprawdę.

- I wice wersa - dodałam z uśmiechem, przenosząc wzrok na telefon.

- Jesteś okropna - założyła ręce na piersi.

- Oj dziękuje za ten komplement. Ty również.

- Dzień dobry wszystkim - powiedział Aiden wchodząc do pokoju z kotem na rękach. Gdy zobaczyłam w co jest ubrany to myślałam że zemdleję - Emi nic nie chcesz powiedzieć ?

- Oddawaj moje spodnie ! - wykrzyczałam - nie masz swoich ?

- Mam ale toje są wygodniejsze.

- Ściągaj je w tej chwili !

- He, he. Nie.

Z

kim

ja

się

zadaję ?

Westchnęłam i próbowałam się uspokoić lecz w głębi duszy nie chciałam tego robić. Więc tego nie zrobiłam tylko zaczęłam gonić za nim przez cały dom.