19. Kot mi się rozładował

116 5 3
                                    

   Wzięłam do rąk dwa kubki z herbatą, i zaniosłam je na stół. Chase chwycił jeden z nich, a następnie wziął łyk. Zkrzywił się i prawie wypluł zawartość swoich ust.  

   - Gorąca ? - zapytała, podając mu chusteczkę.

  - Prawie tak samo jak ja - odparł  krztusząc się ponownie.

  - Czyli wystygła. - wzięłam gryz kanapki i odparłam z pełną buzią - Rozumiem. Zrobię ci nową.

  - Ha ha bardzo śmieszne - powiedział z sarkazmem. - Ma nadzieje, że na tej imprezie, koś przyleje ci z liścia. 

  Rozchyliłam usta i chwyciłam się za serce. 

  - Ach tak. To dla czego nie zrobisz tego sam ? 

  - No właśnie. Dla czego ? - wtrącił się Scot, waląc pięściami w stół. 

  Chase, rozejrzał się dookoła i pochylił głowę w moją stronę.   

  - Em jest przynajmniej ładna. A ty... jesteś jak papier toaletowy - ześwirował go wzrokiem - ... ciągle cię rozwijasz a i tak jesteś do dupy - podniósł się a Nicolas pchnął go na ścianę. Poszłam w jego stronę i podniosłam go z podłogi.

   - Ej, chłopaki nie bijcie się, jak dzieci w piaskownicy - powiedziałam, na co chłopcy się uspokoili ale nadal sobie dogryzali.

                                                                    [Chase]

    Siedziałem na krześle z rękami za głową, patrząc przez okno na krzaki i drzewa.

    - Chase - powiedziała Emilie która trzymała na rękach śpiącego Tobiasa.

    - Co ? - zapytałem odwracając głowę w jej stronę. 

     - Kot mi się rozładował - powiedziała ze sztucznym płaczem. 

     - No to podłącz go do ładowania - zaśmiałem się, lecz nie wiedziałem że będzie chciała prowadzić tę rozmowę dalej. 

     - Ale nie wejdzie. 

     - Co nie wejdzie ? Do ładowarki ? - wyciągnąłem kabel z gniazdka i go jej podałem - Masz. 

    - Ale nie wejdzie ! 

     - Do czego nie wejdzie ?

     - Nie, do kontaktu - powiedziała po czym zaczęła się śmiać, a ja złapałem dłonią swoje czoło i walnąłem głową w stół. Nawet Tobias się obudził. Zeskoczył z jej rąk i posłał jej dumne spojrzenie. Jak zwykle.

       - Możesz iść ? - zapytałem opierając pod brudem na rękach które miałem położone na stole.

       - Takie słowa do swojej dziewczyny - powiedziała przechylając głowę do przody i łapiąc się za serce. 

        - Odczep się serio - powiedziałem wzdychając.

       - Eeeee - usłyszałem, głos Lindsey która stała toż za mną. Odwierciłem głowę by zobaczyć jak dziewczyna rozszerzyła oczy, patrzyła na nas chwilę a potem weszła na górę. Zamknąłem oczy przypominając sobie że Lindsey to najświeższa plotkara w szkole. Wiedziałem. Wiedziałem że będziemy mieć ostro przerąbane.  

     - Mamy przekichane.

     - Stwierdzasz czy pytasz ?

    - Stwierdzam.

                                                                                  [Emilie]

    Weszłam do pokoju szykując się na najgorsze, scenariusze. Myślałam że dziewczyny będą gratulować mi pierwszego chłopaka, którego nie miałam na papieże. Chciałam w tedy walnąć Chase'a i przy okazji siebie.

     - Emi. Siema - wykrzyczała Lindsey przytulając mnie tak mocno że prawie flaki mi wyszły - Gratki. 

     - Linds odczep się okej - powiedziałam znudzonym głosem. Delikatnie odepchnęłam dziewczynę od siebie i poleciałam plecami na łóżko. 

    - Ej Emilie. Co się stało ? - zapytała Kim wstając na równe nogi. 

    - Nic - odparłam po czym odwróciłam się do niech tyłkiem - Odczepcie się.

    - Przecież spełniłaś swoje marzenie - odparła z uśmiechem Lindsey.

     Odwróciłam się i poparzyłam im głęboko w oczy. Chciałam im powiedzieć prawdę, ale nie wiedziałam czy to odpowiednie. Wiec postanowiłam trzymać gębę na kłódkę. 

    - Moim marzeniem, od kilku minut jest żebyśmy przeszły na inny temat - odparłam wijąc się na łóżku niczym gąsienica. 

     - Dobra - odparła Lindsey - Przyniosłam ci sukienkę - odwróciła się i wzięła do rąk czerwoną, obcisłą sukienkę z rozcięciem, po prawej stronie. 

     - Ty myślisz że ja pójdę w takim czymś ? - zapytałam po czym od razu przeszył mnie wzrok, Kim pełny frustracji i złości. W tedy domyśliłam się że to jej sukienka, a przecież to siostra Chase'a. Musiałą coś z niego mieć. - Przecież mam za duży brzuch na tę skinkę.- zniżyłam spodenki i złapałam fałdkę na moim brzuchu. 

       - Dziewczyno to jest tylko skóra - westchnęła Kim - Nie masz ani grama tłuszczu. Nie martw się, będziesz wyglądać świetnie. 

       - Myślisz tak bo ?   

       - Bo ja, która ma dużo więcej tłuszczu na brzuchu, wygląda w niej git. 

       - Ale ja nie będę wyglądać git.

       - Będziesz, będziesz - powiedziała Lindsey, rzucając na mnie sukienkę - Ubieraj się za chwilę jedziemy. 

                                                                                       [Chase]

      Siedziałem jak zwykle na krześle i przeglądałem media społecznościowe.  Usłyszałem że ktoś schodzi po schodach, więc odruchowo zwróciłem na nie wzrok.   

      Była tam Emilie która była ubrana w piękną czarowną sukienkę, którą widziałem już nie raz na mojej siostrze. Idealnie pasowała do jej lekko zielonych oczu, i uśmiechu którego nie było widać a wtedy na jej twarzy. Byłem już pewny, że znalazłem żonę.     

Znajomi z kosza i sprawa potrójnego pobicia 1tomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz