ROZDZIAŁ 20. ZMIANA OPTYKI

104 7 16
                                    

CHRISTIAN

Minęły trzy dni od naszego pocałunku w windzie, którego nawet przez minutę nie żałowałem. Cholernie jej pragnąłem i już nie potrafiłem się powstrzymać przed posmakowaniem jej ust. Smakowały wanilią, nie lubiłem jej, a mimo wszystko chciałbym spróbować ich jeszcze raz. I kolejny i kolejny.

Nie potrafiłem ukrywać tego pożądania. Już dawno przestałem, ponieważ nie wychodziło mi to najlepiej. Chłopaki już po kilkunastu dniach zorientowali się, że było coś na rzeczy, więc po prostu w końcu przyznałem im rację.

Pragnąłem tej cholernej dziewczyny. Pragnąłem Melissy Martinez, która sprawiała, że moje ciało wariowało. Chciałbym pomóc poczuć nie tylko jej usta, chciałbym zobaczyć jej idealne ciało, chciałbym sycić się jej obecnością, niebezpieczną bliskością całą noc.

Jeszcze tego samego dnia wysłałem jej ten filmik promocyjny, który mieliśmy nagrać przed pojawieniem się mojej babci. Odczytała po kilku minutach i odpisała tylko "dziękuję", czym mnie nawet zaskoczyła, ponieważ sądziłem, że już się nie odezwie. Byłem niemal pewny, że będzie mnie unikać ze strachu przed tym, co może się wydarzyć. Nie ufała sobie i swoim emocjom. Była na siebie zła za to jak na nią działałem, była zła za to, że mnie pragnęła, była zła że mi uległa.

I jak się szybko okazało... miałem rację. Unikała mnie. To znaczy kilka razy ze sobą pisaliśmy, choć wydawać się mogło, że to za dużo powiedziane. Ja pisałem, ona mi tylko odpowiadała na wybrane rzeczy używając krótkich, lakonicznych zwrotów, które miały na celu mnie zbyć. Nie chciała się spotkać. Gdy tylko zaczynałem ten temat, dziewczyna go ucinała. Kontaktowała się ze mną jedynie z rzeczami związanymi z nabieraniem mediów.

Wczoraj wymieniliśmy kilka publicznych tweetów, na które nie chciała się zgodzić, ale w końcu odpuściła, ponieważ postawiłem ją pod murem, pisząc publicznie do niej na Twitterze bez jej zgody. Musiała już mi na to odpisać.

A dziś już się nie odzywała. Nie odpisywała, nie odbierała. Wyglądało to tak, jakby miała wyłączony telefon. Czy tak bardzo obraziła się za wczorajszą akcję, która była tylko żartem? To był tylko humorystyczny, luźny tweet, który miał co prawda zbudzić emocje, ale nie jej, tylko fanów.

Kłamaliśmy i to solidnie kłamaliśmy. Mnie to nie sprawiało kłopotu, nawet momentami bawiło i czerpałem z tego satysfakcję, ale wiedziałem, że Melissie przygodziło to z większym trudem. Uważała, że kupowała sobie w ten sposób karierę, że to co robiliśmy było podłym oszukiwaniem, a nie tylko drobną pomocą. Nie potrafiła zrozumieć, że to nie prawda.

To znaczy... Trochę tak, ale ona nie potrzebowała tego. Wiedziałem, że w końcu ze mną czy beze mnie i tak osiągnęłaby sukces. Była za bardzo zdeterminowana i ambitna, by mogło być inaczej. Dalej nie uważałem, żeby dziennikarstwo było dobrym pomysłem. Ale może to wynikało z mojej niechęci do tych chien?

Od kilku godzin nie dawał mi spokoju ten brak kontaktu z dziewczyną. Długo nie myśląc postanowiłem do niej pojechać i nie przejmując się tym, czy jej się to podobało, wyjaśnić z nią to wszystko co działo się przez ostatnie dni. Wiedziałem, że piątki miała cały dzień praktyki, więc wybrałem się właśnie tam.

Jak bardzo chory był fakt, że znałem jej grafik na pamięć?

Chyba oszalałem.

Zobaczyłem dziewczynę, wychodzącą przez drzwi redakcji. Stanęła w progu, krzywiąc się na deszcz, który padał od kilku godzin. Jeszcze rano było naprawdę ładnie, a teraz było mokro i o parę stopni mniej. Sięgnęła po telefon coś na nim robiąc, co oznaczało że nie miała wcale wyłączonego telefonu i ignorowała mnie z premedytacją. Ale...

GraczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz