Czułam się jak hipokrytka, bo zawsze krytykowałam dziewczyny wybijające się na facetach a teraz robiłam to samo.
Od kilkunastu dni nie robiłam nic innego, jak wykorzystywanie nazwiska Christiana dla własnych korzyści. Byłam tak cholernie rozdarta, ponieważ wiedziałam, że tak to nie powinno wyglądać, a z drugiej strony... szansa, którą teraz otrzymałam była za bardzo kusząca. To było moje spełnienie marzeń, nie mogłam tego zmarnować. W dodatki wszystko jeszcze bardziej komplikowała moja relacja z Christianem. Dziwna. Niebezpieczna, nieuzasadniona i pełna napięcia relacja. Ciągnęło mnie do niego, choć nie powinno. Powinnam trzymać się od niego z daleka. Znałam go, wiedziałam jaki był. To... "coś" między nami nie miało sensu. Ten pocałunek wydarzył się pod wpływem emocji. Był upustem naszej złości. I mimo że gdy nasze usta zetknęły się ze sobą a ja poczułam tak dobrze mi znany słodki zapach, który otulał moje wszystkie zmysły, poczułam się tak cholernie dobrze. I mimo, że gdy jego skóra stykała się z moją, cała drżałam z rozkoszy, którą ciężko było mi opisać... I mimo, że głupi pocałunek w windzie doprowadził mnie do stanu, w którym przez dwadzieścia jeden nie znalazłam się nigdy. To było dla mnie obce uczucie, to było coś tak intensywnego, coś do czego nie potrafił doprowadzić mnie nikt... I mimo ogromnej chęci powtórzenia tego, wiedziałam że to już nie może się stać.
To co się stało, było dla mnie szokiem. Czy kiedyś o tym myślałam? Tak. Oczywiście, że tak. Myślałam o tym za każdym razem, gdy jego usta były blisko moich. Ale myśli to jedno, a czyny to drugiej. Nie zamierzałam tego robić... A jednak. Parę dni po wybiegnieciu z windy spędziłam na karceniu siebie za swoją głupotę. Byłam kolejną laską, którą udało mu się omamić. Mógł kolejną odhaczyć, chociaż pewnie dla niego to było za mało. Chciał ode mnie czegoś więcej i jasno dał mi to znać. Dlatego nie odpuszczał, a mnie to przerosło. Nie pamiętam kiedy byłam tak na siebie zła za chwilę słabości. Bo to była chwila słabości, za którą było mi wstyd. Nie chciałam mu się już nigdy pokazywać na oczy, ale to nie było możliwe. Mieliśmy wspólnych znajomych, podobny krąg zainteresowań i... ten nasz układ, który potrafił doprowadzić do sytuacji takiej jak ta.
Właśnie wybierałam się z nim, Martiną i Carlosem na squasha. Był to genialny pomysł chłopaków, który szybko podłapała Martina. Mnie to się natomiast nie podobało.
Do Giiirl:
Nie uważacie że to głupi pomysł?
Napisałam do dziewczyn, chociaż i tak wiedziałam, że było już za późno. Za parę minut Christian miał po mnie przyjechać. Stałam gotowa w salonie, czekając tylko na jego wiadomość.
Od Sus:
Niby czemu?
Dziewczyny o wszystkim wiedziały, ponieważ nie wyobrażałam sobie im tego nie powiedzieć i ukrywać to przed nimi. O tym... wszystkim wiedziały one, Martina, Carlos i Lucas, których to był pomysł. Nico coś podejrzewał, ale nie pytał, za co byłam mu wdzięczna.
Do Giiirl:
Czuję się z tym źle.
Czemu ja się na to zgodziłam?
Zadawałam sobie to pytanie niemalże codziennie.
Od Valentiny:
Nie myśl tyle
Od Sus:
Po prostu dobrze się baw.
Jasne.
Już nic nie odpisałam, ponieważ wiedziałam, jaką miały opinie na ten temat.
Po kilku minutach dostałam kolejna wiadomość. Tym razem od Christiana.
CZYTASZ
Gracz
Подростковая литератураNiektórzy faceci są po prostu dupkami... Takie zdanie o nich ma właśnie Melissa, która sparzyła się nie raz, nie dwa. Gdy spotkała Christiana Àlvareza... potwierdziła tylko swoją teorię. KOLEJNY DUPEK na jej drodze, moi kochani! ~~~~ ⭐ Barceloński...