Podopieczna mamy wróciła do swojego męża, który pobił ją w dniu gali. To dlatego się na niej nie pojawiła. Gdy tylko się o tym dowiedziałam coś zapadło się pod moimi nogami. Nie potrafiłam słuchać o takich sytuacjach. Potem to we mnie siedziało przez kilka kolejnych dni, w dodatku wracały urywane wspomnienia z wczesnego dzieciństwa. Prawie nic z niego nie pamiętałam. Oprócz paru scen krzyków i płaczów, kiedy to chowałam się pod łóżkiem, tylko po to by być od tego wszystkiego jak najdalej.
Ja nie bałam się potworów tam się kryjących. Ja bałam się swojego ojca. To on był tym potworem.
Mimo tylu lat dalej tak o nim myślałam. Nie zrobił niczego, aby moje myślenie o nim się zmieniło. Był złym człowiekiem, który wyrządził krzywdę wielu osobom, przede wszystkim jednej, dla mnie najważniejszej, czego chyba nigdy nie byłabym w stanie mu wybaczyć.
Moja mama przeżyła katusze. Podziwiałam ją za to, że potrafiła pomagać innym i mierzyć się z tym znów każdego dnia. Z tymi wszystkimi historiami, które doskonale znała, które sama przeżywała. Ja nie miałam na to odwagi.
– Mam nadzieję, że mama będzie miała w ogóle ochotę na tę imprezę — powiedziałam do Sebastiana, który miał zaraz odwieźć babcie na lotnisko. – Wiesz po tym co się wczoraj stało.
Mamy już nie było od jakiejś godziny w domu, ponieważ miała kilka spraw do załatwienia na mieście. Ostatnio była bardzo zapracowana. Powiedziałabym nawet, że się przepracowywała i przynosiła pracę do domu, czego starała się na co dzień tego nie robić. Miałam nadzieję, że pamięta jeszcze o tym, że niedługo ma urodziny. Nie zdziwiłabym się, gdyby je przegapiła. Choć w tym roku nie było na to szans, ponieważ z Martiną planowałyśmy zrobić jej skromne przyjęcie urodzinowe. W końcu czterdzieści lat kończy się raz w życiu.
– Słońce, ona musi oddzielać pracę od życia prywatnego. — Usłyszałam głos mojego ojczyma, na co bez zastanowienia się uśmiechnęłam i zamknęłam za sobą drzwi. – Przyda się jej taki reset. Będzie zadowolona.
Naprawdę na to liczyłam.
– Tylko nie zapraszaj nie wiadomo kogo.
Mama nie lubiła wielkich imprez, więc oczywiste było to, że lista gości była naprawdę skrócona. Przecież to miał być jej dzień, więc wszystko miało być takie, by jej się podobało.
– Oczywista sprawa.
Po chwili zeszła na dół babcia, mówiąc:
– Weź moje walizki – rozkazała, jak miała w zwyczaju. Kiedy jej syn zniknął nam z pola widzenia dodała szeptem: – Nie bądź dla niego zbyt surowa. Chciał dobrze. Tak jak ja.
Jasne. Nie zamierzałam się obrażać, ale myśleć dalej myślałam swoje.
– Przyleć w końcu do mnie.
Pożegnałam się z kobietą. Po chwili już jej nie było, a ja skupiłam się na sobie, pijąc kawę i wertując notatki to te papierowe, to te zapisane na laptopie.
Czas podczas zbliżającej się sesji był najgorszy. Nienawidziłam go.
Jednak po chwili moja nauka została przerwana, przez dźwięk nadchodzącej wiadomości. Od razu zaczęłam szukać urządzenia zakopanego gdzieś na dnie kartek. Gdy tylko go odnalazłam zobaczyłam na ekranie wiadomość z nieznanego numeru
Był to tylko jakiś link, z dopiskiem "to dlatego mnie unikasz?"
Od razu domyśliłam się, kto był autorem tych wiadomości. Luis. Nie poddawałam się i co rusz pisał do mnie z nowych numerów
Pod linkiem krył się artykuł. Raczej nie czytałam prasy (tej plotkarskiej), ponieważ wiedziałam, ile przeważnie było w niej prawdy. Zresztą nie lubiłam czytać o Sebastianie, o mamie czy o sobie, co również się zdarzało. Często były to naprawdę nie pochlebne, wręcz obraźliwe wpisy, których Sebastian zabronił mi czytać już w wieku siedmiu lat.
CZYTASZ
Gracz
Roman pour AdolescentsNiektórzy faceci są po prostu dupkami... Takie zdanie o nich ma właśnie Melissa, która sparzyła się nie raz, nie dwa. Gdy spotkała Christiana Àlvareza... potwierdziła tylko swoją teorię. KOLEJNY DUPEK na jej drodze, moi kochani! ~~~~ ⭐ Barceloński...