ROZDZIAŁ 29. GRZECZNA DZIEWCZYNKA

116 7 9
                                    

Dzisiaj chłopaki grali na wyjeździe, a ja kibicowałam im z przed telewizorem, ponieważ był środek tygodnia. W sumie mecz już się skończył jakiś czas temu wygraną Catolonii w doliczonym czasie gry. Kosztowało ich to sporo nerwów, ale koniec w końcu mogliśmy cieszyć się wygraną, a to było najważniejsze. Do domu mieli wracać dopiero rano, więc byłam niemal pewna, że właśnie wracali do hotelu. Było już późno. A ja... zamiast iść spać, czekałam aż Christian odpiszę mi na moją wiadomość, którą wysłałam w momencie, w którym wchodził na boisko.

Nie wiem, co miałam w głowie, ale wysłałam mu zdjęcia. Siebie, w koszulce z jego numerem i kolejne z nazwiskiem. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że zrobiłam wszystko, by wyjść na nich jak najlepiej.

Prowokująco. Odrobinie zaczepnie. Chciałam zobaczyć, jak zareaguje...

Nie musiałam aż tak długo czekać, ponieważ po chwili dostałam z serię wiadomości od chłopaka. Mój telefon co jakiś czas wydawał z siebie charakterystyczne dźwięki, a ja nie nadążałam przetwarzać tego, co do mnie pisał.

Chyba było tego za wiele.

Od Christian:

Kurwa, chcesz mnie zabić.

Masz szczęście, że nie odczytałem tego przed meczem,

gwiazdeczko, ponieważ przez pierdolone 90 minut

myślałbym tylko o tobie.

I o tym, jak seksownie wyglądasz z moim nazwiskiem na plecach.

I jak cholernie dobrze byłoby widzieć to nazwisko pieprząc cię.

O boże.

Wstrzymałam oddech, czytając dalej.

Choć może lepiej wyglądałabyś bez niej.

Mógł na przykład ściągnąć ją z ciebie, związując ręce...

Kurwa, nie wiem która opcja byłaby lepsza.

Ja też.

Pozwoliłbym ci wybrać.

A ja pozwoliłabym mu zrobić wszystko, co tylko by zapragnął. Moje ciało płonęło na samą myśl o tym.

Do Christian:

Chyba po meczu wydzieliło ci się za dużo endorfin.

Po dosłownie sekundzie otrzymałam odpowiedź zwrotną, która tak cholernie mnie satysfakcjonowała. Na sam jej widok się uśmiechnęłam.

Od Christian:

Nie pogrywaj ze mną, gwiazdeczko

Do Christian:

A co ja niby robię?

Droczyłam się dalej. Uwielbiałam to z nim robić. Po raz pierwszy taka gierka wydawała się kusząca. Zbyt kusząca, by odpuścić.

Od Christian:

Dobrze wiesz, co robisz.

Nie odpisałam. W zamian kliknąłem na ikonkę aparatu, następnie pozując do kamerki. Rozłożyłam się jeszcze wygodniej na łóżku, delikatnie opuściłam koszulkę, odsłaniając ramię oraz obojczyk. Co prawda nie miałam na sobie makijażu, ale nie przeszkadzało mi to. Christian i tak już widział mnie bez niego.

Wysłałam, zagryzając wargi. To było za bardzo ekscytujące. Zdecydowanie nie powinno być aż tak. Ale było. Mało tego prowokowanie Christiana sprawiało mi niebywałą radość.

GraczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz