– Jak się spało? – szepnął Christian wprost do mojego ucha, następnie je całując.
Mimowolnie uśmiechnęłam się na ten czuły gest. Uwielbiałam, gdy taki właśnie był. I wiedziałam, że nie grał, nie udawał przede mną kogoś kim nie był. Czułam, że był w tym szczery.
– Dobrze – mruknęłam, odwracając się bardziej w jego stronę, by na niego spojrzeć. – A tobie?
– Niesamowicie. – Przytulił mnie do siebie.
Długo biłam się z myślami, ale w końcu zapytałam:
– Wszystko w porządku?
Skrzywił się, ale szybko pokiwał głową, nieco się ode mnie odsuwając. Po jego reakcji wiedziałam, że nie było w porządku. Coś go gryzło, a ja chciałam dowiedzieć się co. Spędziliśmy całą noc razem. Była ona wspaniała, ale... momentami wydawał się nieobecny.
– Ej, o co chodzi? Dziwnie się zachowujesz...
Milczał. Przybliżyłam się do niego, kładąc głowę na jego klatce piersiowej.
– Przecież widzę, Christian. Proszę powiedz mi.
– Zagrałem wczoraj po raz pierwszy od dziesięciu lat – mruknął, nawet na mnie patrząc.
Tak wiele go to kosztowało?
– Czemu tyle nie grałeś? – zapytałam, choć szybko pożałowałam tego pytania.
– Granie za bardzo kojarzy mi się z mamą. To ona mnie uczyła grać...
– O jezu, przepraszam. – Usiadłam, poprawiając się na łóżku. – Gdybym tylko wiedziała, nie zmuszałabym cię do tego. Przepraszam, nie chciałam...
– Nie przepraszaj, Mel – powiedział łagodnie, obdarzając mnie łagodnym uśmiechem. – Gdybym nie chciał, nie zagrałbym. – Złapał mnie za rękę, przybliżając ją do swoich ust, a następnie pocałował jej wierzch. – Po prostu uderzyły we mnie wspomnienia, ale to dobre wspomnienia, wiesz?
– Domyślam się.
– Nie martw się, Mel. Jest naprawdę okay. Zaraz mi przejdzie. – Pocałował mnie ponownie, tym razem w usta.
– Na pewno?
– Na pewno. Już jest dobrze, bo jesteś ze mną – mruknął, obejmując mnie ramieniem. Czułam się tak bezpiecznie jak nigdy. – Jakby nie miało być w porządku po nocy spędzonej z tobą? Podczas poranku, w którym obudziłaś się w moim łóżku? Obok mnie?
Zrobiło mi się tak cieplej na sercu. Zabiło chyba odrobinę mocniej.
Dobra, bardziej niż odrobinę. Waliło właśnie jak oszalałe.
Byłam po uszy w nim zakochana. I już nie było odwrotu. Wpadłam po uszy. Próbując odgonić myśli i zarazem odwrócić jego uwagę od swojej niekontrolowanej relacji, powiedziałam:
– A co z kontraktem, co piłkarzyku? – palnęłam głupio, na co spojrzał na mnie zdezorientowany.
Szybko tego pożałowałam.
– Co?
– Nie podpisałeś ze mną swojego słynnego kontraktu... – sarknęłam.
– Dobry żart... Jesteś naprawdę niemożliwa, gwiazdeczko – zaśmiał się, odchylając się i sięgając po telefon. – Która godzina? – Spojrzał na ekran.
– Czemu od razu niemożliwa? – oburzyłam się. – Tylko pytam. – Wzruszyłam ramionami.
– Nie będę niczego z tobą podpisywać, Mel. – Pochylił się znów w moją stronę, całując mnie krótko, a następnie dodał: – I dobrze o tym wiesz gwiazdeczko. Najchętniej spędziłbym tu z tobą cały dzień, ale muszę się zbierać na trening.
CZYTASZ
Gracz
Fiksi RemajaNiektórzy faceci są po prostu dupkami... Takie zdanie o nich ma właśnie Melissa, która sparzyła się nie raz, nie dwa. Gdy spotkała Christiana Àlvareza... potwierdziła tylko swoją teorię. KOLEJNY DUPEK na jej drodze, moi kochani! ~~~~ ⭐ Barceloński...