XXIII

459 37 20
                                    

Obudziłam się czując zapach kawy. Był dość intensywny mimo, że dochodził z zewnątrz przez otwarte okno. Podniosłam się do siadu czując, że włosy, które wczoraj umyłam nadal były po części wilgotne. Minus spania w mokrych włosach. Podrapałam się po głowie po czym wstałam wzdychając ciężko. Zdawałam sobie sprawę, że wszystko się sypie a ja nie mam nawet siły pomóc Jeonowi. Wróciliśmy z wycieczki trzy dni temu. Dopiero dzisiaj mam okazję się z nim spotkać. Jungkook dwa poprzednie dni stawiał się w szkole i na policji załatwiając całą tą sprawę. Rodzice "skrzywdzonej" dziewczyny o dziwo bronili Jeona i potwierdzili, że ich córka sama przyznała się do kłamstwa w domu. Wszystko zaczęło pomału ucichać natomiast sprawa ze zdjęciami, które dostałam dalej była aktywna.

Zawijając się w pudrowo różowy koc poszłam do kuchni. Nie miałam ochoty na kawę wystarczy, że najadłam się jej zapachem. Chwyciłam za brzoskwinie, która leżała w misce i jeden dzień dzielił ją od zgnicia. Obmyłam ją szybko pod kranem i wgryzłam się. Nienawidziłam uczucia gdy sok spływał po całej długości ręki. Oparłam się tyłem o blat przy tym wpatrując się w podłogę. Teraz jak to wszystko rozegrać. Żałuję, że wcześniej nie powiedziałam nic o tych zdjęciach. Męczy mnie to do takiego stopnia, że gdy tylko go widzę przechodzi mnie dreszcz.

- Spokojnie Mei. Ogarniecie to nie ma co się załamywać.- mówiłam sama do siebie obgryzając do końca pestkę od brzoskwini. Gdy stwierdziłam, że wystarczająco długo ją męczę otworzyłam szufladę i wyrzuciłam ją do kosza. - dlaczego nie dzwonisz...- zerknęłam na telefon. Albo to ja potrzebowałam go tak bardzo, albo to on potrzebował czasu i krótkiej przerwy ode mnie. Jak mówiłam- trzy dni ciszy. Po kilki głębszych myślach wyciągnęłam z lodówki napoczęte już wino i opakowanie ciemnych winogron. Ze "śniadaniem" wróciłam do sypialni gdzie zanurzyłam się w titanicu. Jeszcze tego mi brakowało by popłakać się i zniszczyć sobie humor. Butelka, która była do połowy pełna szybko zrobiła się pusta. Za to winogrona nie chciały mi przejść przez gardło. Ciemny trunek dość szybko upomniał się o toaletę a gdy z niej wróciłam mój telefon zaświecił. Powiadomienie z Instagrama. Nowy obserwujący.

Suwon_01

Typ jest jakiś chory? W sumie po co zadaje pytanie logiczne, że jest. Ile razy trzeba mu odmówić, żeby zrozumiał. Zablokowałam go prawie od razu. Na początku naprawdę wydawał się sympatyczny ale potem coś...dupnęło. Jungkook podpisał z nim papiery także pewnie nie raz go jeszcze zobaczę. Jak na złość. Westchnęłam głośno a mój telefon ponownie zamigał. Dzwoniła Binna. Pamiętacie wesele na, które poszłam z Jungkookiem dość dawno temu? Tak, mojego jakże wkurwiającego kuzyna. To ci co weszli do mojego domu akurat gdy wracałam do niego razem z Jungkookiem. Dawno nie kontaktowałam się z jego żoną.

- Cześć Binna- odebrałam przybierając komfortową do tego pozycję.

- Cześć kochana! Mam nadzieję, że nie masz dzisiaj planów.

Błagam. Nie. Róbcie. Mi. Tego.

- Tak się składa, że nie mam...a co?

- To świetnie. Wracamy z Hesseungiem od moich rodziców i mamy do was po drodze. Spodziewajcie się nas około 18:00.

- Ooo to...fajnie- powiedziałam głośniej starając się nie wypaść z roli. Naprawdę nie miałam ochoty ich dzisiaj widzieć. Hesseung potrafił wyprowadzić mnie z równowagi błyskawicznie- to dajcie znać jak będziecie blisko. A teraz wybacz ale chyba przyszedł kurier i no...do zobaczenia.

Rozłączyłam się łapiąc za pulsującą głowę.

- Bogowie dajcie mi siłę...- szepnęłam po czym dostałam kolejne powiadomienie. Tym razem było od Jungkooka.

"Musimy coś obgadać. Przyjedź do mnie jak najszybciej. Jak nie będzie cię za 10 minut sam przyjadę. Lepiej się pośpiesz."

Co...?

---------

Wybaczcie za taką przerwę. Następny rozdział będzie małym wynagrodzeniem🤫😏

 Następny rozdział będzie małym wynagrodzeniem🤫😏

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Egzaminator II ~ Jeon Jungkook~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz