IV

619 48 29
                                    

- Witam! Jak miło cię poznać Mei- podbiegła d mnie ciocia Jungkooka. Miała na głowie burzę kręconych włosów a twarz w piegach. Na sobie miała biały kombinezon który aż bolał oczy.- Jestem Hana i proszę mów mi po imieniu kochaniutka.

- Dzień dobry - uśmiechnęłam się przytulając kobietę.

- To Victor, mój partner- wskazała na mężczyznę, który wpuścił mnie do środka. 

Mężczyzna uśmiechnął się do nas jakby nigdy nic. Hana od razu zaprosiła nas na kolację, która nie była w planach. Byliśmy gotowi na kawę nic więcej. Widać, że Jungkook starsznie nie chciał tu być. Myślę, że poruszę ten temat gdy tylko wrócimy do domu.

- To jak się poznaliście? Gdy ojciec Jungkooka powiedział, że kogoś ma naprawdę się ucieszyłam. Jesteś jedną z nauczycielek? W końcu to tam pracował przez jakiś czas.

- Nie nie- zaśmiałam się biorąc łyka wody- nie jestem nauczycielką. Wpadliśmy na siebie...przypadkiem.- spojrzałam na chłopaka na co ten pokiwał głową przyznając mi rację.- potem zaprosiłam go na kawę i jakoś tak wyszło.

- Ty go zaprosiłaś?- zaśmiała się ciocia - oj Jungkook nie ma podejścia do kobiet.

Zaśmiałam się wraz z kobietą. Bardzo miła kobieta.

- Ja nie mam podejścia?- spojrzał na mnie lekko się krzywiąc. 

- Tak kochanie- poprawiłam jego włosy- nie masz. 

Lubiłam go denerwować nawet w takich sytuacjach.

- Rozumiem...- zaśmiał się cicho kładąc dłoń na moim nagim udzie. Moja sukienka zdecydowanie za bardzo się podwinęła.

- Przyniosę pieczeń. Victor pomożesz?

Kobieta wraz ze swoim partnerem poszła do kuchni zostawiając nas. Jungkook od razu złapał za moje krzesło i przyciągnął do siebie. Zaraz po tym bardzo mocno ścisnął moje udo.

- Nie mam podejścia? Może jeszcze powiesz, że nie potrafię zadowolić kobiety- jego dłoń z uda lekko wjechała pod moją sukienkę. 

- Tutaj nie zaprzeczę. I nie rób mi tego tutaj- biorąc duży wdech zabrałam jego dłoń i splotłam ze swoją.- poczekaj aż wrócimy.

- Jak wrócimy będziesz najedzona i nie będzie ci się chciało- oparł głowę na moim ramieniu.

- To sam sobie poradzisz Jeon.

- Jeon? - zaśmiał się przegryzając dolną wargę- lubię jak mówisz mi po nazwisku. W sumie wszystko z twoich ust brzmi lepiej.

Przewróciłam oczami czując jak bardzo się czerwienie. Ostatnio bardzo szybko można mnie poruszyć emocjonalnie. Nawet jego najmniejsze docinki, gesty czy czułości powodują u mnie motylki. 

- Już jesteśmy!- kobieta położyła na stół duże naczynie z pieczenią. Pachniało przepięknie. 

Dopiero gdy zaczęliśmy jeść rozmowa zaczęła się kleić. Nawet partner Hany okazał się być spoko gościem. Nastawieni Jungkooka z czasem też się zmieniło. Spotkanie trwało nie całe trzy godziny. Gdy dochodziła 21:00 postanowiliśmy się zmyć. 

- Chyba nie było tak źle - powiedziałam przeglądając się w małym wysuwanym lusterku w aucie.

Jungkook nic nie odpowiedział tylko  westchnął ciężko. Mimo tego, że rozmawiali jak dobrzy znajomi zachowywał się jakby wyszedł z jakiejś rozprawy sądowej.

- Co się dzieje Jungkook- złapałam za jego dłoń, która leżała spokojnie na jego udzie.

- Mei nie gadajmy o tym.

Lekko poddenerwowana postanowiłam odpuścić. Nie chciałam się z nim kłucić.

Jungkook zaparkował pod swoim domem po czym wysiadł jako pierwszy. Był aż tak poirytowany?
Wyszłam za nim bacznie obserwując jego ruchy. Wyciągnął z kieszeni kluczyki jednak zanim otworzył drzwi, schylił się i podniósł czerwoną kopertę.

- Co to?- zapytałam zaglądając mu przez ramię.

- Pewnie rachunki- ścisnął kopertę w dłoni i wszedł do domu zdejmując kurtkę.

Słucham?

- Rachunki? Może jeszcze sami narysowali te serduszka żebyś szybciej zapłacił- mówiąc złapałam go za ramię odwracając do siebie.- pokaż mi to. Teraz.- dawno tak szybko nie skoczyło mi ciśnienie.

Egzaminator II ~ Jeon Jungkook~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz