HOPE
W trzęsących się dłoniach trzymam telefon, który właśnie znalazłam na stoliku obok kanapy. Serce bije mi tak mocno, że aż boli, a myśli mieszają się w mojej głowie, tworząc wir emocji, których nie potrafię opanować.To telefon Matta.
Często go tu zostawiał, gdy spędzaliśmy razem czas, a tym razem zapomniał go ze sobą zabrać, gdy stąd wychodził.
Minęło kilka dni od jego powrotu z "Vermont".
Starałam się zachowywać naturalnie, mimo że miałam potężną ochotę wykrzyczeć mu w twarz, iż wiem, że wcale nie odwiedzał swojej matki. Jednak coś mi mówiło, że to za mało, by go zdemaskować. Że wszystkiego się wyprze w jakiś kuriozalny sposób, a ja uwierzę – jak za każdym poprzednim razem.
Stwierdziłam więc, że poczekam na odpowiednią chwilę. Dosłownie czułam, że taka niedługo nadejdzie, mimo że od tych kilku dni uczucie zawodu i niepewności rozrywało mnie od środka.
Matt fantastycznie zachowywał pozory. Mówił, że okropnie się za mną stęsknił, opowiedział kilka szczegółów z pobytu u matki, a nawet przywiózł mi magnes. Co prawda bez żadnego napisu, ale z liściem klonu, który chyba miał być potwierdzeniem jego bajeczki o pobycie w Vermont.
Od dłuższej chwili stoję jak sparaliżowana, wpatrując się w telefon. Mój wewnętrzny głos wręcz krzyczy, żebym odłożyła go na miejsce i zapomniała o całej tej sprawie. Ale nie mogę. Nie mogę dłużej być tak absurdalnie naiwna.
Czuję, jakby świat wokół zamarł, gdy moje drżące palce naciskają przycisk do odblokowania ekranu.
Odczuwam strach, niepewność, ale też iskrę nadziei, że może nie będzie aż tak źle.
Naprawdę nie mam pojęcia, dlaczego jeszcze się łudzę...
Może faktycznie jestem jego ofiarą...
Potrząsam głową i powoli, jakby z ciężarem całego świata na barkach, wpisuję kod, który znam już od dawna, mimo że Matt o tym nie wie.
Ekran rozjaśnia się i prawdopodobnie zaraz pokaże mi rzeczy, których nie chcę zobaczyć.
Powoli przesuwam palcem, jakby to miało opóźnić moment, w którym odkryję prawdę, ale w końcu docieram do skrzynki odbiorczej.
Moje serce zamiera, gdy natychmiast widzę tam imiona. Imiona kobiet, których nie znam. Wiadomości, których nie spodziewałam się zobaczyć.
Ściskam telefon mocniej, a poczucie zdrady i rozczarowania wypełnia mnie właśnie do granic możliwości. Przeglądam kolejne wiadomości, odczytuję słowa, które ranią mnie w potworny sposób.
Nie mogę uwierzyć.
Wyrzuty sumienia przez to, co wydarzyło się między mną, a Chuckiem nie dają mi żyć. Zżerają mnie od środka.
A Matt?
On zrobił mi znacznie gorsze rzeczy, a przez cały ten czas zachowuje się wobec mnie tak naturalnie, jakby miał to opanowane do perfekcji.
Następne co widzę, to wiadomości do jego kolegów – by go kryli w razie potrzeby.
Kolejne świadczą o tym, że Matt był, lub nadal jest dłużny jakieś pieniądze. Takich wiadomości jest mnóstwo...
Jeszcze inne powiadomienie jest o rezerwacji pobytu dla dwóch osób, w New Hampshire, z datą sprzed kilku dni.
– Kurwa – mamroczę żałośnie i opadam na kanapę.
CZYTASZ
Mój sąsiad - dupek [ ZAKOŃCZONE ]
RomanceHope Parker właśnie straciła rodziców w wypadku, który sama jakimś cudem przeżyła. Chociaż gdybyście na nią spojrzeli, powiedzielibyście, że w zasadzie umarła tamtej nocy razem z nimi. Już zapomniała, co to uśmiech. Niezdolna do jakichkolwiek uczuć...