15

32 1 0
                                    

Dzisiaj miałam się spotkać z Tomkiem, który ma przyjechać do Gniezna, a jutro wyjazd do Opola na kolejny mecz ligowy.

- Michalina, chodź na chwilę - oho Kevin powiedział Michalina czyli coś musi być na rzeczy

- Coś się stało? - zapytałam

- Tu ci zostawiam dwie opaski na jutrzejszy mecz - powiedział, ja teraz jadę do warsztatu, będę wieczorem, a Błażej zawozi tatę do Bydgoszczy do szpitala, bo jutro lub w poniedziałek będzie miał zabieg na nogę - dodał

- Przecież mogłabym go zawieźć - odpowiedziałam

- To go odbierzesz, a wiem że dzisiaj do ciebie ma przyjechać Tomek - odpowiedział i puścił mi oczko, do zobaczenia wieczorem

Po chwili usłyszałam dzwonek mojego telefonu, myślałam że to Tomek, lecz się myliłam była to żona Oliwiera Patrycja

Hej Miśka będę miała do ciebie prośbę

Jasne o co chodzi?

Mogę ci przyprowadzić Michalinkę (tak to moja imienniczka) na jakąś godzinę, może dłużej, bo muszę parę spraw załatwić na mieście, Oliwier by później ją odebrał

Pewnie przyjeżdżajcie

Po około 15 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi, tak jak się domyśliłam była to moja bratowa

- Na prawdę spadłaś mi z nieba - powiedziała kiedy tylko otworzyłam drzwi

- Spokojnie, nie ma problemu. Wejdźcie - uśmiechnęłam się, widząc małą, która chwyciła mnie za rękę i pewnie weszła do mieszkania.

- Kevina nie ma? - zapytała

- Nie, pojechał do warsztatu, a Błażej jechał zawieźć tatę do Bydgoszczy - odpowiedziałam

- A jutro Opole - stwierdziła

- Dokładnie

- Jedziesz?

- No muszę, taka moja praca - zaśmiałam się

- To ja lecę, mam nadzieję, że nie zajmie mi to dłużej niż godzinę - Patrycja spojrzała na mnie z wdzięcznością

- Spokojnie, wszystko będzie w porządku - zapewniłam ją

Michalinka zajęła się zabawkami, które tutaj miała, a ja poszłam trochę ogarnąć kuchnie, po czym dostałam wiadomość od Tomka

Będę za jakąś nie całą godzinę

Okej super, czekam

Gdy wróciłam do salonu, Michalinka bawiła się w najlepsze, tworząc z klocków jakieś misternie zaplanowane budowle. Usiadłam obok niej na dywanie, by chwilę jej towarzyszyć. Mała szybko wciągnęła mnie do swojej zabawy, prosząc, żebym pomogła jej zbudować zamek.

Czas zleciał szybciej, niż się spodziewałam, i wkrótce usłyszałam dzwonek do drzwi. Był to Oliwier, który przyszedł odebrać swoją córkę. Mała niechętnie odłożyła klocki, ale na widok taty szybko się ożywiła.

- Dzięki, Michalina, jesteś niezastąpiona! - powiedział Oliwier, uśmiechając się do mnie

- Nie ma sprawy, było super - odpowiedziałam, patrząc na Michalinkę, która teraz trzymała swojego tatę za rękę

- Kiedyś mi się zrewanżujesz - zaśmiałam się

- To co, do zobaczenia w Opolu? - zapytał Oliwier, już w drzwiach

I still love you no metter love Tomek Fornal/Daniel RicciardoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz