16

26 1 0
                                    

Od rana siedzę przy laptopie i montuje wczorajsze wywiady z chłopakami i trenerem, abym mogła wrzucić je dzisiaj na media społecznościowe, przy okazji też złożyłam zamówienia do sklepu. Tomek spał w najlepsze dlatego też nie chciałam go budzić więc siedziałam w swoim pokoju. Nie zajęło to długo gdyż po około 10 minutach usłyszałam pukanie do drzwi

- Myślałem, że jeszcze śpisz - powiedział, kiedy mu pozwoliłam wejść do środka

- Nie, nie śpię. Zdążyłam zmontować wywiady i złożyć zamówienia - odpowiedziałam

Kiedy zeszłam na dół mój telefon zawibrował był to Kevin

Za godzinę będę w domu, trzeba omówić wczorajszy mecz

Chłopie co tu jest do omawiania, najważniejsze jest to że wygraliśmy

Może i masz rację, ale trzeba przejrzeć jeszcze raz cały mecz i zobaczyć jakie błędy popełniliśmy, żeby później one się nie pojawiały

Okej, w takim razie czekam

- Miśka, ja powoli będę wracał do Jastrzębia, czeka mnie długa droga - powiedział Tomek

- No dobrze, myślałam że posiedzisz jeszcze trochę - odpowiedziałam z lekkim smutkiem w głosie

- Wiesz, że bym chciał, ale muszę już wrócić, a jutro mam już trening - wyjaśnił, lekko się uśmiechając

- Jasne, rozumiem. Uważaj na siebie i daj znać, jak dojedziesz - powiedziałam, starając się, żeby mój głos zabrzmiał bardziej pogodnie

Tomek jeszcze raz mnie przytulił, a potem wyszedł, zostawiając mnie z myślami o tym, co nas czeka. Wiedziałam, że teraz muszę skupić się na pracy. Skończyłam montaż wywiadów, ale jeszcze musiałam je przeglądnąć, zanim wrzucę je na media społecznościowe.

Po chwili mój telefon ponownie zawibrował

Będę za 5 minut

Okej

Kiedy Kevina jeszcze nie było zdążyłam wszystko przygotować, po chwili usłyszałam pukanie do drzwi

- No w końcu, już myślałam że nie dotrzesz - zaśmiałam się

- Nie, no jestem - odpowiedział z uśmiechem, Tomka już nie ma? - zapytał

- Nie, pojechał jakieś 15 minut temu - odpowiedziałam, dobra zabierajmy się do roboty - dodałam 

Zaczęliśmy dokładną analizę każdego biegu. Choć wygraliśmy, Kevin miał rację - zawsze można było coś poprawić. Przeglądaliśmy każdy wyścig, dyskutując o różnych strategiach na przyszłość. Było widać, że naprawdę zależy mu na tym, żeby zespół ciągle się rozwijał.

- Tutaj nie potrzebnie wyjechałeś na szeroką, bo gdybyś tego nie zrobił utrzymało by się 1-5 dla nas - powiedziałam analizując jeden z biegów

- Masz rację, a tutaj mogłem zrobić nożyce i bym skontrował - stwierdził

- No dobra, to by było na tyle - powiedziałam i przesłałam cały materiał z analizą do wujka, aby wiedział na czym stoimy

I still love you no metter love Tomek Fornal/Daniel RicciardoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz