17

20 1 0
                                    

Dzisiaj nie miałam nic w planach, jedynie co to jadę do Bydgoszczy po tatę. Była godzina 9 kiedy wyjeżdżałam z domu. Słońce powoli wznosiło się nad horyzontem, a miasto budziło się do życia. Ulice były jeszcze ciche, ruch na drodze znikomy. Droga do Bydgoszczy była spokojna, a myśli błądziły wokół codziennych spraw. Wysłałam szybką wiadomość do Kevina, że jadę do Bydgoszczy i nie wiem o której wrócę 

W odpowiedzi szybko otrzymałam wiadomość: „OK, jedź ostrożnie i daj znać, jak będziesz wracać." Uśmiechnęłam się lekko, czując ciepło na sercu. Właśnie takie drobne gesty przypominały mi, jak bardzo Kevin troszczy się o mnie.

Zanurzyłam się w rytm jazdy, obserwując mijane krajobrazy. Pola, lasy, i pojedyncze domy migały za oknem, a radio cicho grało ulubione piosenki. Droga do Bydgoszczy minęła szybciej, niż się spodziewałam. Kiedy dotarłam na miejsce, tata czekał już na mnie z wypisem, i żeby wyruszyć w drogę powrotną do Gniezna

- Nie złamałaś żadnych przepisów, że przyjechałaś tak szybko? - zapytał tata, kiedy tylko mnie zobaczył

- Ja nie Oliwier, który piratuje po drodze - zaśmiałam się przypominając sobie wszystkie historie o brawurowej jeździe mojego brata

Tata uśmiechnął się szeroko

– No tak, Oliwier zawsze miał ciężką nogę. Ale cieszę się, że przyjechałaś bezpiecznie. Wracajmy do domu

- Jak poszedł Kevinowi ostatni mecz? - zapytał

- Bardzo dobrze 13 punktów o tym świadczy - odparłam z uśmiechem

Droga minęła szybko, a Gniezno powitało nas słonecznym południem

- Tato, ja jadę do Kaśki, bo chciała się ze mną pilnie spotkać - powiedziałam szykując się do wyjścia

- O której wrócisz? - zapytał

- Postaram się do 20 wrócić, ale doskonale wiesz jaka jest Kaśka - zaśmiałam się

Po kilku minutach dotarłam do domu Kaśki

- Co to za sprawa, że tak pilnie chciałaś się ze mną spotkać? - zapytałam

- Chodź do pokoju - pociągnęła mnie za rękę

- Więc? - zapytałam kiedy byłyśmy u niej w pokoju

- Pamiętasz jak ci mówiłam o Kochanowskim, a w zasadzie to Fornal ci się wygadał? - zapytała, na co pokiwałam twierdząco głową, więc chce żebym przyjechała do niego, do Rzeszowa 

- No i w czym problem?

- Boję się... - odpowiedziała cicho, spuszczając wzrok na swoje ręce. - Nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Wiesz, to nie jest tylko wyjazd, to coś więcej. Wydaje mi się, że on oczekuje ode mnie czegoś więcej, a ja nie wiem, czy jestem na to gotowa.

Zastanowiłam się przez chwilę, starając się dobrać odpowiednie słowa. Kaśka zawsze była tą odważniejszą z nas, a teraz widziałam ją w zupełnie innym świetle. Była zagubiona i potrzebowała wsparcia.

- Kaśka, najważniejsze jest, żebyś słuchała siebie - powiedziałam spokojnie. - Jeśli czujesz, że to za wcześnie, albo masz wątpliwości, to może warto o tym z nim porozmawiać. Powinnaś być szczera, zarówno wobec siebie, jak i wobec niego

- Masz rację - westchnęła. - Może po prostu panikuję. On jest naprawdę w porządku i wiem, że zależy mu na mnie. Chyba powinnam pojechać i zobaczyć, jak to się potoczy

- Tak, ale pamiętaj, że to ty decydujesz o tym, jak daleko chcesz się posunąć. Jeśli nie będziesz czuła się komfortowo, zawsze możesz powiedzieć "nie". Nie jesteś zobowiązana do niczego tylko dlatego, że cię zaprosił

Kaśka uśmiechnęła się nieśmiało

- Dzięki, że mogłam z tobą pogadać. Czasem potrzebuję kogoś, kto sprowadzi mnie na ziemię

- Od tego są przyjaciółki, prawda? - zaśmiałam się, próbując rozładować napięcie

- Chyba masz rację - odpowiedziała Kaśka z uśmiechem. - To co, kawa

- Zdecydowanie kawa - odpowiedziałam. - I możemy jeszcze trochę pogadać, jeśli chcesz

Spędziłyśmy resztę popołudnia na rozmowach, śmiejąc się i ciesząc się swoim towarzystwem. Czułam, że udało mi się pomóc Kaśce, choćby tylko przez to, że mogła wyrzucić z siebie swoje obawy. Kiedy wychodziłam, była już dużo spokojniejsza i zdecydowana, co dalej.

Wracając do domu, pomyślałam o tym, jak ważne jest, aby mieć przy sobie kogoś, z kim można porozmawiać, nawet w trudnych chwilach. Kevin, Błażej, Oliwier, tata, Kaśka – wszyscy oni byli częścią mojego życia, dając mi wsparcie i motywację. I chociaż dzień zaczął się zwyczajnie, skończył się uczuciem, że zrobiłam coś ważnego.

Wieczór zapadł szybciej, niż się spodziewałam. Kiedy wracałam do domu, niebo przybrało ciemnoniebieską barwę, a uliczne latarnie rozświetlały drogę delikatnym, żółtym światłem. W głowie wciąż miałam rozmowę z Kaśką. Byłam zadowolona, że mogłam jej pomóc, ale jednocześnie czułam lekki niepokój – jakby coś jeszcze wisiało w powietrzu, jakieś niezałatwione sprawy.

Gdy dotarłam do domu, zegar wskazywał 19:30. Weszłam cicho do środka, spodziewając się, że tata już odpoczywa po długim dniu. Jednak w salonie paliło się światło. Zajrzałam do środka i zobaczyłam go siedzącego na kanapie, z gazetą w ręku

- Już wróciłaś? - zapytał, unosząc wzrok znad stron. - Jak tam Kaśka?

- Tak, już jestem. Kaśka... ma swoje dylematy, ale myślę, że poradzi sobie - odpowiedziałam, siadając obok niego

- Dobrze, że ma ciebie, żeby mogła się komuś wygadać - powiedział tata, odkładając gazetę na stolik. - A ty? Jak się czujesz? Cały dzień byłaś w biegu

- W sumie... dobrze - uśmiechnęłam się lekko. - To był całkiem przyjemny dzień. Choć może mógłby być spokojniejszy

- Czasem dni układają się inaczej, niż byśmy chcieli. Ale wiesz, co jest najważniejsze? - Tata spojrzał na mnie poważnie

- Co takiego? - zapytałam zaciekawiona

- Żeby na koniec dnia mieć poczucie, że zrobiłaś coś dobrego. Niezależnie od tego, jak małe czy duże to było. Jeśli możesz położyć się spać z myślą, że pomogłaś komuś, komu na tobie zależy, to znaczy, że to był udany dzień

Jego słowa trafiły we mnie mocniej, niż się spodziewałam. To, co powiedział, idealnie odzwierciedlało moje odczucia po rozmowie z Kaśką. Niezależnie od tego, co przynosił kolejny dzień, ten miał swoją wartość, właśnie dzięki takim chwilom

Kiedy się położyłam do łóżka zobaczyłam na telefonie, że mam kilka powiadomień w ty kilka wiadomości od Tomka

Hej mam nadzieje że nie przeszkadzam

Wiadomość sprzed dwóch godzin

Hej, przepraszam że dopiero teraz odpisuje, ale byłam u Kaśki 

Nie szkodzi, jak ci minął dzień?

Intensywnie, rano jechałam po tatę do Bydgoszczy, a później do Kaśki 

Rozumiem, brzmi jak pracowity dzień. Mam nadzieję, że wszystko w porządku?

Tak, wszystko dobrze, tylko trochę zmęczona. A u Ciebie jak minął dzień?

W porządku, miałem sporo pracy, ale udało mi się wszystko ogarnąć. Myślałem o Tobie dzisiaj, mam nadzieję, że będziemy mogli niedługo się spotkać 

Za tydzień mamy mecz rewanżowy z Opolem, więc może dałoby radę ogarnąć coś na za dwa tygodnie, wtedy jest mecz wyjazdowy do Niemiec, ale jak zwykle ja nie jadę

Super w takim razie będziemy w kontakcie, śpij dobrze 

Dobranoc

Dobranoc

I still love you no metter love Tomek Fornal/Daniel RicciardoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz