22

22 2 0
                                    

Dzisiaj czeka nas kolejny mecz, domowy z Lokomotivem Daugavpils, po czym czeka nas prawie miesięczna przerwa między zawodami.

- Miśka gotowa, musimy wyjeżdżać - usłyszałam głos Kevina z dołu

- Tak już idę - odpowiedziałam, zgarniając swoje rzeczy

- Wszystko masz? - zapytał, spoglądając na mój plecak.

- Tak, niczego nie zapomniałam - odpowiedziałam, poprawiając pasek na ramieniu.

Razem wyszliśmy z domu, a na podjeździe czekał już bus. Droga na stadion była jak zawsze pełna ciszy przerywanej jedynie brzękiem muzyki z radia. Myślałam o nadchodzącym spotkaniu, o taktyce i o tym, jak ważne jest, aby dzisiaj dać z siebie wszystko. Po prawie miesięcznej przerwie każdy punkt będzie na wagę złota.Kiedy dotarliśmy na miejsce, stadion już tętnił życiem. Kibice zbierali się przed wejściem, a atmosfera była pełna ekscytacji i napięcia.

- To co, gotowa na kolejną wygraną? - zapytał Kevin, patrząc na mnie z uśmiechem

- Zawsze! - odpowiedziałam pewnie, czując w sobie adrenalinę

Kevin poklepał mnie lekko po ramieniu, a potem oboje ruszyliśmy w stronę wejścia dla zawodników. Czułam, jak emocje narastają z każdą chwilą, a serce zaczyna bić szybciej. W głowie układałam sobie plan na wieczór, zastanawiając się, czy mamy wszystko, czego potrzeba, aby Kevin mógł dzisiaj dać z siebie wszystko.W parku maszyn panował znany mi dobrze gwar - zawodnicy i mechanicy krzątali się wokół motocykli, sprawdzając ostatnie detale. Kevin usiadł na swoim miejscu, poprawiając ochraniacze i wkładając kevlar. Zauważyłam, że jest wyjątkowo skupiony.

- Masz ochotę na szybki briefing przed wyjściem? - zapytałam, podchodząc z notatnikiem w rękach

- Jasne, przyda się - odparł, zerkając na mnie z uśmiechem, choć w jego oczach widać było skupienie

Przez kilka minut omawialiśmy strategię, analizując przeciwników i ich styl jazdy. Wiedziałam, że dla Kevina ten mecz jest bardzo ważny, zwłaszcza że Lokomotiv Daugavpils to wymagający rywal. Sprawdziłam jeszcze raz wszystkie ustawienia motocykla, upewniając się, że wszystko jest w najlepszym porządku.W końcu przyszedł czas na wyjazd na tor. Kevin wziął głęboki oddech, a ja podałam mu kask. Patrzyłam, jak zakłada rękawice i wsiada na motocykl, gotowy do walki. Na zewnątrz stadionu czekały już pełne trybuny, a doping kibiców dodawał nam obojgu energii.

- Pamiętaj, jedziemy po zwycięstwo, ale najważniejsze to dać z siebie wszystko - przypomniałam mu, patrząc prosto w jego oczy.

Skinął głową. Wiedziałam, że teraz liczy się tylko to, co Kevin pokaże na torze. Mój brat był w świetnej formie, a ja byłam pewna, że damy z siebie wszystko, aby ten wieczór zakończył się sukcesem.

Gdy silniki zaryczały, a czerwona lampka zaczęła mrugać, wszystko inne przestało mieć znaczenie. To był ten moment, na który oboje czekaliśmy - pełen adrenaliny, szybkości i rywalizacji. Wyjście spod taśmy, pierwszy zakręt, a potem walka o każdy centymetr toru. Kevin był skoncentrowany, zdeterminowany, gotowy na wszystko.

Pierwsza seria minęła błyskawicznie

Po 4 biegach prowadzimy z Lokomotiv Daugavpils 17-7
Jedziemy dalej!

- I jak siostra, myślisz że jest coś do poprawy? - zobaczyłam obok siebie Błażeja

- Mówisz o Kevinie, czy o Mikołaju, u którego jesteś mechanikiem? - zapytałam

- No o Kevina - doprecyzował

- Według mnie, nie ma nic do poprawy, ma trójkę na koncie - odpowiedziałam

I still love you no metter love Tomek Fornal/Daniel RicciardoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz