20

30 2 0
                                    

Dzisiaj miałam dosyć spokojny dzień, Kevin na treningu, tata sklepie, a ja w domu. Przynajmniej miałam czas dla siebie. Na wieczór byłam umówiona z Kasią i innymi naszymi znajomymi.

Kiedy byłam w trakcie szykowania się usłyszałam dzwonek do drzwi, myślałam że to tata, ale przecież by nie dzwonił dzwonkiem, jak się okazało był to Oskar, mój kuzyn

- Hej Michalnia, masz chwilę czasu? - zapytał przytulając mnie na powitanie

- Tak pewnie, wejdź - odpowiedziałam z uśmiechem

- Mam do ciebie sprawę - powiedział

- O co chodzi? - zapytałam od razu

- Jeden z moich mechaników nie da rady jechać ze mną i Maciejem do Częstochowy na mecz, byś pojechała z nami? - zapytał

Bez chwili namysłu dałam od razu odpowiedz

- Pewnie, tylko powiedz kiedy i o której wyjazd - rzuciłam

- Mecz jest w piątek o 20.30, gdzieś o 10 będziemy wyjeżdżać - odpowiedział

Oskar uśmiechnął się z zadowoleniem, a ja poczułam, że na myśl o tym wyjeździe, ekscytacja zaczęła rosnąć.

- Super, dzięki Michalnia! - powiedział, a jego oczy błyszczały entuzjazmem. - O wszystkim cię poinformuję, ale nie musisz się martwić o szczegóły.

- Jasne, cieszę się, że mogę pomóc. No i przy okazji zobaczę mecz na żywo, to zawsze fajne przeżycie - odparłam z uśmiechem.

Oskar jeszcze chwilę został, opowiadając o planach na wyjazd, a ja czułam, że to będzie naprawdę ciekawa przygoda.

Kiedy wyszedł, szybko dokończyłam szykowanie się na wieczorne spotkanie. Wiedziałam, że muszę powiedzieć Kasi i reszcie o piątkowych planach, bo to będzie temat do rozmów.

Kiedy byłam już prawie gotowa do wyjścia dostałam wiadomość od Kasi

Klaudia i Lena powiedziały, że nie idą

Aha?! Umawiałysmy się z nimi prawie od miesiąca i one teraz piszą, że nigdzie nie idą

Też się wkurzyłam, mam wino zaraz będę u ciebie

Okej czekam

Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi

Podeszłam do drzwi, spodziewając się zobaczyć Kasię, i tak też było. Stała na progu z butelką wina w jednej ręce i dwoma kieliszkami w drugiej. Jej mina wyrażała mieszankę irytacji i zrezygnowania.

– No i gdzie te nasze plany? – zapytała z przekąsem, wchodząc do środka.

– No właśnie, co za numer – odpowiedziałam, zamykając za nią drzwi. – Ale w sumie, z tobą i tak będzie fajnie

Kasia uśmiechnęła się lekko i uniosła butelkę wina w geście triumfu

– Zawsze znajdziemy sposób, żeby dobrze się bawić. Może dzisiaj po prostu zrobimy sobie babski wieczór tutaj? Filmy, wino i ploty, bez stresu i zmartwień.

Przystałam na jej propozycję, bo po całym dniu spędzonym na własnych myślach, trochę relaksu w towarzystwie Kasi wydawało się idealnym pomysłem. Usiadłyśmy na kanapie, a Kasia zaczęła otwierać wino.

I still love you no metter love Tomek Fornal/Daniel RicciardoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz