Nadszedł dzień sylwestra razem z Tomkiem mieliśmy go spędzić u Kevina, gdzie miała być nie tylko nasza rodzina, ale i parę osób z drużyny
- Na którą idziemy do Kevina? - usłyszałam za sobą głos Tomka
Spojrzałam na zegarek dochodziła godzina 17
- Myślałam, że około 19 będziemy u niego - odpowiedziałam z uśmiechem
- Kto w ogóle ma być? Nie licząc oczywiście twoich braci
- Kilkoro chłopaków z drużyny, z tego co mi wiadomo to Hubert z Adą, Mikołaj i ktoś jeszcze
- Kto to właściwie jest ten Hubert i Ada? - Tomek spojrzał na mnie z lekkim zaciekawieniem. - Nie kojarzę ich.
- Hubert jeździ z Kevinem w drużynie, a Ada to jego narzeczona, ale pewnie ich nie znasz, bo rzadko pojawiają się na wspólnych spotkaniach.
- Aaa, okej. To już rozumiem. A ci pozostali? - dopytywał Tomek, chcąc chyba wiedzieć, czego się spodziewać.
- Mikołaja z resztą z nasz, a ci pozostali to za pewno też ktoś z drużyny, ale nie chciał mi powiedzieć - uśmiechnęłam się, kończąc krojenie warzyw.
- No dobra, zapowiada się ciekawie. Mam nadzieję, że będzie luźno - Tomek odpowiedział, wychodząc do sypialni, by się przebrać.
Zanim się obejrzałam, zegar wskazywał już 18:30. Spakowaliśmy przygotowane przekąski i powoli zaczęliśmy zbierać się do wyjścia.
Gdy zbliżała się 19, byliśmy już gotowi do wyjścia. Zawinęłam talerz z przekąskami folią, a Tomek schował klucze do kieszeni.
- Gotowy? - zapytałam, patrząc na niego, gdy zakładał kurtkę.
- Jasne, możemy iść - odpowiedział, uśmiechając się.
Droga do Kevina zajęła nam niecałe dziesięć minut. Mieszkał na spokojnym osiedlu, niedaleko parku. Gdy dotarliśmy pod jego drzwi, usłyszeliśmy dobiegające z wnętrza mieszkania śmiechy i głośną muzykę. Wyglądało na to, że impreza już się zaczęła. Tomek zapukał, a chwilę później drzwi otworzył nam Kevin.
- No nareszcie! Wchodźcie, wchodźcie! - zawołał z szerokim uśmiechem. - Macie szczęście, bo jeszcze się nie zaczęło na dobre, Mikołaj tylko jest- Hubert i Ada powinni być za jakieś pół godziny.
W środku rzeczywiście była już muzyka, ale jeszcze nie na pełnym gazie. Mikołaj siedział na kanapie, z telefonem w ręku, a obok niego stało kilka butelek napojów.
- Cześć, cześć! - zawołał, podnosząc wzrok i machając nam na powitanie. - Już myślałem, że będziecie później.
- No co ty, my zawsze punktualnie - odpowiedział Tomek z uśmiechem, podając Mikołajowi rękę
Usiadłam na kanapie obok Tomka, a Mikołaj zaczął opowiadać, jak Kevin planował ten wieczór. Czas płynął szybko, i zanim się obejrzeliśmy, drzwi znowu się otworzyły, a do środka weszli Hubert z Adą, z torbami pełnymi jedzenia.
- No, jesteśmy! - zawołał Hubert, wchodząc energicznie do salonu. - Przepraszamy za małe opóźnienie, ale korki nas złapały.
- Nic się nie stało, cieszę się, że jesteście - odpowiedział Kevin, wracając z kuchni. - To co, brakuje jeszcze Błażeja, Oliwiera z Patrycją i Oskara z Magdą
Hubert z Adą rozpakowali torby z jedzeniem i zaczęli rozstawiać przekąski na stole. W międzyczasie Kevin przyniósł kilka dodatkowych krzeseł z drugiego pokoju, by wszyscy mieli gdzie usiąść. Atmosfera była coraz bardziej rozluźniona, a rozmowy zaczęły się rozkręcać.
CZYTASZ
I still love you no metter love Tomek Fornal/Daniel Ricciardo
FanficMichalina to młoda gnieźnianka, która wraz ze swoją przyjaciółką Kasią znalazła się na targach poznańskich gdzie przebywały na stoisku ze sklepu taty Michaliny. O tym co wydarzyło się na tych targach i z kim będzie chciała się związać bohaterka, z s...