Rozdział 7 Punkt widzenia Olivera

106 4 2
                                    

Patrzę jak dziewczyna odchodzi w tłumie trzymając się za ręce z tym chłoptasiem. Ona doprowadza mnie do takiego wkurwienia, ten jej niby niewinny ubiór i mina którą zawsze ma przylepioną do twarzy, uważa się za pierdoloną księżniczkę a nie zna życia, jezu na sam jej widok robi mi się nie dobrze nie wiem co widzi w niej mój brat, może się dobrze pieprzy niby takie świętoszki zawsze w łóżku są demonami.

  Mimo tego wieczora w którym jej pomogłem i spała u mnie w łóżku moja niechęć do niej wcale nie zmalała, ostatnie na co miałem ochotę tamtego wieczoru to trzymanie jej włosów nad kiblem, mogłem trzymać włosy innej w o wiele lepszej sytuacji ale cóż jakaś część mnie wiedziała że jeśli Daniela dowie się o tym że wiedziałem że ledwo kontaktuje i siedzi na krawężniku a ja ją zostawiłem to pewnie by mnie zabiła. Nie mam pojęcia czemu oni wszyscy ją tak lubią ja nie mam z nią żadnych dobrych wspomnień. Jeszcze sam fakt że musiałem jej wmawiać że wcale jej nie nienawidzę gdy miałem ochotę kazać jej wypierdalać z mojego mieszkania, dobrze że kłamanie przychodzi mi z taką łatwością. Jeszcze ten jej przeklęty zapach wanilii który został na mojej pościeli. Musiałem ją później wyrzucić bo mimo prania ten zapach cały czas dało się wyczuć.

Nie wiem po jaką cholerę ją tutaj przyprowadził ale na szczęście to nie mój jebany problem.

-stary słuchasz mnie?- rzuca mój brat wyrywając mnie z zamyślenia.

-no słucham- mówię mimo ze nie mam pojęcia o czym przed chwilą mówił

-przy następnych wyścigach musisz się bardziej skupić, mało brakowało a byś go nie

wyprzedził na tej ostatniej prostej- powtarza poważnie

-Wiem kurwa zamyśliłem się i to dlatego- mówię oschle

-to nie możesz się zamyślać bo później może być z tego chujnia, rozumiesz?- podnosi głos a mnie zaczyna już irytować ta rozmowa, nie odbyła by się gdyby nie przyprowadził tej cnotki to przez nią nie mogłem się skupić w pełni, miałem ochotę najpierw kazać jej wypierdalać do domu a później zacząć wyścig ale nie mogłem tego zrobić bo mój jebany braciszek akurat ją musiał sobie upatrzyć.

-dobra skończ już pierdolić idę się napić a ty rób co chcesz- rzucam po czym zsiadam z motoru i zaczynam kierować się do grupki dziewczyn przede mną ale zatrzymuje mnie głos mojego brata.

-dobra już się nie wkurwiaj pogadamy o tym jutro, chciałem ci tylko powiedzieć że Maddy nocuję dzisiaj u mnie w domu- po cholerę  mi to mówi przecież ja tam nawet nie mieszkam

-i mówisz mi to bo?-pytam ozięble

-żeby ci nie przyszło do głowy akurat dzisiaj nagle nocować w domu rodzinnym- posyła mi złowrogie spojrzenie i oddala się w kierunku w którym wcześniej poszła dziewczyna. Na jego słowa w mojej głowie pojawia się lampka z świętym pomysłem. Pora się trochę zabawić ale nim do tego dojdzie muszę najpierw załatwić parę interesów.





Piję moje trzecie i ostatnie piwo w towarzystwie trzech dziewczyn a jedna z nich niemal pcha mi się na kutasa, gdyby nie to że mam do załatwienia interesy zabawił bym się z nią w jakimś bardziej ustronnym miejscu ale niestety dzisiaj muszę sobie odpuścić ale nim wstane i opuszczę towarzystwo daje jej się jeszcze trochę poocierać o mnie gdy dziewczyna zaczyna mi szeptać coś do ucha

-zabierzesz mnie stąd- mówi cichutko po czym siada mi na kolanach i ociera się o mnie

-nie dziś mała- nie pamiętam nawet jak ma na imię więc zwracam się do niej pieszczotliwym zdrobnieniem żeby nie robiła afery że nie pamiętam, po czym przechylam puszkę piwa i je zeruje, rzucam puszkę trafiając do kosza obok, czuję na sobie czyjeś spojrzenie i widzę w oddali przy stoliku z alkoholem stoi ona obok mojego brata i Lucasa, wpatruje się we mnie tymi zielonymi oczami i co raz rzuca spojrzenie na dziewczynę na moich kolanach, widzę że w ogóle nie słucha co w tej chwili mówi do niej Dawid, bez skrupułów przygląda mi się  dalej więc jeśli ją tak to ciekawi dam jej mały pokaz.

Zaczynam dotykać dłonią piersi dziewczyny na moich kolanach po czym  zjeżdżam coraz niżej cały czas patrząc prosto w oczy Maddy, widzę jak zaciska pięści i stara się nie patrzeć gdzie wędruje moja ręka, ja natomiast zjeżdżam nią do gołych ud koleżanki i wkładam ją pod sukienkę ściskając jej pośladek po czym drugą ręką łapie jej podbródek i zanurzam się w jej ustach, czuję cały czas na sobie wzrok Wilson więc wpycham język coraz mocniej ściskając pośladki na co dziewczyna jęczy mi cicho w ustach, normalnie nie całuję żadnych dup z imprez ale chuj dzisiaj zrobię wyjątek. Odsuwam się od niej i zerkam z powrotem na osobę która bezwstydnie nas dalej obserwuje posyłam jej kpiący uśmiech i mrugam okiem, jestem pewny że ta cnotka ma mokro w majtkach od tego co tutaj zobaczyła może mój brat będzie potrafił to dobrze  wykorzystać.

-teraz musisz mnie wziąć, gdzie tylko chcesz- mówi błagalnym tonem dziewczyna na moich kolanach  o której już zdążyłem zapomnieć.

-mówiłem nie dzisiaj, spieprzaj już- zrzucam ją jednym ruchem z kolan po czym  wstaje i idę w stronę nie dużego budynku organizatora w oddali słyszę tylko jak dziewczyna krzyczy że jestem „dupkiem" ta obelga mnie nie obraża, przecież wiem kim jestem.

POKUSA 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz