Odgarnia mi włosy do tyłu przez co opuszkami palców muska moją szyję a mnie przechodzi dreszcz.
-Włożę ci kask żebyś przypadkiem nie roztrzaskała sobie tej ładnej buźki- mówiąc to uśmiecha się idiotycznie, a ja wpadam w lekką panikę i łapię go za nadgarstek zatrzymując przed nałożeniem mi tego na głowę.
-Jak to roztrzaskać? Mówiłeś że nic mi się nie stanie- mój głos znowu drży.
-Żartuję przecież, jezu od kiedy jesteś taka łatwowierna, co?- och, ale mam ochotę zmazać ten jego opryskliwy uśmiech z twarzy, ale w tym samym momencie uświadamiam sobie co wcześniej powiedział.
-Uważasz że mam ładną buźkę?- unoszę jedną brew robiąc prowokującą minę.
-Przesłyszało ci się- odpowiada szybko wciskając mi na głowę czarny kask i zapina go od dołu. Po czym ubiera swoją skórzaną kurtkę i narzuca na głowę drugi kask.
Gdyby nie to że wiem że to on mogłabym teraz tutaj przed nim uklęknąć, wygląda tak cholernie gorąco w tym stroju i z kaskiem na głowie, a gdy zasiada na ten przeklęty motor nogi mi miękną.
-Napatrzyłaś się? Czy chcesz zdjęcie- jego głos jest dla mnie jak kubeł zimnej wody. Dobrze że nie widzi teraz moich czerwonych policzków.
-wsiadaj- mówi klepiąc miejsce za sobą. Mimo całej swojej niechęci i strachu wdrapuje się na to miejsce od razu oplatając chłopaka ciasno w pasie. Czuję jak na mój gest się mocno spina.
-Nie wiedziałem że lubisz się tak przytulać- mówi a ja nie muszę nawet na niego zerkać żeby wiedzieć że ma teraz do twarzy przylepiony ten swój idiotyczny uśmiech.
-zamknij się idioto i jedź- Staram się brzmieć jak najbardziej miło mimo że użyłam takich a nie innych słów. Ale jednak mam jakieś resztki rozsądku i zdaje sobie sprawę że to on kieruje tym motorem.
Już mi nie odpowiada tylko odpala maszynę i wyjeżdża z garażu a ja jeszcze bardziej przyciskam się do jego pleców.
Całą droga do mojego domu mija mi zatrważająco szybko mimo że wcale nie jechaliśmy z jakąś zawrotną prędkością.
Oliver zatrzymuje motor dwa domy dalej od mojego, niczym poparzona zeskakuje z motoru, dziękując sobie w duszy że już stoję na ziemi, bo mimo że wcale nie było tak źle to i tak zdecydowanie wolę jeździec samochodem.
-Trzymaj- mówię zdejmując kask z głowy i podając mu go. Chłopak zsuwa od razu z głowy swój.
-I co, wcale nie było tak źle- śmieje mi się prosto w twarz na co przewracam oczami.
-Już sobie tak nie dopowiadaj Oliver- zerkam w oczy chłopaka które teraz wiercą dziurę w mojej głowie.
-Moje imię w twoich ustach brzmi cholernie podniecająco- jego wyznanie budzi we mnie zdezorientowanie ale mimo wolnie zasycha mi w ustach. Przyglądam mu się czekając aż się zaśmieje i powie że to żart ale nic takiego się nie dzieje przez co czuję się jeszcze bardziej niekomfortowo.
Chłopak nachyla się do mojego ucha a ja mimo że powinnam się cofnąć nie jestem w stanie zrobić ani jednego kroku. Zamykam oczy i nie wypuszczam nawet powietrza.
-Co jeszcze umiesz robić tymi ustami? -jego słowa od razu mnie otrzeźwią.
-Mogę ci pokazać co umiem zrobić ręką, jak cię walnę w tą śliczną buźkę- uśmiecham się sztucznie.
-Hmm, uważasz że mam śliczną buźkę?- pyta głupio Devil.
To jedyne mogłabym mu przyznać że jest cholernie przystojny, ale co z tego jak ma zepsute wnętrze, takich pięknych chłopców jak on jest na pęczki, gorzej już znaleźć jakiegoś dobrego i miłego chłopaka.
CZYTASZ
POKUSA 18+
Teen FictionChoć ludzie tak pragną być jednostkami, mają jedną wspólną słabość: podatność na pokusę. Przedstawiam wam historię Maddy Wilson miłej i dobrej dziewczyny na której drodze staje chłopak który nie gdyś był jej udręką Oliver Devil chodząca burza która...