Rozdział 6 Wyścig

115 3 4
                                    



Zanim się obejrzałam była już środa siedziałam właśnie na przed ostatniej lekcji angielskiego i zastanawiałam się jak to wszystko dzisiaj się potoczy bo to właśnie dzisiaj miał się odbyć wyścig na który zabiera mnie Dawid, właściwie nawet nie wiem jaki to będzie wyścig samochodowy? Czy jakiś inny, nawet nie zapytałam o to chłopaka więc pewnie założył że wiedziałam co idziemy oglądać więc już głupio było do niego pisać i się pytać parę godzin przed, uznam że dowiem się na miejscu, przede mną czekało jeszcze zapytanie go czy mnie przenocuje cóż reszta dnia zapowiadała się naprawdę ciekawie, niby nie byłam bardzo wstydliwą osobą ale wszystkie rzeczy które dotychczas robię wychodzą poza mury mojego komfortu, jestem raczej taka że lubię poznawać się i zrobić raz do czasu jakąś szaloną rzecz ale nielegalne wyścigi to już jest coś ponad moje możliwości ale nie zamierzam się wycofać z resztą to ja go namawiałam żeby mnie zabrał więc teraz nie mogłam stchórzyć.

-co tak twoja mądra główka  produkuje że wyglądasz jakby miała ci zaraz wyjść para z uszu- usłyszałam cichy głos Lucasa siedzącego obok na szczęście Danieli nie było dzisiaj w szkole bo źle się czuła więc nie musiałam cały dzień jej ściemniać jakby pytała co dzisiaj robię wieczorem ale niestety jeden wrzut na dupie musiał być i był nim właśnie Mollier od samego rana męczy mnie żeby wyjść wieczorem i zrobić niespodziankę Scott gdy się źle czuję, powoli już nie wytrzymywałam tego tłumaczenia mu że dzisiaj nie mogę a przez to że nie podałam konkretnego powodu chłopak w ogóle nie odpuszczał.

-skupiam się na lekcji- skłamałam bo nawet nie miałam pojęcia o czym jest teraz mowa

-tak? To co teraz tłumaczy profesorka?- szepnął w moją stronę, i kurwa miał mnie bo nie miałam bladego pojęcia o czym ona teraz mówiła

-ehh, dobra nie wiem co tłumaczy, nie możesz dać mi spokoju dzisiaj? Uczepiłeś się mnie jak wrzut na dupie.- odparłam bo miałam już dość nękania chłopaka

-wyluzuj trochę mała- z cwanym uśmiechem patrzył się prosto w moje oczy

Może byłam dzisiaj trochę nerwowa a przez to wyżywałam się na Lucasie ale cała ta sytuacja z dzisiejszym wyścigiem mnie stresowała a jeszcze bardziej to że nie mogłam się komuś wygadać ale bałam się że zdenerwują się na mnie że nie zaproponowałam im pójścia z nami. Gdy tak rozmyślałam do moich uszu dotarł dzwonek oznaczający koniec lekcji powoli zaczęłam pakować rzeczy do swojej czarnej torby pasowała mi do dzisiejszego ubioru bo byłam ubrana w czarne obcisłe jeansy i czarna oversize koszulkę oraz vansy i czułam się idealnie i wygodnie, lubiłam taki luźny look. Makijażu też praktycznie nie miałam jedynie podkreślone rzęsy maskarą i zakryte wory pod oczami bo ostatnio wysypianie się to była rzecz której nie było mi dane zaznać..

Wyszłam z klasy i zaczęłam kierować się w stronę zajęć teatralnych na które się zapisałam, dlaczego? Bo musiałam mieć jakiś jeden dodatkowy przedmiot żeby dostać się na jakieś dobre studia, szkoda że nawet nie wiedziałam na jakie chce pójść, rodzice wymagają ode mnie tego że pójdę na coś związanego z medycyną ale nie czuję tego w ogóle ale moje zdanie się w tym temacie najmniej liczy bo gdy tylko zaczynam o tym z nimi rozmawiać kłócimy się i ostatecznie mówią że jeśli sama opłacę sobie studia to mogę studiować co chce ale skąd ja bym wiązała takie pieniądze, niby można się starać o stypendium ale wtedy już w ogóle nie będę miała życia poza książkami więc nie mam wyboru niż iść na takie studia jakie wybiorą mi moi stworzyciele.

-Maddy zatrzymaj się na chwilę- głos Molliera wyrwał mnie z zamyślenia, nawet nie wiedziałam że chłopak podąża za mną.

Zatrzymałam się i spojrzałam w jego stronę.

-kiedy zamierzasz mi powiedzieć że idziesz dzisiaj na wyścig- rzucił patrząc się na moją reakcję która oczywiście była taka że w sekundę zbladłam jak ściana, skąd on o tym wiedział?

Na widok mojego zachowania chłopak zaśmiał się głośno i nie dał mi nawet odpowiedzieć

-wiesz kumpluje się bardzo dobrze z Dawidem i jak dzisiaj zaproponowałem mu piwko to powiedział mi że zabiera cię na wyścig- wyszczerzył się szeroko, nie był zły że nic mu nie mówiłam ani nie proponowałam żeby poszedł z nami. Jego zachowanie lekko zbiło mnie z tropu.

-i lekko zabolało mnie to że cały dzień sama nic nie powiedziałaś, więc albo chciałaś iść sam na sam z Devilem albo już sam nie wiem- uśmiechał się już trochę mniej ale nadal uśmiechał

-nie... wiesz myślała że wy nie wiecie o tych wyścigach bo Dawid kazał mi nikomu nie mówić- mówiłam a wyraz twarzy chłopaka przypomniał zdziwienie.

-serio ci nie pozwolił? Pewnie chciał iść tylko z tobą- znowu się zaśmiał i dodał po chwili

-malutka ja i Daniela praktycznie jesteśmy na każdym wyścigu lubimy to oglądać w szczególności że Devil skopuje dupę każdemu za każdym razem- jego słowa wprawiły mnie w lekką palpitacje serca, Dawid się ścigał? Nie to nie możliwe.

-jak to Dawid się ściga?- lekko drżącym głosem wydukałam to pytanie, na co chłopak głośno westchnął i pokręcił zażenowany głową

-oj Maddy, Maddy twój Romeo się nie ściga- od razu kamień spadł mi z serca ale w takim razie ściga się...

- to Oliver rozpierdala przeciwników- dodał

Cóż moja reakcja sama w sobie mówiła wszystko bo stałam na wprost chłopaka z szeroko otwartą buzią gapiąc się w jeden punkt, mogłam się domyśleć że Oliver się ściga bo przecież był uważany tutaj za jakiegoś Boga albo kogoś w tym rodzaju więc pewnie wzięło się to właśnie z tych wyścigów.

-widzę że w ogóle nie miałaś o tym pojęcia więc chętnie odpowiem na wszystkie pytania które teraz się mnożą w tej twojej pięknej główce- znowu posłał mi ten swój cwany wyraz twarzy, nie mogłam nie skorzystać z jego propozycji więc postanowiłam wypytać się o wszystko czego nie wiem, a było tego trochę.

-na czym będą się ścigać? I dlaczego Oliver się tam ściga? Dawid o tym wie ?- gadałam jak najęta nie pozwalając odpowiedzieć chłopakowi

-Jak to właściwie wygląda? A jak się wygra co jest nagrodą?- dalej pytałam

-stop już!- krzyknął chłopak.

-ścigają się na motorach, Oliver się ściga bo podobno to kocha ale nie wiem nigdy z nim o tym nie gadałem, tak Dawid wie bo często mu pomaga podrasować motor- westchnął i dalej odpowiadał na moje pytania

-wygląda to tak że się ścigają na wcześniej zrobionym torze przez organizatorów a wygraną jest szacunek i stos kasy- powiedział

-kto jest organizatorem?- odparłam

-jakbym wiedział to bym ci powiedział- rzekł i w tym samym momencie zadzwonił dzwonek.

-lecę na swoją lekcję widzimy się wieczorem bo jadę z wami- na odchodne uśmiechał się do mnie i po chwili zniknął za zakrętem korytarza.

Ja stałam jeszcze chwilę w miejscu zastanawiając się nad wszystkim czego się dowiedziałam. Oliver naprawdę ścigał się tylko dlatego że to kochał czy może było w tym jakieś drugie dno. I dlaczego Dawid nic mi nie powiedział niby mogłam się sama domyśleć po przeczytaniu o tym wyścigu w notesie Olivera ale i tak mógł mi powiedzieć że jego brat się ściga. Po chwilowym rozmyślaniu ruszyłam w stronę Sali teatralnej. Ta godzina tam dłużyła mi się niemiłosiernie bo cały czas nie mogłam przestać myśleć o tym wszystkim.. 

POKUSA 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz