Rozdział 14 Kontynuacja

106 5 8
                                    

Uwaga! Poniższa część zawiera treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Przypominam że książka jest 18+.
Miłego czytania 😊😉


...

-Jestem!- krzyczę wchodząc do domu a w odpowiedzi zastaje tylko ciszę. Na podjeździe nie widziałam samochodu ojca więc pewnie jeszcze nie wrócił, ale gdzie w takim razie jest Izabella. Kieruje się po schodach do jej sypialni, pukam dwa razy po czym wchodzę.

Zastaje ja siedząca na łóżku w szarej piżamie, na nosie ma okulary i przegląda coś na tablecie.

-Cześć córciu- odzywa się pierwsza. Dawno z nią nie rozmawiałam, po tym incydencie z ojcem nasze relacje bardzo ucierpiały. Po czasie dalej boli mnie to że nie zareagowała ale mimo to kocham ją całym sercem.

Kieruje się w jej stronę i kładę się obok.

-Co robisz?- pytam spoglądając na tablet w jej rękach.

-Przeglądam wiadomości- mówi gasząc i odkładając go na szafkę nocną.

-Nie chcę żeby między nami było tak jak jest- zaczynam pierwsza czując że obie potrzebujemy tej rozmowy.

-Ja też tego nie chce. Przepraszam cię że wtedy nie zareagowałam- posyła mi smutny uśmiech a w jej oczach widzę zbierające się łzy.

-Nie rozmawiajmy już o tym. Zapomnijmy- kwituje. Nie chce do tego wracać. Zawsze będę miała do nich żal ale jest to dla mnie zbyt bolesne żeby cały czas to rozpamiętywać.

-Chodź do mnie- mówi Izabella podnosząc rękę a ja przysuwam się blisko wtulając w jej bok.

-Mamo.- mówię cicho.

-Tak?-

-Gdybyś zraniła kogoś bardzo mocno ale nie było by to świadome, czy oznaczało by to że jesteś złym człowiekiem?- to pytanie nasuwa mi się cały dzień. Czy jestem złym człowiekiem przez to co zrobiłam dla Olivera? Mimo że było to całkowicie nieświadome.

-Skąd takie pytanie?- unosi brew skanując moją twarz.

-Tak po prostu- wzruszam ramionami.

-Czyny które robimy nieświadomie nie oznaczają że jesteśmy złymi ludźmi. Czy gdybyś była świadoma tego co mogłoby kogoś zranić, zrobiłabyś to?- mówi

-Nie- nigdy bym tego nie zrobiła gdybym wiedziała.

-Więc nie jesteś złym człowiekiem. Samo to że żałujesz czegoś czego nie byłaś świadoma sprawia że jesteś kimś wartościowym.- jej mądre słowa podnoszą mnie na duchu.

-Dziękuję- mówię przytulając ją jeszcze mocniej.

Leżymy tak chwilę po czym idę do siebie, muszę się przygotować bo jutro mam pierwsze zajęcia z pływania. A dzięki jej słowom czuję trochę mniejszy ciężar na głowie. Pozostało tylko zmartwienie wyścigiem. Po co on chce to robić? I dlaczego nie chce zrezygnować. Nie rozumiem nic z tego co robi Oliver. Ma kochającą mamę i przyszywanego brata a on chce się tak narażać.

Na myśl o nim wyciągam pudełko z naszyjnikiem które mi podarował. Już rozumiem cytat który w nim umieścił.

„Nie można odbudować zniszczonego życia, ani odzyskać straconego człowieka"~Alexandra Bracken

To ja jestem powodem jego zniszczonego życia. A naszyjnik który mi podarował pokazuje że wbiłam mu nóż prosto w serce. Nie byłam już kawałkiem jego serca. Byłam powodem jego rozpadnięcia.

Drżącymi dłońmi wyjmuje naszyjnik z pudełka i spoglądam na niego obracając go w palcach. Po czym przekładam go przez szyję i zapinam. Po co to robię? Chyba żeby codziennie przypominać sobie jak bardzo tamtego dnia spieprzyłam. Ten naszyjnik to będzie moja pokuta.

POKUSA 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz