Rozdział 9 Kontynuacja

87 3 2
                                    

Od pół godziny szperam w każdym regale ale nie ma tutaj nic konkretnego ojciec musiał ukryć gdzieś te ważniejsze dokumenty i jestem tego już pewna gdy dochodzę do szafki w biurku która jest zamknięta, lustruję wzrokiem blat ale nie ma nigdzie klucza więc pewnie mój ojciec nosi go przy sobie z resztą ważnych kluczy. Będę musiała jakoś je przechwycić żeby otworzyć tą szafkę.

Po godzinie daje sobie już spokój nie znajdę nic innego w tym biurze ale i tak jestem zadowolona mam jedną rzecz której mogę się chwycić, jutro wybiorę się do tego klubu i może tam się czegoś dowiem.

Układam wszystko tak jak było i wychodzę z gabinetu ojca kierując się do swojego pokoju otwieram powoli drzwi i zamieram widząc postać siedzącą na moim łóżku, odruchowo łapię pierwsza rzecz która wpada mi w ręce i staram się jak najszybciej włączyć światło, gdy już mi się udaje a światło rozprzestrzenia pokój jestem w stanie dojrzeć kto siedzi na moim łóżku.

-tym chciałaś się obronić?- wskazuje dłonią na rzecz w mojej ręce a jego głos ocieka kpiną.

Zerkam na to co udało mi się złapać z szafki która znajduje się przy drzwiach, cholerny miś!! Średniej wielkości różowy miś którego dostałam od ojca gdy miałam 10 lat i tak do teraz jest ze mną.

-co ty tu do cholery robisz i jak tu wszedłeś!- wydzieram się odkładając misia z powrotem na komodę odwracam się do Olivera a on gestem głowy pokazuje mi otwarty balkon. Muszę zacząć go zamykać żeby ten idiota więcej tutaj nie wchodził. A właściwie to po co tutaj jest?

-po co tu jesteś?- pytam jeszcze raz zirytowana, widzę jak chłopak przewraca oczami, wygląda na zmęczonego ma wory pod oczami, jego włosy są w nie ładzie a twarz ma bladą. Jest ubrany w szary dresowy komplet i czarne buty nike.

-nudziłem się- mówi obojętnie a ja dostaje białej gorączki i, podchodzę do drzwi balkonowych

-to ponudź się gdzieś indziej i wyjdź bo zadzwonię na policję- mówię wskazując ręką wyjście przez taras, naprawdę nie mam ochoty na jego zagrania po tym wczorajszym INCYDENCIE na plaży wolałbym żebyśmy się do siebie nie odzywali tak by było najlepiej.

-co robiłaś cały dzień?- ignoruje moje wcześniejsze słowa i rozsiada się na łóżku opierając się o nie rękami.

-A co ty kurwa moja matka że mam ci się spowiadać?-cedzę zdenerwowana, widzę jak Devil podnosi się z łóżka i podchodzi do mnie skracając dystans między nami przez co ja instynktownie cofam się w tył i wpadam na okno.

-nie lubię jak tak się do mnie odzywasz- mówi to akcentując każde słowo a mnie przechodzą ciary strachu na ciele, on żartuje prawda?

Wpatruje się we mnie i nie wiem kiedy zaczyna obracać w palcach końcówkę moich włosów, na policzku czuję jego alkoholowy oddech. Jest pijany?

-przestań pieprzyć- głos mi lekko drży ale staram się to jak najbardziej ukryć żeby chłopak nie zauważył że się boję.

-wolałbym pieprzyć teraz coś innego- mówiąc to posyła mi najbardziej przerażający uśmiech jaki kiedykolwiek widziałam i po prostu wychodzi przez taras zeskakując po krzewach rosnących do ziemi.

A ja stoję jak wyryta w miejscu w którym mnie zostawił. O co mu do cholery chodzi? Czy on miał na myśli to co mówił?

Wyrywam się z transu i jak najszybciej zamykam drzwi balkonowe i zasłaniam okna zasłonami.

Zapalam lampkę przy łóżku i gaszę światło wchodząc pod pościel. W mojej głowie dzieje się isty chaos nie dość że rodzice coś ukrywają to jeszcze Oliver jest cholernie przerażający, nie mam pojęcia o co mu chodzi ale boję się że to w jakiej relacji z nim utknęłam teraz jest gorsze niż to jak mnie dręczył, właściwe nie da się nazwać tego relacja bo dalej mnie dręczy ale w jeszcze gorszy sposób.

Mimo woli moja głowa przypomina sobie o naszyjniku z dołączoną kartką od niego

„Nie można odbudować zniszczonego życia, ani odzyskać straconego człowieka"~Alexandra Bracken

Do tej pory nie rozumiem o co mu chodziło ani o znaczenie tego naszyjnika. Serce z wbitym sztyletem...



Mimo że byłam zmęczona przez wszystkie myśli w mojej głowie i strach który im towarzyszył zasnęłam dopiero po piątej z wycieczenia.

Nie zdawałam sobie wtedy sprawy z tego że to co najgorsze miało dopiero nadejść, a ja sobie z tym nie poradzę.

POKUSA 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz