Wstęp Decyzja przyszłego króla

115 17 36
                                    


Dawno temu mój tata, Bestia poślubił moją mamę, czyli Bellę i założył Auradon łącząc tym samym wszystkie królestwa. Zebrał wszystkich złoczyńców i cwaniaczków, no głównie złych i wypędził na wyspę Potępionych. Otacza wyspę bariera dzięki której nie uciekną złoczyńcy. Nie ma magii nie ma Internetu w skrócie nie ma ucieczki. Zawsze kiedy patrzę na tą wyspę to jest mi strasznie smutno tak jak mojemu bratu bliźniakowi Benowi. Ja jestem Rosabella ale wolę Ros. Była właśnie przymiarka garnituru na koronację Bena. A właśnie niebawem mój brat zostanie królem Auradonu. Ben wciąż patrzył przez okno. Domyślam się że patrzy na wyspę Potępionych. Ja siedziałam z moim psem rasy owczarek niemiecki Aleksem na kanapie zaś o bok siedział pies Bena. Goldenretliwer Książe. W tę do pomieszczenia weszli nasi rodzice.

- Nie wiarygodne już za miesiąc będziesz królem. Jesteś jeszcze dzieckiem.- Powiedział mój tata.

- Kończy 16 lat kochanie. A właściwie to obydwoje kończą.- Powiedziała mama patrząc na mnie gdy głaskałam Aleksa po głowie.

- 16 Lat ? Nastolatek ma władać całym królestwem. Nie podjąłem żadnej mądrej decyzji tak do 40.- Powiedział tata na jego uwagę zaśmiałam się pod nosem. Zawsze musi się martwić.

- Oświadczyłeś mi się jak miałeś 25.- Powiedziała mama zerkając na tatę z ukosa.

- Miałem Panią Imbryk do wyboru.- Powiedział tata puszczając Benowi oczko. Zaśmiałam się pod nosem. Mój tata lubi sobie czasem pożartować.

- Mamo tato.- Ben chciał zejść z podesta, ale krawiec mu na to nie pozwolił. Wstałam z kanapy i podeszłam do brata Alex poszedł za mną.

- To pora na pierwszą proklamację Bena.- Powiedziałam, Ben spojrzał na mnie z uśmiechem. Od zawsze się wspieraliśmy, no morze nie w tedy gdy byliśmy małymi dziećmi bo kiedy byliśmy mali zawsze Ben stroił mi małe żarty czym się odwdzięczałam. Rodzice spojrzeli na nas z małym zaskoczeniem ale zaczęli słuchać.

- Razem z Ros podjęliśmy decyzję, że dam szansę dzieciom z wyspy Potępionych, będą żyć w Auradonie. Słysząc to mama upuściła płaszcz widać było po twarzach moich rodziców że są zaskoczeni. Podeszłam do okna.

- Zawsze kiedy patrzę na tę wyspę czuję że to nie w porządku.- Powiedziałam.

- Tak ja też.- Powiedział Ben zachodząc z podesta. Wiedziałam że mnie poprze w końcu razem podjęliśmy tę decyzję.

- Dzieci naszych największych wrogów mają tu mieszkać ?- Zapytał Tata wskazując na wyspę za oknem przy którym. Od razu podeszłam do brata.

- Zaczęlibyśmy od kilku osób tych w najgorszej sytuacji. Razem z Ros już ich wybraliśmy.- Powiedział Ben widziałam po tecie że jest wciąż zaskoczony.

- Ja ci dałam drugą szansę.- Powiedziała mama kładąc rękę na ramieniu taty.- Kim są ich rodzice.- Spojrzeliśmy z Benem po sobie porozumiewawczo. Postanowiłam mówić pierwsza wzięłam głęboki wdech i zaraz zaczęłam mówić.

- Kruela De Mon.

- Jafar.- Powiedział Ben.

- Zła Królowa.- Wymieniłam kolejną osobę. Spojrzałam na Bena z nie pokojem.

- I Diabolina.- Oznajmił Ben krawiec jak to usłyszał to się przeraził i krzyknął. Wszyscy wiedzieli że Diabolina to naj okrutniejsza.

- Diabolina ? To naj groźniejsza kobieta w królestwie.- Powiedział tata widzać że był zły i przerażony.

- Tato posłuchaj....

- Nie będę cię słuchać ani tym bardziej Roz, wszyscy popełnili okrutne zbrodnie.- Powiedział tata. Nie mogłam tego dłużej słuchać więc się wtrąciłam.

- Ale ich dzieci są nie winne, chcesz odebrać im szansę na normalne życie ?- Powiedziałam Ben za to spojrzał na tatę błagalnym wzrokiem tata zaraz spojrzał na mamę. Widać było że tata bije się ze swoimi myślami jednak zaraz złagodniał.

- Masz rację córciu dzieci są nie winne.- Powiedział tata klepiąc mnie po ramieniu. Potrafię przekonać wszystkich nawet tatę żeby się uspokoił. Tata zaraz wyszedł mama podeszła do Bena z uśmiechem.

- No brawo.- Powiedziała mama.

- Ale to Ros mamo ja tylko podałem proklamację.- Powiedział Ben.

- Ale to ty podjąłeś tą decyzję a właściwie to podjęliśmy ją wspólnie.- Powiedziałam z uśmiechem.

- Nagle jesteś taka skromna Ros. Niw wiem jak ty to robisz, ale zawsze jest skuteczne.- Powiedział Ben z uśmiechem mama jeszcze nas oboje uścisnęła i wyszła razem z tatą. Ben podszedł do okna ja zaś wyszłam do ogrodu w którym czekały na mnie Marika córka Meridy Walecznej i Holly córka Roszpunki. Są jednymi z moich najlepszych przyjaciółek. Usiadłam na krześle i wzięłam filiżankę z uprzednio nalaną herbatą.

- I jak poszła pierwsza proklamacja Bena ?- Zapytała podekscytowana Marika.

- Całkiem dobrze, ale tata się wściekł kiedy Ben oznajmił że Diabolina jest jednym z wybranych osób.- Powiedziałam przejęta.

- Ale udało ci się przekonać tatę prawda.- Powiedziała Holly popijając herbatę. Obie miały rację zawsze potrafię dotrzeć do ludzi nawet pod presją sytuacji. Mam tylko nadzieję że to nie będą zgubne skutki. Już jutro w murach naszego liceum zawitają dzieci Potępionych oby tylko zdołali się tu zaaklimatyzować.














Wstęp jest mam nadzieję że was zaciekawiłam i nie gniewajcie się że trochę imiona niektórych bohaterek są trochę podobne do Ever after Hygh jeśli wam się podobał to zostawcie gwiazdkę i soczysty komentarz będzie mi miło jak napiszecie.

W kolejnym rozdziale przeniesiemy się na wyspę i poznamy Mal i jej paczkę która zostanie przywieziona do Auradonu. Na razie.

Następcy: Piękna i PiratOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz