Rozdział 16 Tajna wyprawa na wyspę Potępionych

11 2 8
                                    


Szłam do gabinetu Bena z papierami i przede wszystkim chciałam z nim porozmawiać w sprawie balu ale, i w sprawie Mal że wszyscy wywierają na niej presje i że potrzebuje wsparcia z jego strony. Byłam całkiem nie daleko i już szykowałam się do tego żeby zapukać kiedy usłyszałam że z kimś rozmawia.

- Mal wróciła na wyspę.- Rozpoznałam głos Evie ale, jak to usłyszałam byłam w szoku. Nie mogłam dłużej być w ukryciu i weszłam do gabinetu.

- Jak to Mal wróciła na wyspę ?- Zapytałam jednak nikt nie zwrócił na mnie uwagi Evie podała Benowi jakąś kartkę i pierścień ,, a jednak'' powiedziałam w myślach. Ben cicho przeczytał list.

- To moja wina. Wszystko moja wina no oczywiście. Nagle wszyscy wywierają na niej presję a ja zamiast okazać mimem empatii. Muszę ją przeprosić bendę błagać. Płakać tylko niech wróci.- Powiedział Ben.

- Nigdy jej nie znajdziesz nie znasz wyspy tam panują inne zasadzeniu tutaj.- Powiedziała Evie ale, Ben nie słuchał i się odwrócił w stronę okna.- Muszę popłynąć z tobą.

- Ja też płynę.- Powiedziałam dziarsko ,, od kiedy stałam się tak bardzo odważna to pewnie skutki trenowania szermierki i łucznictwa z Mariką '' powiedziałam w myślach.

- Nie ma mowy a jak coś ci się stanie.- Powiedział Ben.

- Nie powstrzymasz mnie. Ty i tak byś tam pojechał nawet beze mnie. W tej sytuacji nie odpuszczę. Jadę z tobą na wyspę potępionych jak amen w pacierzu.- Powiedziałam na co on i Evie się zaśmiali.- Ale jesteś Pewna Evie że chcesz tam płynąć ?- Zwróciłam się do Evie.

- Tak. To moja przyjaciółka. Też byś tak zrobiła dla swojej przyjaciółki.- Powiedziała Evie.

- Tak po prawdzie to dałam się prawie zabić na oczach pasażerów i Melody.- Powiedziałam przypominając sobie jak Szajbus celował do mnie z pistoletu.- Ale nie pojedziemy tam sami.

- No przecież zabieramy też chłopaków, bo wiadomo że w grupie siła. A my nie jesteśmy tam szczególnie lubiani.- Powiedziała Evie.

- To na prawdę miło z waszej strony. Bardzo to doceniam.- Powiedział Ben i zaraz zwrócił się w moją stronę,- Kiedy stałaś się tak odważna Ros ?

- Może trochę ale, to chyba skutki trenowania z Mariką.- Powiedziałam wzruszając ramionami.

- Ustalmy tylko dwie sprawy. Obiecajcie oboje że drugi raz tam nie utknę.- Powiedziała Evie.

- Obiecuję.- Powiedział Ben.

- Ja też obiecuję.- Powiedziała.

- I że nie pojedziecie tam w takich strojach.- Powiedziała Evie.

- No tak jasne tylko, co z rodzicami.- Powiedział Ben no tak jak rodzice się zorientują to już po nas. 

- Nie dowiedzą się. Wyjdziemy p[od osłoną nocy.- Powiedziałam.

- To dobry pomysł a co do stroju to co powinienem założyć ?- Powiedział Ben.

- Mogę wam pomóc.- Powiedziała Evie.

- Ja mam coś odpowiedniego. Trzymam to na jakąś dobrą okazję ale, zdaje się że to się przyda teraz.- Powiedziałam Evie pokiwała głową na zgodę i zaraz wyszła ja również wyszłam. Moja rozmowa z Benem w sprawie balu chyba musi poczekać. Zamiast tego postanowiłam udać się do swojego pokojów i od razy zajrzałam do szafy na samym jej dnie stało durze białe podło wzięłam je i położyłam na łóżku już chciałam je otworzyć kiedy ktoś wszedł do mnie do pokoju.

- A ty tutaj ? Nie miałaś iść porozmawiać z Benem.- Powiedziała Holly bo to ona weszła.

- Tak się składa że rozmawiałam.- Powiedziałam otwierając pudło.

Następcy: Piękna i PiratOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz