Rozdział 20 Alex znajduje przyjaciół i dowiaduje się ciekawych rzeczy

31 3 11
                                    


Alex





- Ty Alex zostajesz tym razem za mną nie idź.- Powiedziała Ros ja udałem że posłuchałem i się położyłem z powrotem Ros wspięła się na parapet i wyszła z kryjówki Mal. Po pary minutach podszedłem do okna przez które wyszła stanąłem na tylnych łapach i wyjrzałem przez nie. Zobaczyłem jak Ros powoli schodzi na dół po czym kieruje się na prawo. Sprawdziłem wysokość budynku.

- Oj za wysoko żeby skoczyć.- Powiedziałem do siebie. Nie daleko był budynek z dość nisko położonym dachem.- Ale, może da się zeskoczyć z tamtego.- Powoli wszedłem na parapet i przeszedłem ostrożnie w tamto miejsce. Będąc całkiem blisko rozpędziłem się i skoczyłem lądując miękko na ziemi. Przyłożyłem nos do ziemi i zacząłem szukać Ros znalazłem jej zapach więc poszedłem. Znalazłem Ros która błądziła po uliczkach wyspy potępionych ,,biedna nie orientuje się'' powiedziałem w myślach. Chciałem jej pomóc ale, nie mogłem się ujawnić nie spodziewanie zobaczyłem że za Ros idą jakieś cztery osoby. Byli to syn królowej Kier i trojaczki Gertrudy. Poszedłem w tamtym kierunku uważając żeby mnie nie widzieli jak widać akcja nie widzialny pies działa. Znam ten patent z jednej książki o psie detektywie. Ros mi kiedyś czytała tą książkę bardzo mi się spodobała. Ros zawędrowała w ślepą uliczkę i tam została złapana przez tą czwórkę.

- Puśćcie mnie !- Krzyknęła Ros próbując się wyrwać ale nic to nie dało była zbyt mocno trzymana już chciałem wyjść żeby powalić oprawców kiedy nie spodziewanie.

- Radzę wam posłuchać.- Nie wierzę własnym oczom to przecież ten pirat na którego warczałem. Harry Hook we własnej osobie. Skonfrontował się z synem królowej Kier jak zdążyłem usłyszeć wołają na niego Lukas. Myślałem że piraci nie są mili a ten Harry nie spodziewanie broni Ros przed tą czwórką jakoś nie wierzę w jego intencję. Po konfrontacji z Lukasem i trojaczkami Gertrudy odpuścili Lukas przestrzegł Harry'ego jeszcze się kiedyś spotkają. Mam nadzieje że mnie i Ros jak i pozostałych już tutaj nie będzie. Pirat podszedł do Ros i zaczął z nią rozmawiać Ros powiedziała mu że idzie do Umy ale się zgubiła więc Harry związał jej ręce z tyłu i zaprowadził na statek. Nie zastanawiałem się długo i poszedłem za nimi. Dotarłem w samą porę zobaczyłem że na statku dość pokaźnych rozmiarów i bardzo wspaniałym roiło się od piratów dostrzegłem Ros rozmawiającą z dziewczyną o seledynowych włosach zaplecionych w malutkie warkoczyki to za pewne jest Uma córka Urszuli morskiej wiedzmy. Chciałem wejść na statek ale ktoś złapał mnie za ogon.

- Nie radze ci tam iść. Uma nie jest w humorze żeby zapraszać psy na statek.- Powiedział Syberyjski Husky.

- Radzę ci posłuchać twojej przyjaciółce nic nie grozi.- Powiedział Owczarek niemiecki który zdążył puścić mój ogon.

- Skąd wy możecie być tego tacy pewni przecież roi się tam od groźnych piratów którzy tylko czyhają żeby zrobić krzywdę jej jak i Benowi.- Powiedziałem.

- Ale tak się na razie nie stanie. Na razie czekają na wymianę z Mal.- Powiedział Husky.

- Wiem. Mal ma wymienić różdżkę na Bena.- Powiedziałem.

- Posłuchaj możesz nam zaufać. Jestem Diks a to Pirat i jesteśmy przyjaciółmi Harry'ego Hooka.- Powiedział owczarek.

- Od kiedy ? Piraci nie mają przyjaciół a już na pewno nie psich.- Powiedziałem kręcąc głową.

- Ale Harry ma.- Powiedział Pirat.

- Od małego się nami zajmuje.- Powiedział Diks.

- Jak to w ogóle możliwe ? Wy tu jesteście jedynymi psami ?- Zapytałem zaskoczony.

- Powiem tak. Jesteśmy tu od nie wiem jak dawna. Ja byłem pierwszy którego Harry znalazł i zabrał na statek Kapitana Hooka. Nie był tym zadowolony ale, Harry dał słowo że się mną zajmie. Potem pojawił się Pirat i tak zostało.- Powiedział Diks.

- Ciekawe więc mówicie że jesteście tu tak długo i jeszcze jesteście skazani na tego okrutnego złego pirata syna samego Hooka.- Powiedziałem.

- Harry nie jest zły.- Powiedział nie spodziewanie Pirat spojrzałem na niego zaskoczony.

- Pirat mówi prawdę. Harry nie jest zły tylko udaje przed Umą i innymi piratami nawet przy ojcu. Przy nas i jego siostrze Brayar jest sobą.- Powiedział Diks.

- Czyli że jest dobry. Hmm to chyba wiele wyjaśnia.- Powiedziałem Diks i Pirat spojrzeli na mnie zaskoczeni więc opowiedziałem im co się działo w uliczce.

- Ach ten Lukas i trojaczki Gertrudy. Oni zawsze i wszędzie muszą się pokazywać. Ostatnio jakoś za bardzo.- Powiedział Diks.

- Za bardzo sobie pozwalają. Dobrze wiedzą że nie są w swojej dzielnicy.- Powiedział Pirat.

- Widzę że nie przepadacie za tą zgrają.- Powiedziałem.

- Że nie przepadamy to mało powiedziane. Nie nawiedzimy ich. Zawsze i wszędzie sieją większy zamęt niż nasi piraci. I mordują dla zabawy.- Powiedział Diks przeraziłem się słysząc jego słowa. Lukas i trojaczki Gertrudy faktycznie sobie za bardzo na wszystko pozwalają. Widziałem po tych dwóch psach że nie kłamią w kwestii tego czy Harry jest dobry mogę też uwierzyć w końcu widziałem na własne oczy że obronił Ros. 

- Dobrze panowie. Uwierzyłem wam we wszystko. Możemy sobie nawzajem zaufać i tez zaprzyjaźnić. Pies psu nie równy.- Powiedziałem i wystawiłem łapę do przodu.

- Zgadzam się. Pies psu nie równy.- Powiedział Pirat też wystawiając łapę Diks się trochę wahał.

- Mogę przystać na twoje propozycję zaufania i przyjaźni. Jeśli ty zaufasz nam i wysłuchasz do końca.- Powiedział Diks potwierdziłem skłonieniem głową i zaraz Diks wystawił łapę.- Pies psu nie równy.- Tak zapieczętowaliśmy swoją psią przyjaźń.

- Więc co planuję zrobić Harry ?- Zapytałem.

- Nic nie planuję. On chce spełnić swoje marzenie.- Powiedział Pirat.

- To potępieni mają marzenia ?- Zapytałem.

- Każdy ma marzenia nawet dzieci złoczyńców. Harry nie chce być jak swój ojciec. Chce wypłynąć w morze i odkryć nie znane lądy.- Powiedział Pirat.

- Trochę jak Ros. Jedyne miejsce jakie zna to Auradon. Nigdzie nie była bo mówią że nie jest gotowa do podburzy i całe życie nic tylko siedzi w Auradonie. Morze tego nie okazuję przy Benie ale wiem że czuję się jak by była uwięziona we własnym domy. W sensie że nie może nigdzie podróżować.- Powiedziałem markotnieć trochę.

- Czyli ona i Harry są tacy sami. Mają te same marzenia.- Powiedział Pirat pod czas naszej rozmowy dostrzegłem że Harry prowadzi związaną Ros do celi.

- Oj zdaje się że jej rozmowa z Umą nie poszła najlepiej.- Powiedziałem.

- Jak widać.- Powiedział Diks po paru minutach Harry wyszedł na pokład ale, miał smutny wyraz twarzy. Co się mogło stać że teraz Harry jest taki smutny. Czyżby Ros miała co do niego wątpliwości. Widząc smutny wyraz twarzy Harry'ego uwierzyłem że jest Dobry kiedy Uma do niego podeszła to zmienił wyraz twarzy na uśmiech. Teraz trzeba nie tylko ratować Bena ale, i Ros z tarapatów. Obyśmy dali radę ich uwolnić i bezpiecznie wrócili do domu.












I jest dziś kolejny rozdział z perspektywy Aleksa. Jednak się nie posłuchał Ros i nie został w kryjówce ale, przynajmniej poznał Diksa i Pirata i dowiedział się czegoś o Harry'm. Mam nadzieję że rozdział się wam podobał jeśli tak to zostawcie gwiazdkę i soczysty komentarz.

W kolejnym rozdziale będzie walka z piratami i powrót do Auradonu Ros straci coś podczas walki z Harry'm zaś Harry wraz ze swoimi psami dokona dość odważnego czynu. Na razie.

Następcy: Piękna i PiratOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz