Dotarliśmy do Auradonu w samą porę. Lony oznajmiła że odniesie miecze na sale na co Jey przystał. W tę nie spodziewanie podeszła Jeyn zawołała Bena do siebie żeby pokazać mu witraż. Trochę zapomniałam że za nie długo bal ale, mnie już to nie obchodziło. Jedyne co mnie obchodziło to to że straciłam mój wisiorek z różą. Widziałam że Mal nie jest zadowolona że jest z powrotem w Auradonie. Niespodziewanie Ben podszedł do Mal.
- Chcesz to odwołać ?- Zapytał Ben mogłam zobaczyć że jest zdenerwowany.
- Jeyn może przyjdziesz później.- Powiedziałam.
- OK chociaż wolałabym żeby ... - Nie dane było jej dokończyć.
- Tak, tak zaraz będę.- Powiedział Ben i nachylił się do Mal.- Pogadamy później. I przemyśl wszystko na spokojnie.- I zaraz Ben poszedł zaś Evie wzięła Mal na stronę.
- Nie.- Powiedział Carlos widząc że Mal i Evie odchodzą co mnie zdziwiło jak i dziewczyny i Jey'a.
- Nie ?- Zapytała Evie.
- Non stop odchodzicie gdzieś na bok i sobie szepczecie o tych waszych babskich sprawach i ploteczkach. A ja i Jey mamy tego dość.- Powiedział stanowczo Carlos Jey spojrzał na mnie nie rozumiejąc co chce przez to powiedzieć Carlos.
- Ja w sumie nie mam.- Powiedział Jey nie spodziewanie podeszłam do niego i go szturcham w łokieć.- Auł Ros co jest ?
- W sumie Carlos trochę racji ma. Ja z kolei nic nie wiem co się dzieje.- Powiedziałam.
- Tak się składa że nasza czwórka jest jak rodzina i wiele razem przeszliśmy. Wszyscy razem. I tak ma pozostać. No to usiądźmy.- Powiedział Carlos i usiadł na ziemi po turecku. Mal i Evie nie wiedziały co mają zrobić.
- Mogę z wami. Jey usiądź.- Powiedziałam siadając na ziemi do mnie podszedł Alex Jey nie chętnie ale, też usiadł jak i Mal i Evie. Carlos spojrzał po naszych twarzach nie wiedząc co teraz powiedzieć.
- Co się dzieje ?- Zapytałam na co Evie się zaśmiała.
- Więc. Jestem w totalnej rozsypce. Jeszcze pół roku temu na wyspie no wiecie wykradałam cukierki ze sklepu i teraz nagle mam być jakąś damą dworu ja na prawdę nie mam pojęcia jak to udźwignąć.- Powiedziała Mal.
- No to odpuść.- Powiedział Carlos.
- Jak dla mnie to jest strasznie głupi pomysł.- Powiedział Jey i zaraz zaczął wstawać.
- Właściwie to nie.- Powiedziałam powstrzymując Jey'a.- Mal ty i inni zawsze będziecie dzieciakami z wyspy. Możecie próbować o tym zapomnieć ale, nie da się zapomnieć o swoich korzeniach. Moja mama zanim została królową była zwykłą dziewczyną która mieszkała z ojcem we wiosce na obrzeżach Francji. A później spotkała mojego tatę i się poznali a potem się zakochali.- Powiedziałam.
- Ros ma rację nie da się zapomnieć o swoich korzeniach. Tak robiliśmy złe rzeczy z konieczności żeby przeżyć. I właśnie to nas ukształtowało. Nigdy nie będziemy tacy sami jak Ros czy inni ludzie z Auradonu.- Powiedziała Evie.
- I to jest w porządku. Nic nie szkodzi.- Powiedziałam.
- Więc nie ma co udawać.- Powiedział Carlos.
- Nie.- Rzekła Evie.
- Bez księgi mojej matki i tak się nie da.- Powiedziała Mal smutniejąc.
- Wiesz co Mal. Jeśli Ben nie kocha prawdziwej ciebie to nie trać czasu.- Powiedział Carlos.
- Masz rację Carlos. Punk dla ciebie.- Powiedziałam uśmiechając się do niego.
- Daj mu szansę Mal.- Powiedziałam.
CZYTASZ
Następcy: Piękna i Pirat
RomanceWiele lat temu gdy Bestia poślubił Bellę stworzył Auradon łącząc tym samym wszystkie królestwa. Zaś wszystkich złoczyńców wypędził na wyspę Potępionych z której nie można uciec, a i warunki nie są przyjemne. Teraz gdy na tronie zasiądzie syn Pięknej...