XXVIII. Mała dziewczynka

2 1 0
                                    

- To niemożliwe - powiedziała Holly, wychodząc z meczetu. - To musi tam być, widziałam w filmie ten sam motyw, to nie mógł być przypadek, ten sam napis, to...

- Pomyłka? - Usłyszała za sobą lodowaty ton głosu Michała, który stał za nią.

Zrobiła jeszcze kilka kroków i zatrzymała się, przerażona. Myliła się. Naraziła ich wiedząc że Lucyfer mógł ją porwać pod nieobecność Michała. Zaufała obcemu mężczyźnie który patrzył właśnie na nią zatroskanym i zawiedzionym wzrokiem. Poległa. Nie miała argumentów do walki słownej z Michałem. Jej teoria się nie sprawdziła. Cały ten dzień poszedł na marne.

Oddychała ciężko słysząc za sobą kroki. Po chwili Michał stanął naprzeciw, zasłaniając sobą Sayida. Minęło kilka sekund nim spojrzała na niego i zdjęła powoli z głowy abaję. Czuła że się poci, ale nie wiedziała czy ze strachu czy z gorąca. Słońce zaczynało powoli zachodzić.

- Nie wiem jak to się stało - powiedziała wreszcie zachrypniętym głosem, wskazując dłonią na meczet i oglądając się w tamtą stronę. - Ja...

Już miała dokończyć zdanie gdy zauważyła jak Sayid wyminął ją i Michała, stając przodem do zachodzącego słońca.

- Nie myliłaś się - powiedział, gdy patrzyła na jego ciemnobrązowe włosy błyszczące w blasku słońca. - Tam, na kopulę, na samej górze, jest wyryte słońce.

Wymienili z Michałem spojrzenia. Jego wzrok był beznamiętny jak zawsze i pusty. Zmrużyła oczy żeby lepiej widzieć i stanęła obok Sayida, zakrywając dłonią słońce. Miał rację. Ona miała rację.

- Skąd w ogóle wiedzieliście że to tu? W Egipcie? - Zapytała nagle, odwracając się do Michała.

- Lucyfer lubi takie miejsca. Nie umieściłby berła w jakimś lesie czy sejfie. Zrobił to specjalnie bo się z nami bawi. Nami bawi - podkreślił dwa ostatnie słowa, gdy na niego spojrzała. - Chce żebyśmy to odnaleźli bo wtedy on odnajdzie nas.

- Skoro wiesz że nas odnajdzie to co ja tu robię? - Zapytała, bojąc się usłyszeć odpowiedź.

- Chciałaś być przynętą - powiedział, patrząc jej w oczy. - A ja musiałem też sprawdzić czy nie jesteś zdrajcą.

- Słucham?! - Oburzyła się, odsuwając od niego.

Przez przypadek wpadła na Sayida, który położył jej dłonie na ramionach. Jego dotyk jej nie krępował, miała wrażenie że chciał aby pohamowała swoje emocje.

- Więc mnie sprawdzasz? - Zapytała jeszcze raz. - Po tym wszystkim...

- Potrzebuje cię tak samo jak ty mnie - wszedł jej w słowo. - Nie mogę sobie pozwolić aby ktoś znowu mnie oszukał. Jedną osoba z was jest zdrajcą. Ciebie znam najkrócej i nie mogę ci czytać w myślach. Myślisz że to nierozsądne sprawdzić czy...

- Wiedziałeś o tym? - Zignorowała jego wywód, wyszarpując się z uścisku Sayida i odwracając w jego stronę.

- Tak - odpowiedział, patrząc jej w oczy.

Pokręciła głową, wściekła i zawiedziona. Polubiła Sayida i miała wrażenie że on ją też. Oboje ją oszukali.

- Mielismy cię sprawdzić później, jednak chciałem to zrobić sam, od razu.

- Czemu? - Zapytała, wściekła i rozżalona.

- Też chętnie się dowiem - dodał Michał, stając obok niej.

- Nie mamy czasu do stracenia. Moja rodzina zginęła przez wojnę która rozpętała się w USA. Tysiące ludzi giną na ulicach i co drugie miasto pogrąża się w haosie... Zjawy, potwory i demony wychodzą na wolność bawiąc się ludźmi a ty karzesz im czekać? Nie mamy na to czasu, Michał...

W Internacie złaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz