29 listopada
Czułem się jak zombie.
Spałem może ze trzy godziny. Zazwyczaj staram się dbać o odpowiednią ilość godzin snu, więc tylko trzy godziny sprawiały, że byłem zwyczajnie wykończony.
Zasnąłem też tylko dlatego, że usłyszałem jak mama wróciła z pracy.
Nie powiedziałem jej o niczym, bo przecież spała, odpoczywała po pracy i byłbym skończonym dupkiem gdybym ją obudził. Nawet, jeżeli miałem jakiś powód.
Po cichu wyszedłem z domu na zimne powietrze.
Nie bardzo wiedziałem co zrobić. Powinienem powiedzieć komuś o sytuacji z wczoraj? Przecież tak naprawdę mogło to nic nie znaczyć, mogło to być wielkie nic. To, że lekko się wystraszyłem też o niczym nie świadczy. Z drugiej strony nie chcę, żeby powiedzieli, że sobie coś wymyślam lub przesadzam. Raczej nie podniosłoby mnie to na duchu.
Czułem się zagubiony. Może nie powinienem tego ignorować? Jeżeli to był jakiś psychopata to przecież komuś może stać się krzywda. W głowie dalej miałem ten obraz.
I wtedy przypomniałem sobie o czymś, o czym wolałbym zapomnieć. Okropne wspomnienie.
Nie chciałem o nim myśleć.
A jednak...
To było jak burza, pojawiła się nagle i wyrządziła same szkody.
A w środku byłem ja mogący tylko na to patrzeć.
Był środek zajęć a ja tylko chciałem wrócić do domu, zamknąć się w pokoju i nie mieć kontaktu ze światem.
Nie mogę nikomu powiedzieć, tym razem będę musiał to sam załatwić.
Chociaż tak bardzo się boję.
_________________________
(216 słów)
CZYTASZ
Nonsense Verses // Joshler [zakończone]
FanfictionProwadzenie pamiętnika było przyzwyczajeniem Tylera Josepha. Lubił zapisywać wszystkie przemyślenia, emocje i inne bzdety. Dopiero niedawno owy pamiętnik zyskał na szczególnym znaczeniu. *Rozdziały będą pojawiać się z różnych perspektyw, najczęściej...