38

8 1 3
                                    

30 listopada

Widziałem go. Znowu.

Moja nadzieja okazała się nic nie warta, nawet jeżeli była drobna jak okruch chleba.

Stał przed szkołą, a ja na jego widok prawie zakrztusiłem się powietrzem. Inni wydawali się nie zwracać na niego uwagi. Szybko przemknąłem do szkoły, licząc, że to coś da, że mnie nie zauważy, że nie wejdzie do środka.

Musiałem iść do toalety trochę się uspokoić. 

To nie mogło się znowu dziać, nie chciałem przyjąć tej myśli. Powinienem być w jak najlepszej formie na zajęciach, w końcu to teraz nauczyciele będą nam robić najwięcej klasówek i sprawdzianów. Muszą nas podręczyć przed przerwą świąteczną.

Na zajęciach tylko co jakiś czas patrzyłem w okno sprawdzając czy go za nim zobaczę.

Czułem się jakbym nie mógł przed nim uciec. Jakby patrzenie na niego było groźbą samą w sobie, że zawsze mnie znajdzie, nie ważne gdzie miałbym się ukryć.

Czułem na karku oddech przeszłości, która mnie dogania, która jest już krok za mną. Z którą muszę się zmierzyć.

W szkole, później wracając do domu i już w nim czułem jego obecność. 

Wiem, że to nie ma sensu, ale po tym jak go zobaczyłem i uzmysłowiłem sobie, że to on, mam wrażenie, że jest dosłownie wszędzie.

Widziałem jego oczy.

Widziałem go z okna mojego pokoju zanim zasunąłem zasłony.

I pewnie, kiedy już uda mi się zasnąć będzie nawiedzał też moje sny.

_________________________

(213 słów)

Następny rozdział będzie ostatnim głównym rozdziałem, ponieważ napisałam też epilog.

Czekam na spekulacje odnośnie zakończenia :D

Nonsense Verses // Joshler [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz