𝐘/𝐧 𝐏𝐎𝐕
Stałam przy drzwiach i patrzyłam przez małą szczeline. Dzięki temu że ich nie domknęłam słyszałam kilka słów z dołu jednak tak jak ostatnio nie były zbyt głośne. Jednak dalej ciekawiło mnie to kim był ten mężczyzna. Nie widziałam nawet jego twarzy ale ubierał się tak jak Jungkook. Wszystko miał czarne. Nagle usłyszałam głośniej słowa i przestraszyłam się na samą myśl o wściekłym Jeonie.
𝐉𝐮𝐧𝐠𝐤𝐨𝐨𝐤 𝐏𝐎𝐕
Uśiądźmy tutaj - powiedziałem poważnie prowadząc ojca na kanape w salonie - no więc o czym chciałeś porozmawiać?
Mam do ciebie sprawę Jeon - zaczął i w jego głosie już wiedziałem że na palewno chodzi o Kał
Co znowu źle zrobiłem - westchnąłem
Dobrze, widzę że rozumiemy się bez słów synu - odpowiedział z uśmiechem - powiedz mi dlaczego znowu zawalisz coś co już dawno ustaliliśmy?!
Ale powiedz o co chodzi - powiedziałem z lekkim strachem
Szczerze to się go boje. To jedyna osoba która potrafi ustawić mnie do pionu i sprawić że płacze lub żałuje niektórych rzeczy. Nawet Jin hyung tak na mnie nie działa. On stara się jak może nade mną panować ale jestem jego szefem więc niektórych rzeczy mi zabraniam. Ale ojciec... Jemu niczego nie zabronie. To tak jakby on był moim szefem. Gdy jest zły jest straszny. To coś co z resztą po nim odziedziczyłem.
Jeon Jungkook czy ty kiedykolwiek dorośniesz! - wydarł się a ja popatrzyłem na niego z strachem w oczach
Przepraszam że znowu cię w czymś zawiodłem - powiedziałem czując już łzy w oczach
- Jeon nie chce przeprosin, masz zadzwonić jutro do tych Japońców którzy składali zamówienie tydzień temu i powiedzieć że dasz radę im załatwić tę zioła!
A a ale tato j ja na naprawdę nie dam rady ich ściągnąć - powiedziałem jąkałą się że stresu
Chuj mnie to interesuje ale masz je mieć. Jak najszybciej rozumiesz gówniarzu! - krzyczał wstając z kanapy
Ale jak? - wymamrotałem cicho
-Nie wiem znajdź jakiś sposób, zapomniałeś kim jesteś w tej firmie?!
- Tak wiem ojcze
No i bądź grzeczny z psami bo jeszcze tego brakuje żeby mój syn trafił do więzienia z własnej głupoty - powiedział i wyszedł.
Jak ja mam do cholery ściągnąć te narkotyki. One są strasznie drogie i wiozą je aż że Stanów więc to potrwa naprawdę długo. Ci debile japońcy powiedzieli że chcą towar w dwa dni. Jak mam to kurwa zrobić?! No jak?! Wiem że idzie za tym spory hajs i chętnie bym go zarobił ale Japończycy nie są dobrzy do interesów. Po tym jak powiedziałem im że nie dam rady załatwić tego co chcą powiedzieli że powiedzą o nas policji ale tego nie zrobili. Jak na razie.
Popatrzyłem przez okno jak samochód ojca odjeżdża i wtedy dopiero emocje we mnie wybuchły. Łza spłynęła mi po policzku a potem kolejna i kolejna. Czemu on taki jest? Nie widzi jak staram się dla tej pieprzonej firmy i jego reputacji. Niszcze sobie tą mafią życie a on ma to gdzieś. Z resztą myśle że gdyby nie Kal mnie też miałby gdzieś. Rozmawia że mną tylko o tym ile przemyt ów zrobiłem, ile ludzi zabiłem, co ukradłem i ile kasy zarobiłem. Nigdy nie spytał się nawet czy nie jestem chory, czy wszystko okej, czy mam wogóle dach nad głową. On interesuje się tylko sobą i pieniędzmi a najgorsze jest to że z perspektywy czasu widzę że staje się jego kopią.
𝐘/𝐧 𝐏𝐎𝐕
Po wysłuchaniu rozmowy mogłam stwierdzić kilka rzeczy. Ten ktoś to tata Jungkooka, nie jest chyba zbyt miły albo miał teraz zły humor, darł się o jakiś japończykach i wytykał Jungkookowi że nie stara się w firmie. Nic z tego nie rozumiem. Już miałam zająć się czymś gdy usłyszałam z dołu płacz
Nie nie możliwe
To nie może być prawda
Nie wierze
Ale miałam rację. Zeszłam cicho po schodach i zobaczyłam Jungkooka siedzącego pod ścianą. Twarz ukrywał w kolanach ale było słychać jak ciężko oddycha i szlocha. Zrobiło mi się trochę przykro. W sumie to jak mogłam się dziwić że Jungkook płacze. Przecież on też jest człowiekiem więc to normalne że ma uczucia.
Jungkook spójrz na mnie - powiedziałam cicho siadając obok
Odejdź nie chce żebyś mnie teraz widziała - powiedział płacząc
Zadzwonić do Taehyunga albo Jina? - zapytałam. Może oni go uspokoją
P proszę za zadzwoń po Ji Jina - wymamrotał
Wziełam telefon i wybrałam jego numer. Dobrze że się go o to spytałam i mi podał. Po paru sygnałach odebrał.
O cześć Y/n Jungkookiem znowu się upił - zaśmiał się
Nie tym razem potrzebuje twojej pomocy w czymś innym - powiedziałam
Okej, zaraz będę - odpowiedział
Jaki on jest cudowny. Nawet nie wie o co chodzi ale już jedzie. Chciałabym mieć takich przyjaciół. Potem popatrzyłam na Jeona. Patrzył w moją trone zapłakanymi oczami. Włosy miał kompletnie rozczochrane a policzki zalane łzami.
Y/n? - powiedział
- Tak?
Wiem że to dziwnie zabrzmi i nie zaskocze się jeśli od mówisz ale... Możesz mnie przytulić. Dopóki hyung nie przyjdzie. Proszę - powiedział zawstydzony
Jasne jestem w szoku że o to zapytałeś, taki badboy, i wredny chłopak jak ty - zaśmiałam się podchodząc do niego
Wcale nie jestem wredny - mruknął - a przynajmniej nie wobec ciebie
Może, ale czasem i tak jesteś - zaśmiałam się.
Siedziałam z nim na podłodze. Jungkook wtulał się we mnie jak małe dziecko co było dla mnie śmieszne ale jednocześnie strasznie było mi go żal. O co chodziło że jego emocje tak nagle puściły. Chciałabym wiedzieć. Usłyszałam dzwonek i chciałam wstać ale Jungkook nie zamierzał nie puścić.
Muszę otworzyć Jinowi - wytłumaczyłam mu
Nie idź Y/n - wymamrotał i przytulił mnie mocniej
Westchnęłam. To miłe że się przede mną otwiera jednak na początku powiedział że nie chce żebym widziała go w takim stanie a teraz nie ma z tym problemu.
Jin możesz wejść ! - krzyknęłam
CZYTASZ
𝑃𝑜𝑟𝑤𝑎𝑛𝑎 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑠𝑧𝑒𝑓𝑎 𝑚𝑎𝑓𝑖𝑖 𝐉𝐞𝐨𝐧 𝐉𝐮𝐧𝐠𝐤𝐨𝐨𝐤
FanfictionRodzice y/n mają dług u Jeona Jungkooka . Szefa południowokoreańskiej mafii "Kal" . Przez sytuację dziewczyna zostaje oddana w ręce Jungkooka do czasu aż jej rodzice nie spłacą długu. Jeon okazuje się bardzo troskliwą i miłą osobą. Jednak y/n nie ma...