Wiedziałam, że najlepszą obroną przed moimi rodzicami będzie atak. To co miało miejsce podczas wywiadu to tylko początek tego co przygotowali, by zniszczyć moją karierę. Wiedziałam to. Musiałam, więc znaleźć sposób by uderzyć w nich tak, by to odczuli. Ich słabym punktem zawsze były pieniądze, a co za tym szło w ich przypadku- chęć władzy. Wszystko to wiązało się z ich firmą, więc musiałam znaleźć jakiś sposób, by sprawić, że firma będzie miała kłopoty. Tylko jak?
- Czym zaprzątasz tą piękną główkę, Soo? - zapytał Yeonjun wchodząc do mojego studio.
- Dlaczego wy wszyscy wchodzicie jak do siebie? - jęknęłam odwracając się na fotelu w jego kierunku.
- Bo inaczej nas nie wpuścisz- zaśmiał się i usiadł na kanapie- to odpowiesz na pytanie?
Spojrzałam na Yeonjuna z lekkim uśmiechem, choć w środku byłam spięta. Miał rację – od jakiegoś czasu nie wpuszczałam nikogo z własnej woli. Zamknęłam się w swoim studio, próbując znaleźć sposób na uderzenie w rodziców, zanim oni zdążą całkowicie zniszczyć moje życie.
– Myślę, jak rozwiązać swój mały problem – odpowiedziałam, starając się, by mój głos brzmiał swobodnie.
– I co, znalazłaś jakieś rozwiązanie? – Yeonjun podszedł bliżej i usiadł naprzeciwko mnie. Jego pewność siebie była niemal zaraźliwa, ale to, co ja czułam, było zbyt poważne, by się uśmiechać.
– Jeszcze nie. Ale wiem, że muszę uderzyć tam, gdzie ich najbardziej zaboli – powiedziałam cicho, bawiąc się długopisem, który trzymałam w dłoni. – Ich firma... jeśli znajdę sposób, żeby im zaszkodzić, to może przestaną mnie atakować.
Yeonjun zmarszczył brwi, widząc, że mówię poważnie.
– Nie uważasz, że to niebezpieczne? – zapytał ostrożnie. – Grzebanie w takich sprawach... to może mieć konsekwencje.
– Wiem – odparłam, patrząc mu prosto w oczy. – Ale oni też nie mają żadnych skrupułów, kiedy chodzi o zniszczenie mojego życia. Muszę działać, zanim mnie wyprzedzą.
– Jesteś pewna, że będziesz w stanie ponieść tego konsekwencje?
Spojrzałam na Yeonjuna, czując ciężar jego pytania. Wiedziałam, że to nie była zabawa, i że każda decyzja mogła pociągnąć za sobą nieodwracalne skutki. Ale w tym momencie czułam, że nie mam już wyboru.
– Nie wiem – odpowiedziałam szczerze, spuszczając wzrok. – Ale nie mogę dłużej żyć, pozwalając im kontrolować wszystko, co robię. Całe życie próbowałam być kimś, kogo chcieli widzieć. Teraz chcą zniszczyć moją karierę, bo nie pasuję do ich idealnego scenariusza. Jeśli mam ponieść konsekwencje, to przynajmniej zrobię to na własnych warunkach.
Yeonjun westchnął, opierając się o biurko.
– To wielkie ryzyko, Soo. Możesz stracić wszystko...
– Wiem – przerwałam mu. – Ale jeśli nic nie zrobię, stracę jeszcze więcej. To, co się wydarzyło na tym wywiadzie, to tylko początek. Chcą mnie zniszczyć, a ja nie zamierzam im na to pozwolić.
Yeonjun patrzył na mnie przez chwilę w milczeniu, a potem kiwnął głową.
– Jeśli naprawdę chcesz to zrobić, to masz moje wsparcie. Ale bądź ostrożna, Soo. Oni grają nieczysto, a jeśli uderzysz w nich, mogą odpowiedzieć jeszcze mocniej. Nie bez powodu Beomgyu się ich boi, tak samo jak i ty do pewnego momentu.
– Wiem, ale teraz mam was.
– Masz na myśli Hee?
– Was wszystkich. Naprawdę doceniam wasze wsparcie.
CZYTASZ
Fatal trouble || Lee Heeseung
FanfictionFatalny kłopot, takie samo wspomnienie Inna historia, która mnie zatrzęsła Fatalny kłopot