Rozdział XVII

25 17 22
                                    

Piosenka do rozdziału "Pilot", Jan Rapowanie. Od kiedy zaczęłam pisać tą książkę to piosenki Janka kojarzą mi się tylko z Zackiem 🙉

Miłego czytania! 

_____________________________________________________________

POV: Natasha

Stanęłam przed szpitalem w tym samym momencie, gdy drzwi się otworzyły, a przez nie wyszedł Zack, zapatrzony w ekran swojego telefonu. Uniósł wzrok dopiero po chwili, a jego karmelowe oczy napotkały moje. Kącik jego ust nieznacznie uniósł się do góry, kiedy ruszył w moim kierunku.

- Już się za mną stęskniłaś? - schylił się, żeby złożyć krótkiego całusa na moim policzku.

- Umierałam z tęsknoty - przewróciłam oczami, idąc gdzieś za nim.

- Yhym. Ciekawe.

- Wiesz gdzie jest Alexy? Od nikogo nie odbiera, a June panikuje, że nie ma go na premierze jakiegoś tam jej filmu - wytłumaczyłam szybko, starając się nie patrzeć na piękne AUDI Rs5.

Ten samochód był ładniejszy niż mój Nissan, ale był tak mało dostępny, a mi nie chciało się czekać kolejnego pół roku na niego.

- Nie wiem gdzie jest, ale wiem gdzie będzie za dziesięć minut - powiedział. - I wiem też gdzie będzie za pół godziny do dwóch, a potem gdzie będzie znajdował się za trzy godziny.

Pomrugałam, patrząc na niego.

- Zrozumiałam, że nic nie zrozumiałam.

- Jedziesz czy nie? - zapytał, otwierając drzwi od samochodu.

- A mam wybór? - spytałam, przewracając oczami, po czym wsiadłam do audi.

Zack zrobił to zaraz za mną.

- Wiesz, teoretycznie nikt cię nie zmusza, nie? - powiedział, wyjeżdżając ze szpitalnego parkingu. 

- Ale fajnie, że jedziesz.

- Fajnie, że mnie podwieziesz - rzuciłam, zerkając na niego przelotnie.

- Gdzie? - uniósł wysoko brwi.

- Do klubu, w którym trenuje - wyjaśniłam. - Tylko musimy wskoczyć do mnie po torbę.

- Mhm... Ta, spoko. A co trenujesz? - zapytał jakby od niechcenia.

- No ogólnie to sztuki walki, ale głównie karate - mruknęłam. - I jestem też trenerką.

- Muszę uważać, żeby ci nie podpaść - zaśmiał się cicho. - Xan też czasem trenuje, ale bezpośrednio boks, a Jess jest trenerem.

- Coś opowiadał - zmrużyłam lekko oczy, próbując to sobie przypomnieć. - A ty?

- Co ja?

- Co trenujesz? - doprecyzowałam.

Zaśmiał się, jakbym powiedziała dobry żart.

- Nic. Czasem biegam, ale to tyle - odpowiedział rozbawiony.

- Mówisz poważnie? - zapytałam zaskoczona, ale on tylko skinął głową z uśmiechem.

Jakoś nie potrafiłam w to uwierzyć. Zack był umięśniony, co tu dużo mówić, więc myślałam, że chociażby chodzi na jakąś silownię czy coś. A on mi mówi, że czasem wychodzi pobiegać. Wow, ten człowiek był pełen niespodzianek.

- Boże, co to za piosenka? - zapytałam z rozbawieniem, podgłaśniając radio. - Nie znam tego języka. Ukraiński? Albo czeski?

- Pudło. Polski.

Gained FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz