Dzisiaj tłumaczenie będzie ciut od tyłu, no ale, moi kochani, propaganda to nie tylko plakaty i obrazki w gazetach, ale również pocztówki. Szczególnie w czasie I wojny światowej wiele perełek ukazało się jako pocztówki. Tak więc, poniższa pocztówka została wydana w USA w 1916 roku przez Henry'ego Heiningera, a została ona ona zainspirowania pocztówką wydaną w Holandii rok wcześniej.
Ogólnie przesłanie pocztówki jest proste, bo przedstawia ona krajoludzi, a mianowicie (w kolejność od zielonej sukienki) Rosję, Austrię, Niemcy, Włochy, Anglię/Brytanię i Francję próbujące "przekonać do siebie" USA/amerykańskiego marynarza.
Powiem wam szczerze, normalnie bym na nią tylko spojrzała i poszła dalej, jednak jak objawienie doszło do mnie, że poza Francją to u mnie same chłopy, w dodatku głównie wredne, stare dziady. I cóż, nie mogłam odpuścić sobie tej wizji xD
Obrazek nie jest skończony, to pokolorowany, względnie oczyszczony szkic, taki gdzieś na poziomie moich słabych memów i tak zostanie (stąd nr cztery i pół rozdziału). Spędziłam już nad tym zdecydowanie za długo i więcej nie spędzę, acz jest to pół propagandowe/pół memiczne cudo, kwintesencja mojej twórczości tu.
Jako easter egg Moskal zamiast naszyjnika ściska pamiątkę po jedynym mężczyźnie, dla którego by sukienkę naprawdę założył. Przyznam też, że w pewnym momencie zaczęłam odpuszczać, jeśli chodzi o głowy/twarze, dlatego Włochy zamiast jak zmęczony wygląda jak naćpany, USA podobnie. Do tego nienawidzę rysować stóp i unikam tego jak ognia, dlatego też połowa z nich ma połamane/dziwne nogi.
Dziękuję za uwagę, moi kochani, do zobaczenia w przyszłości.